Legends of Runeterra dla początkujących

Maciej Janik20.11.2020Czas czytania: 4 minut(y)

Większość osób, które mnie znają, wie, że jestem fanatykiem gier karcianych. Od 11 lat gram w Magic the Gathering turniejowo. W tym czasie prawdopodobnie próbowałem też niemal wszystkich karcianek, jakie zostały wydane. Wśród nich były takie, o których pewnie nikt z czytających nigdy nie słyszał (i bardzo dobrze), a tylko część z nich przykuła moją uwagę na dłużej. Miałem również przyjemność uczestniczyć w międzynarodowych turniejach rozgrywanych w kilku z nich.

Jedną z tych karcianek jest najnowsza gra Riot Games, studia znanego szerszej publiczności z wydania mega popularnej League of Legends. 

Legends of Runeterra, bo tak nazywa się gra, której poświęcony jest dzisiejszy artykuł, jest karcianką osadzoną w świecie, który dobrze znamy z League of Legends. Mimo niedawnej premiery gry, organizowane są już duże turnieje i LoR rozkręca się jako e-sport. Właśnie rozgrywane są drużynowe mistrzostwa Europy, a moje w nich uczestnictwo jest jednym z głównych powodów dla których właśnie piszę ten artykuł.


Podstawy gry

W mechanikach pewnie większości gier karcianych możemy znaleźć podobieństwa do MtG, dzięki którym łatwiej nam poznać nowe zasady. Legends of Runeterra jest grą turową. Tura rozpoczyna się drawem kart, a następnie wykonywane są akcje w ramach naprzemiennie przekazywanego priorytetu. W ramach akcji gracz może zagrywać swoje karty, w tym również stwory. Nowością jest to, że tylko jeden z graczy dysponuje żetonem ataku, który umożliwia combat phase znany z Magica. Oznacza to, że tylko on atakuje, a co więcej może dokładnie wybrać moment, kiedy to zrobi. Tura kończy się, gdy nastąpią po sobie dwa pasy. Wówczas rozpoczyna się kolejna tura i żeton ataku przechodzi do drugiego gracza.

Dostępne akcje również powinny być dla Was znajome. Mamy możliwość zagrywania stworów, slow spelli (odpowiednik sorcery), fast spelli (instant) oraz burst spells zbliżonych do kart z mechaniką split second. Oczywiście wykonywanie akcji ogranicza nam dostępny zasób. Tutaj system many łudząco przypomina ten, który mieliśmy okazję poznać w grze Hearthstone. W każdej kolejnej turze mamy do dyspozycji o jeden kryształ więcej niż w poprzedniej, rozpoczynając od jednego w pierwszej turze. Innowacją jest tak zwany bank many, który magazynuje do trzech niewykorzystanych kryształów. Te możemy wykorzystać na zaklęcia (spelle). Pozwala to zaplanować kolejne tury i możliwość zagrania potężnych zaklęć nieco wcześniej.

Być może ten opis wydaje się skomplikowany, ale po kilku rozegranych turach mechanika okazuje się bardzo intuicyjna. Dzięki świetnemu samouczkowi, który wprowadza nas krok po kroku w każdy jej element, z pewnością nikt nie będzie czuł się zagubiony.


Zbieranie kolekcji

Jeśli obawiacie się, że to kolejna gra, w której z trudem złożycie najprostszy deck i będziecie musieli zapomnieć o przyjemności składania decków, to tutaj możecie się przyjemnie zdziwić. Często jest tak, że w karciankach free to play ostatecznie i tak musimy zainwestować, żeby złożyć coś sensownego. Nie tutaj. W LoRze kolekcję zbiera się bardzo łatwo.

Codziennie z wygranych gier możemy zebrać do 2000 punktów doświadczenia. Dodatkowo codziennie dostajemy quest za kolejne 1000 albo 1500 expa. Questy, podobnie jak w MTG Arena, nie zależą od posiadanej kolekcji.

