Czy Lurrus zasługuje na bana w modernie?

Tomasz Sodomirski30.01.2022Czas czytania: 9 minut(y)

Czyli o komunikacji na linii gracze – WOTC

Wystarczy jedna iskra, aby rozpalić w graczach Magic: the Gathering płomień trwających bez końca dywagacji. Taką iskrą może być np. wzmianka o zmianach na banliście. Śmieszki z WotC jakiś czas temu (dokładnie w piątek, 21.01.2022) ogłosiły, że we wtorek, 25.01.2022 ogłoszą zmiany w wielu formatach. Chwilę później społeczność MtG na twitterze, grupki facebookowe, kanały na discordzie i wszystkie inne social media zostały zalane przewidywaniami. Dla mnie był to magiczny czas, kiedy okazało się, kto jest kim.

Co zrobić, żeby „naprawić” format?

Wypowiadających się można podzielić na kilka grup. Jedni zaczynają żyć wspomnieniami i próbują wmawiać innym, że unban Birthing Poda, Splinter Twina, albo Deathrite Shamana to dobry pomysł (!). Inni na jednym oddechu wymieniają, co jest niesłusznie zakazane i dlaczego modern byłby lepszy, gdyby można było grać tymi potężnymi kartami. Choć tutaj rzeczywiście kilka pozycji takich jak Glimpse of Nature, Bridge from Below, czy Hypergenesis naprawdę nie pasują do reszty banlisty.

Zdecydowanie najciekawszą grupą są ci, którzy ostrzą widły i wydają wyroki bana na lewo i prawo. Ragavan? Ban. Lurrus? Ban. A jak chcecie zostawić je obie, to już na pewno musi polecieć Mishra’s Bauble. Albo lepiej, zbanujmy całą mechanikę companion, w pakiecie z tym, z czym najczęściej przegrywa mój pet deck.

I tak dalej i tak dalej… Swoją drogą ciekawe jak by wyglądał format, gdyby Wizardzi spełnili marzenie każdego gracza? Pewnie trochę tak, jak w filmie „Bruce Wszechmogący”. <spoiler alert> Każdy dostał co chciał i skończyło się to wielką katastrofą.

Bruce almight is pondering
Pondering Bruce

Dane i analiza faktów

Czy da się podejść do tematu banów w bardziej racjonalny sposób? Sposób, który będzie się opierać na twardych danych, a nie nacechowanych emocjami opiniach? Jakie zmienne mają znaczenie przy decyzjach o banach? Co wychodzi, a co nie, w relacji WotC – społeczność MtG? W tym artykule spróbuję opisać różne punkty widzenia i sposoby prowadzenia takich rozważań na przykładzie karty Lurrus of the Dream-Den.

Lurrus of the dream-den
Lurrus of the Dream-Den, 🖌Slawomir Maniak

Ban Lurrus?

Czy karta Lurrus of the Dream-Den powinna zostać zbanowana? Jest to niewątpliwie najważniejsze pytanie w całej dyskusji. To, że jest mocna, nie jest chyba dla nikogo tajemnicą. Jest to dodatkowy zasób, który pozwala na grindowanie deckom stawiającym na wczesną agresję. Jest to dość niespotykane i szalenie mocne. Gdybyśmy to pytanie zadali losowym stu graczom moderna i pozwolili im odpowiadać tylko tak lub nie, na pewno otrzymalibyśmy miks obu. Ale wystarczy poprosić pytanych o uzasadnienie swojej opinii i wszystko zacznie się nam rozjeżdżać. Na potrzeby tego artykułu wykonałem niebotyczną pracę w terenie i przepytałem kilku graczy, czy Lurrus powinien zostać zbanowany. Oto odpowiedzi:

  • Nie, bo po co psuć coś, co działa. Modern jest teraz git.
  • Nie. Meta jest interaktywna i bardzo zdrowa dzięki Lurrusowi. Myślę, że zamiast tego mogłoby polecieć coś, co sprawia, że Lurrus jest tak dobry, na przykład Mishra’s Bauble. Lurrus decki straciłyby bardzo mocne narzędzie, ale nie samego kota.
  • Tak. Granie Lurusa zamiast Gurmag Anglera i Street Wraitha w shadow deckach boli mnie w serduszko.
  • Tak, decki z Lurrusem niby różnią się od siebie, ale naprawdę to jedno i to samo – tempo game.
  • Tak, Lurrus co prawda gra w wielu archetypach, ale zbanowanie go nie zabiłoby żadnej konstrukcji, tylko by je osłabiło. Wszyscy graliby na równych warunkach.
  • Tak, ale tylko jeżeli wywalą wszystkie inne kompaniony.
  • Ja bym wywalił wszystkie rare i mythics.

