Halko!
Panująca obecnie pandemia nie daje zbyt wiele okazji do pogrania w papierowego Medżika nawet lokalnie, o większych imprezach nie wspominając. Części z Was to pewnie nie przeszkadza, niektórym do szczęścia wystarczy MTG Arena albo granie ze znajomymi na webcamach lub darmowych Cockatrice i XMage. Jest jednak grupa medżikowców, którym żadna z powyższych opcji nie odpowiada. To właśnie im chciałbym przybliżyć dzisiaj platformę, która zdecydowanie najbardziej przypomina obracanie fizycznych kartonów – Magic: the Gathering Online.
Pierwsze kroki
Klienta MTGO (zwanego też MODO od Magic Online with Digital Objects) można pobrać tutaj. Po zainstalowaniu i uruchomieniu programu pojawi się ekran logowania i przycisk “Create New Account”. Po stworzeniu konta i zalogowaniu należy udać się do sklepu WotC w zakładce “Store” i zakupić pakiet startowy za 10 dolarów, dzięki któremu otrzyma się dostęp do wszystkich funkcji klienta oraz pakiet basiców, commonów i uncommonów z setów legalnych w standardzie.
Ekonomia platformy
Główną walutą platformy są Event Tickets, zwane popularnie tixami. Ich cena kupna waha się w okolicach jednego dolara, w Polsce kupimy i sprzedamy je za ok. 3,50 pln. Jak kupić tixy?
- W sklepie WotC (zakładka Store w kliencie MTGO) za 1,23 USD/szt.
- Na stronie ManaTraders za 1 USD/szt.
- Na stronie Cardhoarder za 0,95 USD/szt.
- Na grupach FB i forach o MTG w cenie ok. 3,50 PLN/szt.
Za tixy można kupować karty od botów i innych graczy oraz zapisywać się na turnieje.
Drugą walutą są Play Pointy. PP są przypisane do konta, więc nie można ich kupić bądź sprzedać. Służą wyłącznie do zapisywania się na turnieje. Przelicznik PP na tixy przy zapisach to 10 PP = 1 tix. PP zdobywa się za dobre wyniki na turniejach. Można je też trafić w Treasure Chestach, które są czymś w rodzaju lootboxów i również są nagrodami w większości rozgrywek. Zawartość skrzynek jest generowana losowo (ale z publicznej listy produktów), a dokładniejsze informacje o niej można znaleźć na stronie WotC bądź na stronach botchainów. Osobiście używam Goat Bots. Można tam znaleźć też kalkulator, który oblicza zyski przy określonym procencie wygranych, a także link do oryginalnego artykułu WotC o zawartości skrzynek.
Kupowanie vs wypożyczanie kart
Jak wiadomo, do grania constructed potrzebne są karty (duh), które można kupić u botów (Goat Bots i wiele, wiele innych) za tixy albo wypożyczyć za pomocą tzw. rentali (Cardhoarder i ManaTraders). Jest to stosunkowo nowa opcja i osobiście nigdy się nią nie interesowałem, bo miałem już zbudowaną kolekcję na MTGO, ale niewątpliwie ma ona zalety w porównaniu do kupowania kart.
Najważniejsze z nich to:
- brak kosztu związanego z inwestycją w karty (w przypadku moderna zazwyczaj jest to powyżej tysiąca złotych);
- brak strat na spreadzie (różnicy w cenie skupu/sprzedaży kart) przy częstym obracaniu kartami i zmienianiu decków;
- w ManaTraders wszyscy subskrybenci dostają mnożnik do nagród w ich turniejach.
Oczywiście istnieją też wady związane z takim rozwiązaniem. Poniżej znajdują się te, które są moim zdaniem najbardziej kosztowne lub po prostu irytujące:
- Limit na wartość wypożyczonych kart. Większość usług oferuje taryfy o różnej maksymalnej wartości, ale na chwilę obecną nawet najdroższa taryfa ManaTraders (100 dolarów miesięcznie lub 75 w rocznej subskrypcj) nie łapie niektórych wersji Uro decków w modernie. Górny limit w przypadku tego planu to 1000 tixów.
- W ramach wypożyczania kart często otrzymuje się karty w różnych wersjach, z różnymi artami. Dla większości ludzi nie ma to absolutnie żadnego znaczenia, ale mnie osobiście denerwuje to niemożebnie i jest jednym z głównych powodów, dla których najprawdopodobniej nigdy nie zdecyduję się na korzystanie z rentali
- Zamiast kosztu zakupu talii mamy tu koszt abonamentu.
Podsumowując, jeżeli interesuje Was częste granie różnymi taliami w różnych formatach, to rentale są jak najbardziej rozsądnym wyborem. Jeżeli chcecie rozegrać mecz czy dwa dziennie swoją ulubioną talią, którą w papierze męczycie od 2012, to polecam zakup wszystkich kart na własność.
Rodzaje dostępnych rozgrywek
Okej, macie już konto i karty, to teraz czas się rozeznać, w co właściwie można grać na MTGO. Nie będę się rozpisywał o limited, bo nie jestem znawcą tematu i z tego co wiem bardzo łatwo przepalić dowolną ilość pieniędzy na drafty o ile nie jest się ekspertem, więc zostaniemy przy constructed. Jeżeli informacje w tym artykule nie będą dla Was wystarczające, na stronie WotC znajdziecie dokładny opis wszystkich rozgrywek.