W każdy czwartek otwieramy skrzynki z kartami. Ich wartość zależy od ilości doświadczenia zdobytego w mijającym tygodniu. Dodatkowo każdy region ma własną ścieżkę nagród odblokowaną przez zbierane doświadczenie. Jeśli dodamy do tego co tygodniową darmową ekspedycję (odpowiednik drafta), w której wprawdzie nie zatrzymujemy kart, ale za lepszy wynik w dwóch próbach dostajemy solidne nagrody, to można stwierdzić, że kolekcja zbiera się błyskawicznie. Zebranie decku poziomu tier 1 zajmie Wam maksymalnie dwa tygodnie. Po dwóch miesiącach regularnej gry można złożyć niemal pełną kolekcję (sam mimo nieregularnej gry mam zapas wildcards na najbliższe 2 lata i mogę sobie pozwolić na craftowanie całego dodatku w dniu premiery. 


Siedem powodów, dla których warto spróbować LoR

  1. Świetny samouczek wprowadzający we wszystkie mechaniki gry. Wszystko jest świetnie wytłumaczone. Dodatkowo za samo przejście dostaniemy sporo doświadczenia i rozbudujemy naszą kolekcję. 
  2. Gra jest doskonale zaprojektowana. UI jest bardzo czytelne. Każdy keyword jest czytelnie oznaczony na boardzie, co znacznie zwiększa przyjemność z gry. Co więcej, dzięki dobrej optymalizacji gra stabilnie działa na słabszych komputerach oraz urządzeniach mobilnych.
  3. Świetne oddanie regionów i bohaterów znanych z LOLa. Jeśli lubicie lore w grach karcianych, to będziecie zachwyceni jakością obrazów i oddaniem klimatu. Nawet „tryhardzi” powinni docenić bardzo dobre przeniesienie jednostek z MOBA do gry karcianej.
  4. Skuteczny live balance team. Gra jest patchowana co dwa tygodnie. Nie ma szans na sytuację jak z Uro w MtG i dominację archetypu przez długi czas. Dodam, że za balans odpowiada zwycięzca Pro Tour Shadows Over Innistrad, Steve Rubin. Każda zmiana jest przez niego analizowana oraz opisywana, co więcej do publicznej wiadomości podane są karty, które są pod obserwacją.
  5. Prawdziwy F2P model ekonomii w grach karcianych. Riot jest niesamowicie hojny. Ich model zakłada, że każdy jest w stanie zebrać pełną kolekcję, robiąc tylko dzienne questy. Za realne pieniądze, jeśli najdzie nas ochota, możemy kupić “kosmetyki”. 
  6. Rozwijająca się cały czas scena turniejowa. Oprócz wspomnianych na początku Mistrzostw Europy, zapowiedziano już turnieje sezonowe co dwa miesiące, w których nagrodą za zajęcie pierwszego miejsca na serwerze jest 10000 $. Oprócz tego organizowanych jest mnóstwo mniejszych i większych turniejów.
  7. Pełna informacja o nowych dodatkach i kartach. Od wydania gry dysponujemy roadmapą, dzięki której dokładnie wiadomo kiedy nowe regiony zostaną dodane do gry. Do tej pory nowe karty pojawiały się co dwa miesiące. 

Mam nadzieję, że ten krótki wstęp do gry pozwoli odpowiedzieć na pytanie, czy warto spróbować gry. Jeśli będziecie zainteresowani, to dajcie znać w komentarzach. Możliwe, że będę mógł napisać coś więcej na temat strategii i samej gry. Oczywiście ten artykuł nie oznacza, że porzucam Magica. Dalej z przyjemnością gram drafty i sealedy z Zendikar Rising. Artykuł jest odpowiedzią dla osób, które na moich streamach oraz w wiadomościach prywatnych pytały o Legends of Runeterra. 

Na zakończenie – trzymajcie kciuki za Team Poland w kolejnych meczach Mistrzostw Europy i trzymajcie się zdrowo!

 » Pobierz grę Legends of Runeterra i graj za darmo!

Spodobał Ci się ten wpis?

Jeśli chcesz czytać takich więcej, doceń naszą pracę i następne zakupy z ulubionej karcianki zrób w naszym sklepie. Każdy zakup to procent dla naszej redakcji, co przekłada się na rozwój serwisu. Dzięki, że jesteś!

Author avatar

Maciej Janik

Prawdopodobnie jedyna osoba, której udało się zdobyć status Gold Pro w profesjonalnym Magicu i przy okazji nigdy nie wejść do Top 8 na premier evencie typu Grand Prix. Wielki fan limited i wkładania niepotrzebnej, czterdziestej pierwszej karty do decku.