Gdzie leży problem?

Problem tkwi w złożoności zagadnienia. Każdy z pokazanych punktów widzenia ma przynajmniej sensowne podstawy. Tyle że niektórzy patrzą przez pryzmat ich subiektywnego poczucia power levelu i wyników, jakie mają talie z Lurrusem. Inni zwrócą uwagę na to, jak wygląda metagame tylko w kontekście archetypów, które występują w formacie. Bez zwracania większej uwagi na to, co wygrywa duże turnieje. Jeszcze inni wspomną o tym, jak Lurrus ogranicza grywalność kart z Converted Mana Cost większym niż dwa, albo że companiony jako ósma karta na startowej ręce to błąd. A błędy najlepiej naprawia oczyszczający ogień B&R. Czy da się jednak podejść do sprawy bardziej analitycznie?

Dostępne dane

Niektóre redditowe wpisy pokazują, że można tworzyć własne analizy. Jedni argumentują, że companiony są złamane,  inni, że ci pierwsi popełnili błędy przy założeniach i koniec końców nie można wskazać różnic w win ratio pomiędzy deckami z i bez companionów. Jednak wszystkie te dywagacje rozbijają się o tę samą przeszkodę – jedyne co mogą badać, to to, co udostępnią nam Wizardzi. A są to spisy talii z:

  • top 32 z Modern Challengów i innych większych turniejów,
  • 4-0 i 3-1 z Prelimów,
  • 5-0 z lig.

Brak dostępu do wiarygodnych danych zakrzywia uzyskiwane wyniki. Jedynie WotC ma dostęp do pełnych analiz dotyczących win ratio konkretnych kart i archetypów. Jedynie oni mogą więc z przekonaniem stwierdzić, że coś wymaga ich interwencji.

Council's Judgment
Council’s Judgment, 🖌Kev Walker

Decyzyjność w Wizards of the Coast

Największym problemem jest to, że nie mamy pojęcia, czym sugerują się osoby decyzyjne w zakresie banów. Może są to suche dane liczbowe, a może coś więcej? Ostatnie ogłoszenie skupia się jedynie na standardzie, legacy i historiku. Tłumaczenie decyzji miało przysłowiowe ręce i nogi. Opierało się na win ratio strategii, gdzie grano zbanowanymi kartami oraz na ocenie, w jaki sposób dana karta wpływa na szeroko pojęte gameplay experience.

Nikt jednak nie wie, co dokładnie wpływa na decyzje w WotC. Wizardzi jedynie raz przekazali graczom swoją wizję moderna i był nim owiany złą sławą „Turn 4 rule”. Idea, według której talia nie może stabilnie wygrywać przed czwartą turą. Sposóbów interpretacji tej zasady było tyle, ilu graczy. Koniec końców, nikt nie wiedział dokładnie o co chodzi, a banda medżikowych krzykaczy robiła niesamowite fikołki intelektualne, aby wykazać, że dana karta łamie, bądź nie łamie tej zasady. W zależności od tego, czy chcieli, bądź nie, lobbować za banową interwencją.

Krótko mówiąc, Wizardom zasada odbijała się czkawką przez następne lata. Dlatego też później żadne inne wytyczne odnośnie tego, jaki jest klucz przyznawania banów w modernie nie zostały przedstawione publicznie. Dziś możemy jedynie próbować nakreślać, czym kierują się Wizardzi na podstawie tego, jak argumentują swoje decyzje. 

Współczynnik wygranych

Jedyną w miarę pewną zasadą jest tzw. non-mirror win rate. Jest to statystyka mówiąca, jak często dany archetyp, czy karta wygrywa na MTGO. Jeśli uzyskuje wynik powyżej 55%, istnieje zagrożenie banem. Reszta to mniej lub bardziej subiektywne opinie odnośnie tego, co dana karta wnosi do formatu. Według mnie idealnie opisał to David Ernenwein w swoim artykule o watchliście na rok 2022. Zebrał on kluczowe frazy pojawiające się we wszystkich ogłoszeniach dotyczących modernowej banlisty. Nie pozostaje mi nic innego, jak go tutaj zacytować:

Kryteria używane przy tłumaczeniu banów:

  1. Po prostu złamane (Hogaak, Arisen Necropolis),
  2. Umożliwia złamane strategie (Mox Opal, Bridge from Below),
  3. Szkodzi różnorodności archetypowej (Splinter Twin),
  4. Homogenizuje budowanie talii (Oko, Thief of Crowns, Deathrite Shaman),
  5. Tworzy problematyczne wzorce gry:
  1. Utrudnia przeprowadzanie turnejów (Sensei’s Divining Top),
  2. Ogranicza przestrzeń kreatywną (Birthing Pod).

