Share

Mistrz jest jeden – Mistrzostwa Polski M:tG 2022 okiem zwycięzcy

Wojciech Kowalczuk30.04.2022Czas czytania: 12 minut(y)

Przyjazd do Krakowa, czyli TikTok jako przewodnik turystyczny

Całą podróż na Mistrzostwa Polski M:tG 2022 zacząłem od przyjazdu w czwartek rano do Krakowa razem ze swoja dziewczyną, żeby pozwiedzać nasze kulturowe serce Polski. Zjedliśmy obiad w pierwszej lepszej włoskiej knajpie w galerii i zanieśliśmy bagaże do hotelu. Nie planowaliśmy, co i gdzie pójdziemy zwiedzać, byliśmy nastawieni na spontaniczny trip po mieście. Odpaliliśmy więc najlepsze źródło informacji w postaci Google TikToka i po obejrzeniu filmiku z bardzo intensywną popową muzyką skierowaliśmy się do centrum zobaczyć Barbakan. Był to cudowny budynek, ale oczekiwałem trochę więcej, więc skierowaliśmy się jeszcze na Wawel. Byłem tam piętnaście lat temu i pamiętam, że było super cool i jazzy. Również i tym razem się nie zawiodłem.

Po wyjściu z krypty wszystkie płatne atrakcje na Wawelu były już zamknięte, wiec poszliśmy zwiedzić zamek od zewnątrz i skierowaliśmy się na Cracow Eye, żeby sprawdzić czy jest lepsze niż AmberSky (nie jest). Następnie znów potrzebowaliśmy zaczerpać wiedzy do najlepszego źródła informacji, czyli Google TikToka mamy mojej dziewczyny, która studiowała w Krakowie dawno temu. Poskutkowało to zwiedzaniem wszystkich kościołów w okolicy oraz Kazimierza.

Zrobiło się późno, więc poszukaliśmy miejsca, które nie będzie daleko, a będzie można tam wypić napoje wysokoprocentowe i coś zjeść. Trafiliśmy do uroczej knajpy BubbleToast, gdzie można było właśnie takie rzeczy robić. Zamówiliśmy super drogie tosty (bardzo dobre) i super drogie drinki (nie takie drogie, bo była promka – kto pije drinki w czwartek?). Bardzo fajne miejsce swoją drogą i na pewno jeszcze kiedyś odwiedzę. TikTok jednak tym razem nas nie oszukał. Zrobiło się jeszcze później i zaczęło padać, wiec postanowiliśmy wrócić do hostelu i kontynuować przygodę następnego dnia. Postawiliśmy na atrakcje zlokalizowane poza centrum Krakowa.

Przygotowanie do turnieju

Dwa dni przed turniejem, na który dużo się przygotowywałem postanowiłem nie dotykać Magic: the Gathering ani trochę. Polecam to wszystkim, którzy wybierają się na tego typu turnieje. Czas na ostatnie drafty i ligi jest na kilka dni przed turniejem, nie na kilka godzin! Jest to natomiast idealny czas na theory-crafting opcji sideboardowych. Skutkowało to chęcią wyrzucenia dwóch Necromentiai z sideboardu za dwa Chalice of the Void, żeby poprawić MU z Kaskadami. Jako, że Necromentia jest super na Amulet i Trona, to chciałem w to miejsce wrzucić jednego Magusa zamiast Veila. Swoich Chaliców nie miałem, a wiedziałem, że mogę pożyczyć max jedną, tak wiec olałem cały ten wywód i zrobiłem swap jednej Necromentii za Chalice, jako że na pewno nie trafię na Trona, mirror, czy Amulet na tym turnieju, a na Kaskady już na pewno tak.

GB Yawgmoth – dlaczego wybór padł na tę talię?

Yawgmothem gram już od jakiegoś dłuższego czasu i mam go bardzo dobrze ogranego. Do tego solidne wyniki na turniejach na modo dawały mi pewność, że do części modernowej jestem dobrze przygotowany. Gorzej z limited, bo zagrałem pięć draftów, z czego tylko raz 3-0. Obejrzałem więc review Sama Blacka danych z 17lands. To ćwiczenie dało o wiele więcej, niż jakbym zagrał dziesiątki draftów. Typ jest kozakiem, a warto słuchać dobrych graczy tej gry.

