Dlaczego ciągle tym grasz? Karty nadużywane w EDH

Andrzej Placety19.06.2020Czas czytania: 6 minut(y)

Commander to trochę taki Dziki Zachód Magica. Netdecking jest znacznie mniej popularny niż gdziekolwiek indziej, bo możemy sobie pozwolić na niższy power level. Składanie talii to świetna zabawa, ale niestety przez to wielu ludzi powiela częste i proste błędy oraz wpada w typowe pułapki deckbuildingowe. Przyjrzyjmy się kilku kartom które moim zdaniem nie zasługują na slota w zbyt wielu deckach, chyba że kocha się je miłością bezwarunkową. Wtedy można grać nawet Sorrow’s Path.


Vindicate

Vindcate to karta ikona. Któż by nie chciał zniszczyć dowolnego permanentu przy pomocy czegoś, co wygląda jak TIE Interceptor. Koszt mana jest odpowiedni dla tego typu efektu. Boli, że jest to sorcery. Nikomu nie trzeba chyba tłumaczyć przewagi wynikającejz zagrywania karty w dowolnym momencie, jednak specyfika commandera kładzie jeszcze większy nacisk na removal na instancie.

W multiplayerze pojawia się pewna ciekawa dynamika. Duża cześć kart nie jest zagrożeniem, dopóki nie zostanie w nas wycelowana, a może nawet być nam pomocna, osłabiając lub eliminując innych przeciwników. Warto jest więc mieć możliwość zniszczenia wielkiego Skulbriar, the Walking Grave dopiero, gdy przeciwnik skieruje go w naszym kierunku.

Czekanie na ostatnią chwilę to też szansa na to, że inny przeciwnik pozbędzie się zagrożenia za nas, np. dlatego, że gra sorcery lub zwyczajnie chce używać many efektywnie w swoim end stepie.

Ostatnią kwestią jest duża popularność combo w formacie, zwłaszcza w grupach, gdzie króluje wysoki power level. W końcu łatwiej znaleźć części swojego combo, niż przebić się przez 120 punktów życia trzech oponentów. Vindicate nie pomoże nam, gdy oponent w jednej turze zagra Peregrine Drake z Deadeye Navigator i pokona nas wygenerowana w ten sposób nieskończoną maną.


Eternal Witness

Obecność Witnesski na tej liście to trochę prowokacja. Jest wiele talii, w których to bardzo dobry wybór. Dodajmy do tego fakt, że jest to również karta bardzo dobra w innych formatach. Dlaczego więc o niej wspominam? Ponieważ istnieje Regrowh.

Grając Eternal Witness zamiast Regrowth, dopłacamy jeden many za stwora 2/1, co może się wydawać bardzo dobrym dodatkiem. Musimy jednak pamiętać, że w przeciwieństwie do innych formatów stwór 2/1 w EDH jest całkowicie pomijalny. Ktoś mógłby teraz powiedzieć: „Ale moja Meren of Clan Nel Toth pozwala mi wracać Witnesskę z grobu w nieskończoność!” czy „Przecież Panharmonicon podwaja ten efekt!” albo „Regrowtha nie mogę wyszukać dzięki Chord of Calling!”

To wszystko prawda i jeśli nasza talia posiada takie efekty, to Eternal Witness ma jak najbardziej sens. Chciałbym jednak, żebyśmy zawsze zadawali sobie pytanie: czy do naszego pożądanego efektu potrzebujemy doklejonego stwora. Inne przykłady z podobnego gatunku to na przykład Snapcaster Mage i Mission Briefing lub Reclamation Sage i Nature’s Claim. W tym drugim przypadku tracimy aż dwie many oraz niezastąpiony instant speed.


Diabolic Tutor

Tutory są dobre w EDH. Tę prostą prawdę zna każdy, kto choć trochę interesuje się formatem. Jednak umieszczenie Diabolic Tutora w swoim spisie to praktycznie zawsze błąd. Dlaczego? Zastanówmy się najpierw, czym tak na prawdę jest tutor. Tutor daje nam możliwość dopłacenia dodatkowego kosztu, aby dobrać najlepszą kartę z naszej talii. Kiedy gramy Demonic Tutora i dopłacamy dwie many, to jest to bardzo dobry efekt.

Gdy jednak mamy do wyboru dobrać losową kartę z talii lub dobrać jokera, który po opłaceniu kosztu 2BB staje się najlepszą kartą z talii, tutorowanie zaczyna być coraz mniej opłacalne i warte uwagi tylko w przypadku, gdy bardzo potrzebujemy konkretnego combo piece.

