Wielokrotnie każdy z nas słyszał określenia mind games, blefowanie, rozczytywanie przeciwnika, telle. Jednakże historycznie były kojarzone z pokerem. Czy gracz medżika również korzysta lub może korzystać z tych mechanizmów? Czym one są i czy w ogóle się przydają? Zacznijmy od początku, czyli definicji. Do definicji użyję najlepszego słownika, czyli Słownika Oksfordzkiego, który, w luźnym tłumaczeniu, definiuje mind games jako psychologiczne zachowanie manipulacyjne, które ma za cel zamieszać przeciwnikowi w głowie lub zdobyć nad nim przewagę. Co to znaczy w praktyce? Pogrupujmy to sobie.
Blef – definicja
Klasyk. Filar pokera i to, co gracze medżika chcieliby robić aby pokazać swoją wyższość intelektualną. W MTG blef mógłby być definiowany jako sprzedawanie pewnej informacji poprzez to, co robimy w grze lub pokazujemy ciałem. Esencją dobrego blefu jest to, by opowiedzieć przeciwnikowi pewną historię, która ma sens i wiemy, że przeciwnik jest w sytuacji, w której może łyknąć nasz blef. Rozłóżmy tę definicję na czynniki pierwsze i omówmy, co mam na myśli w każdej z jej części.
- Opowiadanie historii – mamy na to dwa sposoby – poprzez to, jak gramy lub poprzez to, co pokazujemy ciałem. Niektórzy decydują się połączyć obydwa sposoby. Jak opowiedzieć historię w grze? Jeśli chcemy pokazać, że mamy Path to Exile, możemy trzymać nasze Temple Garden odtapowane całą grę, aby wysyłać sygnały. Jeśli chcemy, żeby przeciwnik myślał, że mamy legendarną i ukochaną przeze mnie kartę, Cryptic Command, to możemy zawsze prosić o to, aby zaznaczał, że chce zaatakować, no bo przecież możemy chcieć zareagować. Nawet proste tapnięcie i odtapowanie tego Temple Garden może wysłać mniej lub bardziej subtelny sygnał, że coś możesz mieć. Inni, reprezentując Patha, będą celowo tapowali duale i zostawiali konkretnie Basic Plainsa odtapowanego, żeby na pewno przeciwnik zwrócił uwagę jakiego typu mana jest otwarta. Problem z tym wszystkim? Przeciwnik może znać te zagrywki i może rozczytać, że tego Patha nie ma lub pójść w kontr-blef i udawać, że sam to łyka. Pozagrowe elementy historii to może być wzdychanie, może zerknięcie na grób po drawstepie, sugerując dobranie Snapcaster Mage, czy wprost kłamanie na temat swoich odczuć np. „to zagrasz jeden pump spell i mnie nie ma” prosząc po cichu, żeby tylko opp faktycznie pod wpływem impulsu to zrobił, a my go złapiemy z naszym Pathem.
- Sensowne blefowanie – Niby oczywiste. W tym podpunkcie musisz mieć pewność, że pamiętasz, co reprezentujesz, czemu, i że w ogóle to robisz. Nie możesz zapomnieć, że kłamiesz. Jeśli przez 3 tury trzymasz tego Temple Garden odtapowanego, potem zagrywasz coś, wytapowując się niepotrzebnie, a potem znów jak gdyby nigdy nic reprezentujesz Patha, to coś zacznie śmierdzieć. Jeśli przez parę tur pytasz o start combatu, reprezentując Cryptica, a w którymś momencie się zamyślisz i pozwolisz bez problemu przeciwnikowi zaatakować, znów – może to popsuć spójność Twojej historii. Musimy też zidentyfikować, kiedy historia już przestała mieć sens. Jeśli reprezentujemy Cryptica, ale pozwoliliśmy żeby kluczowy spell wszedł to raczej jasne dla wszystkich będzie, że jednak tej kontry tam nie ma. Wtedy szkoda czasu dalej próbować wcisnąć historyjkę z Crypticiem.