Spells (39)
Yawgmoth, Thran Physician
Grist, the Hunger Tide
Chord of Calling
Eldritch Evolution
Young Wolf
Strangleroot Geist
Blood Artist
Geralf’s Messenger
Endurance
Scavenging Ooze
Birds of Paradise
Ignoble Hierarch
Wall of Roots
Lands (21)
Blooming Marsh
Bosejiu, Who Endures
Dryad Arbor
Forest
Misty Rainforest
Nurturing Peatland
Overgrown Tomb
Swamp
Twilight Mire
Urborg, Tomb of Yawgmoth
Verdant Catacombs

Sideboard (15)
Endurance
Thoughtseize
Crime // Punishment
Force of Vigor
Chalice of the Void
Necromentia
Outland Liberator
Murderous Cut
Veil of Summer

Pierwszy dzień turnieju

Rano poszedłem do żabki po prowiant i kawę i ruszyłem w dziesięciominutowy spacer na site. Pomogło mi się to uspokoić i zrelaksowany przyszedłem na site. Poszedłem szukać mojego jednego chalice’a, ale niestety nie było jeszcze Sodka na sali. Nie ryzykując, że Sodek przypadkowo zaśpi na początek turnieju, poszedłem do vendorów po chalice’y. Szczęśliwie udało mi się zdobyć obydwie sztuki. Wróciłem na salę i spokojnie zaczekałem, aż zacznie się turniej. Wybiła dziesiąta i turniej niewiele później się zaczyna. Mega plus za organizację dla organizatorów i sędziów. Nie było aż tak dużo downtime’ow i dostaliśmy przerwę na obiad, o którą poprosili gracze.

Mistrzostwa Polski M:tG 2022 – dzień pierwszy

R1 vs G Tron

Wygrywam rzut kostką, przeciwnik schodzi do pięciu, zabity w czwartej turze. W swojej trzeciej turze miał trona, ale na moje szczęście przeciwnik nie zagrał karna, tylko Oblivion Stone, kamyk i relic, bez dostępu do many. Prawdopodobnie, gdyby przeciwnik zamiast jednego kamyka trzymał manę na relic, mógłby wygrać te grę, bo nie miałem 100% wina przez relic. W G2 przeciwnik zszedł aż do czterech kart, ja keepnąłem siedem. Oponent dostał Force of Vigor w mapę, którą zagrał w pierwszej turze. Nie udało mu się skompletować trona, i został zabity combem w okolicy piątej, szóstej tury.

R2 vs Esper Reanimator

Przegrany rzut kostką i przeciwnik zagrał na drugą turę Faithful Mending, w swojej trzeciej Prismatic Ending i Reanimate w Archon of Cruelty, niwelując cały mój stół. Dwie tury później zabija mnie Archonem. G2 – ja keep sześć, zagrywam manodajka i oddaję turę. Przeciwnik zagrywa kombinację Grief i Ephemerate (pls ban), który wyciągnął z ręki Chorda i Grista, zostawiając mnie z lądem i Yawgmothem, którego wyrzucił w swoim następnym upkeepie. Doszedł po tym drugi Grist, the Hunger Tide, który wystarczająco długo skupiał uwagę i robił toksy pod dobranego w czas Yawga. W międzyczasie Scavenging Ooze blokował grób przeciwnika. W G3 przeciwnik mull do sześciu, a jego Faithful Mending nie znalazł mu szybkiego archona. Ja zagrywam Yawgmoth, Thran Physician na turę czwartą i zabijam w następnej, po odtapowaniu się z Yawgmothem.

R3 vs Esper reanimator

G1 przeciwnik mulliganował do pięciu, a ja miałem rękę w postaci manodajka w ścianę w coś. Evo znalazło Yawgmotha i przeszliśmy do G2. W drugiej Piotrek mulliganowal jeszcze bardziej, bo do czterech (kolejny raz na turnieju). Gra bez większej historii, przeciwnik nie miał surowców, żeby ze mną powalczyć.