Jak sami widzicie, tych wytycznych jest dużo. Na tyle dużo, że ciężko nie odnieść wrażenia, że nie są one sztywne. To bardziej forma analitycznego wytłumaczenia subiektywnego odczucia czemu ta, a nie inna karta powinna dostać w czapę. Dlatego tak trudno będzie nam przewidywać działania WotC w przyszłości. 

Wróćmy do obecnego moderna. W ogłoszeniu o banach nie ma o nim ani słowa. Ale czy to znaczy, że formatem nikt się nie interesuje i stąd brak działań? Okazuje się, że nie. Tylko skąd wziąć informacje o tym, co o modernie sądzą osoby decyzyjne w sprawie banów, jeśli nie wypowiadają się na ten temat w przeznaczonym do tego miejscu? Z pomocą przychodzi twitter, a konkretnie Aaron Forsythe, wiceprezydent ds. designu MtG (czy jakoś tak, ogólnie rzecz biorąc szycha i osoba decyzyjna WotC w sprawie banów). Poniżej przedstawię wam kilka najciekawszych wpisów naszej gwiazdy:

tweet about ban lurrus

Ten wpis brzmi dość jednoznacznie – pomimo istnienia „najlepszych kart”, nie ma powodu do wprowadzania zmian. Tweet zwraca również uwagę na to, że Wizardzi zwracają uwagę na dane. Możemy się domyślać, że chodzi o win rate konkretnych strategii oraz kart na platformie Magic Online. I gdyby na tym skończyło się ogłaszanie wieści na temat moderna, byłoby dobrze. Jednak twitterowy panel informacyjny trwał dalej:


informational tweet

Okazuje się, że niektóre karty są na stałe skreślone z formatu (na przykład Birthing Pod), za to inne (Aaron odnosi się do Splinter Twina) są co jakiś czas rozważane. Pozostaje pytanie, jak wiele kart z banlisty i z obecnego moderna jest omawianych przez osoby decyzyjne. Na to pytanie niestety nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Wróćmy do tematu Lurrusa i komunikacji WotC – społeczność MtG. Aaron Forsythe musiał być na tyle mocno spamowany tematem kocura koszmara, że napisał wiele wiadomości na jego temat. Oto najciekawsze z nich:

tweet about ban lurrus
Lurrus bez wątpienia warpuje format bardziej, niż jakakolwiek inna karta. Obecnie uznaliśmy, że nie jest to szkodliwe dla formatu. Opinie na ten temat na pewno są podzielone.

informational tweet
„Trzymanie czegoś na oku jest bliskie stworzenia „watch listy”, która może wpływać na zachowania i oczekiwania graczy w przesadny sposób. Instynkt podpowiada mi, że to złe, ale mogę się mylić.”

Lurrus to karta, o której najczęściej dyskutowaliśmy w tym cyklu w odniesieniu do potencjalnych banów. Wydaje się, że ludzie chcieli, abyśmy powiedzieli to na głos, aby sprawdzić, czy monitorujemy sytuację? Dla mnie problem z ujawnianiem konkretnych kart/talii, które są blisko bycia zbanowanymi może potencjalnie wypaczać zachowania. Niektórzy będą się skłaniać ku kartom, które uważamy za najlepsze w formacie, a inni porzucą talie jeśli pojawi się tylko cień szansy na bana. Tak, czy inaczej, wtedy sprawy nie potoczyły by się do ich „naturalnego” zakończenia. Rozumiem chęć istnienia „watch listy”, ale uważam, że miałaby dziwny wpływ’.


tweet about ban lurrus

Aaron odpowiadający na pomysł odbanowania wszystkiego i agresywnego ponownego wrzucania tego, co by było zbyt mocne. Wszystko w celu stworzenia nowej banlisty, bez „zabytków” z przeszłości: „Czy myślisz, że logistyka takich działań jest czymś, z czego większość ludzi byłaby zadowolona? Zdobywanie kart i budowanie talii, które nieuchronnie zostaną zbanowane za miesiąc?”