- Łykanie blefu – Jest to chyba najsubtelniejszy podpunkt, który jest często pomijany. Jaki jest sens blefowania jeśli przeciwnik jest w takiej sytuacji, że i tak dookoła tego, co reprezentujemy, nie zagra? Jaki jest sens, żeby przeciwnik łyknął to, że trzymacie kontrę jeśli mullił do 5 i jest okropnie behind. Jeśli postawisz przeciwnika w sytuacji bez wyjścia, to blef mija się z celem. Musimy wybrać moment, w którym przeciwnik realnie może zareagować na nasz blef tak, jak chcemy. Jeśli chcemy reprezentować Settle the Wreckage po to, żeby przeciwnik po prostu nie atakował nas wszystkim to musimy tak prowadzić grę, żeby przeciwnik mógł być w sytuacji, w której sam zdecyduje, że dla niego lepiej będzie nie atakować wszystkim. Jest to delikatny balans, który trzeba znaleźć. Dlatego często blefowanie, że mamy kontry na deck, który musi się wysypać z kart i nie ma counterplaya na kontry, mija się z celem. Jeśli grasz Burnem w modernie na Amulet Titana i chcesz żeby przeciwnik nie zagrał Obstinate Baloth, bo reprezentujesz Skullcrack, to będzie się to mijało z celem, gdy przeciwnik i tak jest na 3 hp i nie ma jak dookoła tego zagrać.
Dobry blef będzie wtedy, kiedy przeciwnik w danej kluczowej turze N pomyśli, jak grałeś parę tur do tyłu, sam wywnioskuje, że możesz mieć to, co reprezentowałeś (kontrę, removal etc.) i ma jak dookoła niej zagrać, ale to, że gra dookoła Tobie pasuje.

Często blefo-genne sytuacje pojawiają się w mirrorach control decków, gdzie obydwaj gracze tylko kręcą nosem i myślą przy każdym spellu na stosie, bo przecież NA PEWNO MAJĄ SAME KONTRY.
Blef on-line
Jak blefować on-line? Tak samo! Zauważyłem, że gracze w sieci blefują bardzo rzadko. Co mam tu na myśli? Że bardzo rzadko gracz tapnie i odtapuje land faktycznie bez powodu, albo zrobi stop w beginning of combat, minie chwila, i potem puści. Możecie to wykorzystać! Czy to Arena czy MTGO, tap trick może zadziałać. Na Arenie dodatkowo widać, na które karty patrzy gracz, więc możesz taktycznie zerkać na jakąś kartę tak, żeby opp wiedział, że na nią patrzysz i żeby wywnioskował to, co chcesz.
Kogo blefujemy
No właśnie, na kogo blefować? Mówi się w świecie pokerowym, żeby nigdy nie blefować początkującego. W medżiku jest tak samo. Jeśli będziesz subtelnie reprezentować sideboardową kartę w tier 3 decku w modernie, to osoba, która przyszła na swojego trzeciego FNMa w życiu, nie pomyśli, że Ty coś reprezentujesz w ogóle. No dobra, czyli trzeba blefować na kogoś, kto jest dobry. Tak i nie. Jeśli ktoś jest dobry… to może nie łyknąć historyjki. Ach, czyli w ogóle nie blefować? No też niezupełnie. Musisz postawić się w roli osoby, która jest w stanie zauważyć to, co reprezentujesz, ale być na tyle subtelnym, żeby pomyślała, że to ich niesamowita dedukcja doprowadziła ich do zauważenia czegoś, a nie Twoje jawne i bezceremonialne krzyczenie „MAM PATHA!”. Ponadto zwróć uwagę, na jakiego gracza grasz, jeśli go znasz. Czy Twój przeciwnik ma tendencję do grania dookoła wszystkiego, zawsze? A może właśnie żyje stwierdzeniem „always make them have it” i będzie grał wszystko jak leci. Musisz wziąć na to poprawkę przy decyzji, czy Ty będziesz bawić się w blefy, ale również czy przeciwnik blefuje Ciebie. Do tego warto pamiętać, że podczas gry to nie musi być ta sama osoba, z którą chodzisz na kebsa. Przy stole pokerowym czy medżikowym w grę wchodzić może persona czy maska, którą zakłada gracz, aby zyskać przewagę.

