Witajcie w kolejnej edycji Brainstormu Redakcyjnego. W każdym artykule z tej serii redaktorzy Guildmage oceniają trafność paru kontrowersyjnych stwierdzeń. Dziś tematem przewodnim jest kolejny powrót na Innistrad i rotacja Standardu. Jeśli przespaliście ostatnie kilka miesięcy pod kamieniem, to dziś ma miejsce sklepowa premiera dodatku Innistrad: Midnight Hunt.
Drugi powrót na Innistrad to za dużo. Powinniśmy odkrywać więcej nowych światów.
Jędrek: Fałsz – o ile za częste powroty do znanych światów trącą lekko odgrzewanym kotletem, o tyle Innistrad jest miejscem na tyle popularnym i lubianym przez gremium graczy Medżik (w tym mnie), że nie mam nic przeciwko wycieczce w tamte strony raz na parę lat.
Alan: Fałsz. Innistrad ma w miarę ciekawy lore i swoją historię, która nie jest tym samym „odgrzewanym kotletem” za każdą wizytą. WotC w miarę dobrze balansuje ilość nowych światów z powrotami.
Buja: Innistrad to najlepszy świat w całym Magic: the Gathering. Tyle z mojej strony.
Duo: Fałsz – osobiście wolę co dwa lata wpadać do krainy z horrorów, niż trafiać do światów pełnych piratów walczących z dinozaurami. Także dopóki Innistrad będzie trzymał poziom, nie widzę problemu, żeby co jakiś czas go odwiedzić.
Wizardzi powinni wprowadzić erratę na stare double-faced karty, żeby pokazywały mechanikę Dzień/Noc
Jędrek: Fałsz – mimo iż obie mechaniki są do siebie podobnie, niektóre karty mogłyby stać się problematyczne wraz z adopcją nowych zasad.
Alan: Mechaniki są bardzo do siebie podobne, lecz nie identyczne, nie warto chyba komplikować sobie życia.
Buja: Może i tak. Współczuję graczom wilkołaczych talii, którzy muszą ogarniać to, które wilkołaki się transformują, a które nie, w zależności od tego, który gracz zagrał spelle w poprzedzającej turze.
Duo: Fałsz – karty się trochę różnią i spowodowałoby to więcej problemów, niż to warte.
W dodatkach przechodzących przez standard za mało drukuje się kart grywalnych w modernie
Jędrek: Fałsz – zbyt pushnięte dodatki do standardu skutkują fatalnym t2, a od kiedy WotC zdecydowało się dopuścić alternatywny dopływ kart do moderna przez Modern Horizons, to potrzeba na testowanie granic power levelu jest zaspokojona poza standardem.
Alan: Fałsz. Dodatki drukowane do standardu powinny mieć power level do standardu. Inaczej kończymy z Throne of Eldraine, w którym karty były tak silne, że potrzebne były bany we wszystkich poza Vintage formatach.
Buja: Fałsz. Jedno modernowe trzęsienie ziemii raz na dwa lata wystarczy. Lepiej, żeby twórcy „standardowych” dodatków skupili się na tworzeniu zbalansowanego i różnorodnego standardu.
Duo: Fałsz – kiedy ostatni raz T2 zostało pushnięte tak, żeby mocno zadziałać w modernie, to mieliśmy więcej banów w ciągu roku, niż przez dziesięt lat mojej gry w Magica, także niech wszystko idzie naturalnym rytmem.
Nareszcie ze standardu wyrotują przygody i cały Eldraine
Jędrek: Prawda – nic dodać, nic ująć – chyba nikt nie będzie tęsknił za Bonecrusher Giantem i spółką.
Alan: Prawda. Tak w końcu! Ile można było. To chyba najgorzej wspominane przeze mnie T2 ever. Pewnie nakłada się jeszcze na to Koronawirus, który zrobił t2 formatem „arena exclusive” .
Buja: Prawda. Szkoda mi tylko milla, bo bardzo lubiłem nim grać i nigdy mi się nie nudził.
Duo: Prawda – wydaje mi się że Eldraine był w T2 od zawsze i że był to ostatni tak pushniety pod względem power levelu dodatek. Doprowadziło to do rekordowej stagnacji i niechęci do t2. Mam nadzieję, że teraz ten format wróci do łask.

Spodobał Ci się ten wpis?
Jeśli chcesz czytać takich więcej, doceń naszą pracę i następne zakupy z ulubionej karcianki zrób w naszym sklepie. Każdy zakup to procent dla naszej redakcji, co przekłada się na rozwój serwisu. Dzięki, że jesteś!