MTGO oferuje turnieje w sześciu formatach constructed: Standard, Pioneer, Modern, Legacy, Vintage i Pauper. Oprócz tego dostępne są inne formaty, takie jak EDH czy Momir Basic, który polecam serdecznie, ale jeżeli chcecie zagrać coś poważniejszego niż 2-mana, to do wyboru jest sześć wyżej wymienionych formatów.
O graniu limited na MTGO przeczytacie już wkrótce w osobnym artykule (dop. red.)
Ligi
Ligi to najniższy poziom rozgrywek organizowanych na MTGO. Wejście do dowolnej ligi constructed kosztuje 10 tixów lub 100 PP, a zwrot wpisowego (z dodatkowymi nagrodami, zależnymi od wyniku) otrzymuje się przy przynajmniej 3 z 5 wygranych rund. Największą zaletą lig jest to, że można zagrać mecz w dowolnym momencie. Wystarczy nacisnąć “Join Queue” i po paru chwilach MTGO znajdzie Wam przeciwnika. Nie jest też konieczne rozgrywanie wszystkich meczy od razu, co czyni ligi świetną opcją dla ludzi, którzy nie mają kilku godzin na rozegranie pięciu meczów, ale z chęcią zagrają sobie rundkę czy dwie po pracy.
Prelimy
Preliminaries, zwane też prelimami, to kolejny stopień w hierarchii modogrania. Podobnie jak w lidze, w prelimie gra się pięć rund, z tą różnicą, że są one rozgrywane pod rząd, tak jak na tradycyjnym turnieju. Wpisowe na prelim to 30 tixów lub 300 PP i podobnie jak w ligach wynik 3-2 zwraca wpisowe, a lepsze wyniki robią to z nawiązką. Prelimy są najlepszym miejscem do zdobywania Qualifier Pointów (QPków), za które można zapisywać się na największe otwarte turnieje na MTGO. W przeciwieństwie do lig, prelimy odpalają się o ustalonej godzinie, a listę zbliżających się prelimów można znaleźć w zakładce “Constructed” w kliencie. Z reguły w tygodniu odbywa się 5 lub 6 prelimów w każdym formacie, +/- jeden dziennie na każdy dzień roboczy.
Challenge
Challenge to chleb powszedni grinderów z MTGO – cotygodniowe rozgrywki, w których do wygrania są całkiem sensowne nagrody. Odbywają się one w weekendy, w większości (jeżeli nie wszystkich) formatów zarówno w sobotę, jak i w niedzielę. Wpisowe na challenge to 30 tixów lub 300 PP, a turniej ma klasyczną formułę Swiss + Top 8. W przypadku Challenge’y, końcowa lokata w top 32 gwarantuje zwrot wpisowego.
Showcase Challenge
Showcase Challenge odbywają się raz w miesiącu i zastępują w danym tygodniu turniej challenge. Wpisowe na Showcase to 40 QPków, tak więc jeżeli chcecie zagrać w tym turnieju, to polecam grać prelimy w celu uzbierania punktów. Najważniejszą nagrodą na showcase Challenge jest zaproszenie na Showcase Qualifier, cokwartalny turniej pozwalający zakwalifikować się na Split Championship na Arenie oraz Champions Showcase – nowy odpowiednik MTGO Champsów, które miały miejsce w ubiegły weekend.
“PTQ”
Przez PTQ rozumiem wszystkie turnieje, których wygrana daje zaproszenie na “Pro Tour”, czyli obecnie Split Championship na Arenie. W niektórych przypadkach zaproszenie otrzymuje tylko zwycięzca (Split Championship Qualifiers), w innych obaj finaliści (Super Qualifiers). Na SCQ można zapisać jedynie za pomocą QPków (potrzeba 40 QP), natomiast na Super Qualifier za pomocą QPków (ponownie, 40 QP), 40 tixów lub 400 PP. Rozpiskę z datami PTQ oraz Showcase’ów znajdziecie tutaj.
Wszystkie pozostałe turnieje organizowane na MTGO wymagają zaproszenia bądź są Last Chance Qualifierami na turnieje wymagające zaproszenia, więc nie trzeba sobie nimi zawracać głowy, dopóki się czegoś nie wygra, a w takim przypadku na pewno poradzicie sobie sami z tym co, jak i gdzie trzeba zrobić. Tak mi się przynajmniej wydaje, bo nigdy sam nie miałem takiego zaproszenia.
To by było na tyle jeżeli chodzi o wstęp do MTGO. Możliwe że słyszeliście dużo złego o tej platformie, ale moim zdaniem większość hejtu pochodzi od ludzi, którzy nigdy nie zagrali meczu na MODO. Nie jest to może najbardziej zjawiskowy klient, jaki widziałem w życiu, ale to nie jest moim zdaniem problem: MODO to nie gra wideo, tylko symulator MTG, a w tej kategorii nie ma lepszego programu. Mam nadzieję, że ten artykuł pomógł tym, którzy wahali się czy zacząć przygodę na MTGO, i do zobaczenia przy wirtualnym stole!
Spodobał Ci się ten wpis?
Jeśli chcesz czytać takich więcej, doceń naszą pracę i następne zakupy z ulubionej karcianki zrób w naszym sklepie. Każdy zakup to procent dla naszej redakcji, co przekłada się na rozwój serwisu. Dzięki, że jesteś!