Kiedy nie blefujemy
A kiedy nie blefować? A no właśnie. Ja wyznaję taką zasadę, że nie blefuję w medżiku, kiedy kosztuje mnie to realne zasoby. Czy będę reprezentować Cryptica na Burn, jeśli kosztuje mnie to zagranie odtapowanej Hallowed Fountain? Na pewno nie. Wyjątkiem są sytuacje podbramkowe, kiedy od sprzedanego blefu zależy cała gra. Jeśli przeciwnik ma zaatakować wszystkim i mnie zabić, a jedyna szansa na nieprzegranie to jest reprezentowanie Settle the Wreckage to tak, zagram odtapowany shockland, bo w przeciwnym razie jestem martwy tak czy siak.
Porady
Kolejna kwestia związana z blefem to to, że czasem to, co zdaje się być blefem, może być zwykłym przeoczeniem lub błędem. Może przeciwnik zagrał shocklanda odtapowanego, bo nie zwrócił na coś uwagi? Może zaatakował swoim 2/2 w mojego 3/3, bo po prostu zrobił to pod wpływem impulsu lub nie przeczytał karty? Musimy być w stanie oddzielić blef od zwykłego przeoczenia. Ale z naszej perspektywy możemy to wykorzystać i właśnie sprzedać nasz blef jako zwykłe przeoczenie.
Zwracaj uwagę na to, jak reagują gracze w Twoim otoczeniu na blefy. Jeśli zauważyłeś, że Twój kolega, Tomek, nigdy nie blokuje swoim 3/3 Twojego 2/2, to już możesz sobie to zapamiętać na przyszłość i potencjalnie wykorzystać.
Dodatkową radą. kiedy blefować, to kiedy niczego nie tracimy. Jeśli przeciwnik jest wytapowany i ma Wall of Omens a Ty masz swojego Snapcaster Mage to równie dobrze możesz zaatakować i to niech przeciwnik się zastanawia, co to może oznaczać. Jeśli i tak niczego nie tracisz przy tym ataku no to możemy stawiać przeciwnika w niewygodnych sytuacjach.
Jak już wiemy, ważnym elementem jest obserwowanie, jak zachowuje się który przeciwnik i jak my sprzedajemy i opowiadamy naszą historię w grze. Co może w tym dodatkowo pomóc, to celowe powielanie pewnych schematów zachowań, kiedy nie blefujemy, żeby lepiej zamaskować blef w przyszłości. Jeśli jesteś typem gracza, który zawsze prosi o to, by przeciwnik zaznaczył, że chce zaatakować, to kiedy nie masz chwalebnego Cryptica, przeciwnik nadal nie wie, bo robisz to, co zawsze.
Uważam, że blef, który niesie za sobą zmarnowanie zasobów w grze powinien być sporadycznym smaczkiem, który zabarwia Twoją grę, ale na pewno nie jej filarem, w odróżnieniu od pokera. W MTG zdecydowanie ważniejsze jest dobre zarządzanie swoimi zasobami i po prostu granie dobrze technicznie, niż ciągłe ściemnianie, co macie, a czego nie macie.
Spodobał Ci się ten wpis?
Jeśli chcesz czytać takich więcej, doceń naszą pracę i następne zakupy z ulubionej karcianki zrób w naszym sklepie. Każdy zakup to procent dla naszej redakcji, co przekłada się na rozwój serwisu. Dzięki, że jesteś!