R4 vs Yawgmoth

Wiem czym gra przeciwnik, bo szybko skonczyłem poprzednią rundę i przeszedłem się po pierwszych stolikach. Przegrany rzut kostką, dostaję siódemkę, która jest okej, ale nie ma Yawgmotha. Mulliganuję do sześciu, trafia mi się perfekcyjna: jeden ląd, manodajka za jedną manę, Wall of Roots, Yawgmoth, Chord of Calling i Young Wolf. W drawstepie dobieram drugi ląd i przeciwnik dostał szybszym Yawgmothem. Zabijam mu jego manodajki i w następnej turze wygrywam. G2 przeciwnik zagrał Necromentia w drugiej turze, nazywając Yawgmotha i trzy tury później skombił się własnym Yawgmothem. G3 ja nazwałem przeciwnikowi Yawgmotha moją Necromentia, zagrałem swojego Yawga, zabiłem mu manodajki, co praktycznie dawało zwycięstwo. Kombo skręciłem dwie tury później.

Pierwszy draft

Zaczynam na podzie numer jeden i p1p1 otwieram Fable of the Mirror-Breaker. Na podzie wszyscy widzą Dual Faced Cards, przez co przeciwnicy wiedzieli, że jestem w czerwonym. Trzy kolejne picki to Michigo i dwie commonowe białe sagi – przeciwnicy dalej widzą moje picki. Nie dostaję żadnej grywalnej czerwonej karty z prawej strony, a na późnym picku (siódmy, ósmy) dostaje UW uncommona. Zaczynam więc zbierać niebieskie karty, żeby grać UW i splash po Fable. Otwieram białego smoka i zaczynam pickowac najlepsze karty w tych kolorach. Po drafcie kolega z lewej strony powiedział że p2p1 otworzył Farewell, ale wiedział, że jestem w białym więc ją hate pickował. Widzę też, że kolega z prawej w drugiej paczce pickuje niebieską sagę uncommonową na pierwszym picku, przez co niebieski w trzeciej paczce może być wątpliwy (skończył w UB). W drugiej paczce zbieram tyle grywalnych niebieskich kart ile mogę. W trzeciej paczce dostaję późnego białego Invoke Justice i składam deck poniżej:

Draft deck – dzień pierwszy

R5 vs BGw Sagi

Wygrywam głównie dzięki Fablowi, na którego przeciwnik trzymał removal, ale ja miałem smoka żeby dać niezniszczalność. Value z Fable wystarczy, żeby wygrać. W drugiej grze przegrywam od karty tworzącej szczury i przejmującej nad nimi kontrolę. W kolejnej grze wygrywam dzięki Containment Constructowi i discard efektom, których mam kilka w decku. Przeciwnik długo nie miał białej many, co dało mi dużo czasu na rozkręcenie swojego engine’u. W drugiej grze również próbowałem zagrać Touch of the Spirit Realm w Tribute to Horobi, na co mój przeciwnik powiedział, że nie mogę tego zrobić. Wołam sędziego, by powiedział mi, że nie umiem czytać. Wyceluj w coś innego, na co Dominic mówi, że jak chcę, to mogę cofnąć zagranie. Szacun dla kolegi za postawę, niewiele osób by coś takiego zrobiło.

R6 vs Mono Red

Ja zagrywam sagi, a on stwory. Zbija mnie do jednastu i ma w końcu pustą rękę, ja mam 3/4 vehicla, 2/2 first strike saga i 1/1 pilot, czekam aż mój The Modern Age się flipnie i powinienem móc wygrać, przeciwnik jednak dobiera w tempo Kami’s Flare, zabija mi 2/2 first strikera, a mnie niedługo potem. G2 po bardzo długiej grze, gdzie przeciwnik zaczął bardzo agresywnie, ustabilizowałem 1/1 latakiem tapując mu małpę – Simian Sling. Pomimo tego, nie dobieram nic, co by pozwalało przełamać impas. Przeciwnik zagrywa stworka 2/1, co wstawia 1/1 tokeny, gdy ginie zmodyfikowana kreatura i w dwa ataki mnie dobija.

R7 vs BW

Ja zagrywam w trzeciej turze mojego vehicle’a i wygrywam dzięki połączeniu value z sag plus odpowiedno zagranego removalu w kreatury, co nosiły aury. W grze drugiej mam combo Containment priest i Fable of the Mirror-Breaker oraz mana rock za trzy mana, co szybko przejęło grę.