Wysoki mana cost Diabolika utrudnia nam również zagranie wyszukanej karty w tej samej turze co tutora, co nie tylko może dać naszym przeciwnikom ekstra turę na wygranie gry, ale także daje im sygnał „opp coś wyszukał – szykujcie odpowiedzi lub zabijcie gracza”.

Wreszcie jeżeli gramy Diabolic Tutora, to jest duża szansa, że nasza talia jest casualowa i/lub budżetowa, a w takiej sytuacji często poziom mocy naszych kart jest względnie równy i nie mamy potężnych tutor targetów. Dodatkowo brak tutora spowoduje większą różnorodność naszych rozgrywek, a przecież o to chodzi w casualu.

Dla jasności, nie chciałbym sugerować, że należy koniecznie wydawać 20€ na Demonic Tutora. Wystarczy zastąpić Diabolica inna dobrą do naszej talii kartą, rezygnując z tutorowania. A jeśli już koniecznie musimy czegoś szukać, to Razaketh’s Rite pozwala nam na cycling, gdy nie mamy dość many.


Filter Landy z Odyssey

Do dziś pamiętam dzień, w którym odnalazłem ten cykl landów. Wow, wchodzą odtapowane i dają dwa kolory? Czułem się jakbym znalazł zastępstwo Underground Sea i Badlands do mojego Grixisa. Wtedy nie wiedziałem, że jestem bardzo odległy od prawdy. Do niedawna te karty były dość niszowe, ale przedruk w ostatnim commanderowym dodatku niestety je spopularyzował.

Ktokolwiek tapował sygnety po manę, ten wie, co mam na myśli. Masz dwa landy i chcesz zagrać Counterspella? Cóż, na pewno nie z pomocą Darkwater Catacombs, bo ta nie wspiera podwójnych kosztów za dobrze. Chciałbyś zostawić jedną manę na Swords to Plowshares? Pojedyncza Sungrass Prairie na nic w tej sytuacji, sam z siebie nie daje żadnej many. Te landy nigdy nie przestają zaskakiwać w kwestii tego, jak trudno zapłacić nimi co bardziej wymagające mana costy. Dodatkowo łatwo z nimi o pomyłkę i niewłaściwe tapowanie, co może sprawić wiele problemów. W przypadku sygnetów jest to o tyle dobre, że mana rock za dwa mana jest swego rodzaju luksusem. W tym konkretnym przypadku jednak lepiej już grać basic landy.

Solemn Simulacrum

Z początku nie miałem zamiaru wspominać o tej karcie. Nie jest ona w sumie aż tak zła, jednak reprint w Core 21 może spowodować, że pojawi się ona w wielu taliach, na co niestety nie zasługuje.

Głównym problemem Solemna jest fakt, że nie robi nic konkretnego. Czy jest to karta do rampy? O tym jak rozpoznać dobrą kartę dającą mana acceleration można napisać cały osobny artykuł. Warto jednak zauważyć, że za ten sam koszt otrzymujemy mniej bezpieczne, ale dużo bardziej eksplozywne Thran Dynamo, a 4 mana płacone za tylko jeden dodatkowy land to bardzo dużo.

„Ale dobierasz jeszcze kartę”, ktoś mógłby powiedzieć. To miły dodatek, ale ponownie, za 4 many można uzyskać lepsze CA w prawie w każdej talii. Dodatkowo często widuje się sytuacje, gdy Solemn leży na polu bitwy przez kilka tur, bo jego posiadacz nie ma jak go poświęcić.

Grałbym więc tę karte tylko jako wypełniacz, gdy czegoś mi jeszcze brakuje otsx w taliach opartych na poświecaniu lub blinkowaniu stworów, lecz i tutaj myślę, ze są lepsze opcje.


Podsumowując, w większości przypadków mamy tu do czynienia z kartami które na pierwszy rzut oka wydają się bardzo dobre, lecz po głębszej analizie i testingu okazują się nie spełniać swojej roli dość dobrze lub zwyczajnie istnieją dla nich lepsze alternatywy.

Spodobał Ci się ten wpis?

Jeśli chcesz czytać takich więcej, doceń naszą pracę i następne zakupy z ulubionej karcianki zrób w naszym sklepie. Każdy zakup to procent dla naszej redakcji, co przekłada się na rozwój serwisu. Dzięki, że jesteś!