Może to tylko kilka tweetów, ale można z nich naprawdę wiele wywnioskować. Po pierwsze, według osób decyzyjnych w WOTC, modern jest obecnie zdrowym formatem. A przynajmniej ktoś otwarcie mówi, że jest to format monitorowany pod tym kątem. Ile w tym prawdy, albo w jaki sposób dane z MTGO są analizowane – to pozostaje zagadką. Ale i tak jest to miła odmiana od powtarzania w kółko, że w sumie nikt nie testuje nowych kart pod kątem starszych formatów i jak coś będzie sprawiać problemy, to się pomacha banhammerem i będzie spokój.

Fall of the hammer
Fall of the hammer, 🖌Adam Paquette

Po drugie, dominacja jednej karty nie jest niczym złym i dalej pozwala to na osiągnięcie pewnej archetypowej homeostazy.

Po trzecie, nic nie zapowiada wprowadzenia żadnych nowinek typu watch lista, albo jakieś grube unbany, eksperymentalne ligi, itp. Powinniśmy przyzwyczaić się do moderna jaki mamy obecnie, z jego wszystkimi blaskami i cieniami. Takie wnioski jak najbardziej satysfakcjonują mnie jako gracza moderna.

Co z modernem? Co z banami?

Osobiście nie jestem zachwycony, w jakim kierunku zmierza format oraz jakie strategie są wzmacniane i wybijane przez nowo wydrukowane karty (patrzę na ciebie, Boseiju, Who Endures). Nie można jednak powiedzieć, że modern po MH2 i kolejnych regularnych dodatkach nie oferuje wielu możliwości. Przeciwnie, jest wiele ciekawych archetypów, spośród których można wybierać. Kłuje mnie jedynie to, że do takich wniosków dochodzi się analizując twitterowe wpisy, a nie czytając artykuł na oficjalnej stronie Wizardów. Komunikacja pomiędzy właścicielami gry a odbiorcami ich produktów powinna przecież być fundamentem, na którym buduje się zdrowe relacje, a nie kolejną kością niezgody. Niedosyt jest jeszcze większy, gdy ostatnie oświadczenie porówna się do ogłoszenia odnoszącego się do formatu pauper.

Według mnie różnica między jednym, a drugim, to brakujący element w komunikacji pomiędzy WotC i społecznością MtG. W przypadku paupera otrzymaliśmy cały proces decyzyjny, który poprzedzał jakiekolwiek akcje:

  • dlaczego w ogóle rozważają jakieś zmiany,
  • jak doszli do tego, że ta, a nie inna karta powinna dostać w czapę (z tłumaczeniem za i przeciw przy każdej omawianej pozycji),
  • na co będą zwracać uwagę w przyszłości.

Ta bardzo pozytywna zmiana jakościowa była efektem wprowadzenia Pauper Format Panel – grupy siedmiu osób, znawców paupera. Ich zadaniem jest przedstawianie rekomendacji dotyczących zmian w formacie. Jak na razie ich praca jest odbierana bardzo pozytywnie.

Quo Vadis modern?

Nawet brak zmian zmusza nas do zadawania nowych pytań.

  • Czy szykują się jakieś roszady w modernie w najbliższych miesiącach?
  • Czy Lurrus może zostać zbanowany? Pomimo głosów w społeczności, które chętnie widziałoby kota za kratami, nic nie zapowiada żadnych akcji w tym kierunku. Chociaż ja mocno trzymam kciuki za unbany, gdy w formacie nie będzie się działo za wiele.
  • Czy Wizardzi powinni wprowadzić format panele dla moderna, legacy, lub innych formatów? Według mnie nie ma nic do stracenia, można tylko zyskać.
  • Czy my – gracze – możemy lepiej przewidywać ruchy WotC związane ze zmianami na banliście? Najprawdopodobniej nie, ponieważ nie mamy dostępu to tych samych danych, co oni. Nie znamy także dokładnych wytycznych, według których podejmują decyzje.
  • Czy przestaniemy wróżyć z fusów i następnym razem na wieść o zmianach na banliście nie będziemy tłumaczyć wszystkim wokół, co trzeba zbanować, a co powinno stać się legalne w modernie? Oczywiście że nie! Rozmowy o banach to frajda w czystej postaci. Po to gramy ten format i żyjemy nim, aby móc tracić godziny na dyskusje o sprawach, na które nie mamy wpływu. Tak robią prawdziwi hobbyści. 

Spodobał Ci się ten wpis?

Jeśli chcesz czytać takich więcej, doceń naszą pracę i następne zakupy z ulubionej karcianki zrób w naszym sklepie. Każdy zakup to procent dla naszej redakcji, co przekłada się na rozwój serwisu. Dzięki, że jesteś!