Drugi draft

P1p1 otwieram Light Paws, Emperor’s Voice, dwie uncommonowe niebieskie karty (nie były to sagi) i zieloną uncommon sagę. Jacek po prawej picknął Michigo, więc unikam białego i pickuję Twisted Embrace. Na drugim picku biore Voltage Surge, a dwa picki później dostaję Invoke the Calamity, więc zaczynam zbierać cały czerwony, bo prawdopodobnie jest otwarty. Po pierwszej paczce z czarnych kart mam tylko Okibę, removal i Lethal Exploit, reszta czerwona. Zastanawiam się nad składaniem mono reda w drugiej paczce. Dostaję tutaj najtrudniejszy wybór tego drafta, otwieram Thudering Raiju oraz czarną uncommonową sagę. Gdybym wiedział, że skończę w RB, to brałbym prawdopodobnie sagę, ale póki co, plan był, żeby ucinać czarny – biorę Raiju. Jacek po prawej stronie picknal czarną sagę, wiec zaczynam się bać, że jest w czarnym. Zbieram same czerwone karty a w trzeciej paczce staje się cud i dostaję Oni-Cult Anvil – dwa razy! Stwierdzam, że jest to zasługa zwiedzenia wszystkich kościołów w Krakowie i zbieram wszystkie artefakty jakie mogę. Deck poniżej:

Draft Deck – dzień drugi

R8 vs Ub Ninja

Wygrywam rzut kostką i agresywne podejście zabija przeciwnika dosyć szybko. W drugiej grze keepuję cztery lądy, dwa removale i Shrine. Dobieram dwa kolejne lądy, a przeciwnik atakuje mnie już 2/1 discard ninja, przegrywam na value niewiele później. G3 to jedna z najbardziej szalonych gier na turnieju, jakie miałem. Zabijam przeciwnika głównie samymi obrażeniami z kart, bez combatu. Gramy bardzo długo, zostaje nam około dziesięciu kart w bibliotece – zabijam przeciwnika w swojej piątej turze terminacji Anvilem. Uwaga – spojler: nie jest to jedyna wygrana w piątej turze.

R9 vs UG Sagi

W pierwszej grze przeciwnik zabija mnie dużymi zielonymi stworami, na które ciężko było mi odpowiedzieć, a niektóre miały jeszcze silna ewazję – trample. G2 zabijam przeciwnika dosyć szybko, mam dwa anvile i Raiju. Ze względu na długą G1, na trzecią zostaje nie więcej niż trzy minuty. Przeciwnik zaczyna się ze mną ścigać, ja zagrywam 3/3 legendę, a on 4/4 za cztery. Atakuję w niego swoim potworem i przeciwnik na moje nieszczęście nie blokuje i trzyma się swojego planu – próby zabicia mnie. Zagrywa sagę za pięć many co daje vigilance, przez co muszę przejść do defensywy. Próbuję bronić się reaktorem, ale jestem zmuszony zagrać dwa artefakty, żeby przeżyć. W wyniku tego, w kluczowym momencie nie mam czwartej otwartej many. Przeciwnik czubi removal na blokera i zabija mnie turę przed tym, jak mógłbym go zabić reaktorem.

R10 vs GW Enchantments

Przeciwnik keepuje one landera przy mulliganie do sześciu, zagrywa w Commune with Spirits, nie znajduje ląda. W swojej drugiej oraz trzeciej turze wciąż nie dobiera żadnego ląda. Przewaga z początku starczy żeby wygrać. W drugiej grze wymieniamy się w early kreaturami, aż zostaję z samym anvilem i 2/2 chłopkiem, co robi 3/1 typy. Przeciwnik jest z Kami of Transcience z dwoma lub trzema counterami. Jest board stall, floodzi mnie i jego, w końcu Jacek zagrywa Commune i długo myśli. W końcu bierze 3/2 enchantment i go zagrywa. Miał wtedy już około dziesięć many. Ja w końcu dobieram artefakt, a przeciwnik dalej nic i się poddaje.


Zapraszamy na zakupy do sklepu!

Na tym etapie jestem przekonany ze nawet 0:2 w modernie daje mi topa, remis daje na pewno, a zwycięstwo seeduje mnie wysoko. Czekam na pairingi, spodziewam się, że sparuje mnie z Dominicem. Dominic wygrał całego poda, miał dwadzieścia siedem punktów, a ja jako jedyny dwadzieścia cztery. Niestety, tak się nie dzieje i paruje mnie z Piotrkiem. Piotrek ma dwadzieścia dwa punkty – remisu na pewno nie będzie chciał wziąć, szczególnie, że jest to bardzo dobry matchup dla niego.

R11 vs 4c Elementals

Przeciwnik pokazuje Yoriona i spodziewam się że jest to 4c Omnath, okazuje się, że to jednak jego bardziej zwyrodniały brat –  4c Elementale. Wygrywam rzut kostką i mam manodajkę, która dostaje boltem. Zagrywam losowe kreaturki a przeciwnik zagrywa z końcem swojej tury Eladrami’s Calla po Fury i zagrywa kombinację Fury z Ephemerate, niszcząc mi stół i prewentując przed zagraniem kolejnych stworów. G2 wygrywam poprzez combo relatywnie szybko, zagrywając Thoughtseize w Fury przeciwnika. Piotrek miał na ręce to, co w pierwszej, czyli Fury z Ephemerate, wiec Thoughtseize praktycznie dał mi zwycięstwo. Trzecią grę zaczynam z Young Wolfem, przeciwnik z niczym. Ja Hierarch i atak za dwa oraz kolejny młody wilk, na co przeciwnik zagrywa kombinację Solitude + Ephemerate exilujac mi trzy stwory. Jest nieciekawie, ale zagrywam Grista, który kupuje mi dużo czasu na to, by dobrać Yawgmotha i wymienić tokeny na karty. W 00:02 na zegarze oddaję turę przeciwnikowi, na co on się fetchuje z końcem, a sędzia ogłasza terminację. Siedzący obok nas sędzia mówi, że skoro oddałem turę jeszcze podczas normalnego czasu to tura zero będzie u Piotrka. Karty z pierwszego Yawgmotha pozwalają na zagranie kolejnego w pierwszej i trzeciej turze (jeden został solitudowany) i zabicia przeciwnika w ostatniej mojej turze, gdy nie miał już kart na ręku. Jak się okazuje, gdyby Piotrek poczekał dwie sekundy, i sfetchowal się po upłynięciu czasu, tura zero byłaby u mnie.

ID z UW Hammer (9-2-1)

Lokalny ziomeczek ze Strefy, ja przy ID mam zapewnione drugie miejsce. Pierwszego nie jestem w stanie przegonić, bo Dominic tez wziął ID i będzie miał trzydzieści jeden punktów. Tak więc wiem, że będę zaczynać wszystkie gry poza potencjalną grą z Dominicem.

QF vs Mono Red Burn – Tomasz Kryłowski

Nie wiem z czym gram i zaczynam od: Fetch, Shock, manodajka. W wypadku, gdybym sfetchował Foresta i stracił Hierarcha nie miałbym na Yawgmotha. Przeciwnik zaczyna z dwóch Goblin Guideów i Eidolon of the Great Revel, mnie niestety floodzi landami i Yawgmothami –  mam w pewnym momencie jednego w grze i dwie kolejne kopie na ręku. Jest board stall, wiec muszę go przełamać. Zamierzam zaatakować swoim Yawgmothem za trzy (exalted) i zagrać w drugim mainie kolejnego. Przeciwnik zapomina o triggerze exalted i blokuje dwoma Goblin Guideami, chcąc się wymienić. Zabijam jednego Przewodnika i uznaję że ten drugi już nic nie będzie znaczyć. Spoiler: nie zabicie go dużo znaczyło. Udaje mi się dobrać Scavenging Oozea i dostać kilka życia. Niestety, nie wystarcza to, bo ginę dokładnie na zero punktach życia (przypomniał mi się Shockland z pierwszej tury), po zjedzeniu wszystkich kreatur w grobach. Drugi blokujący Goblin Guide nadal w stole, zamiast w grobie. Brakuje kreatur w grobie lub jednej many więcej, żeby zdiscardować kreaturę z ręki i zjeść ją Oozem. Na tym etapie jestem już poddenerwowany swoimi błędami, próbuję się uspokoić i o tym nie myśleć.

W drugiej grze przeciwnik zaczął z Leyline i zagrał dwa Vortexy. Dobieram singlowego Chalice w trzeciej turze i zagrywam go na jeden. Zagrywam Yawgmotha i losowe stworki, żeby wygrać wyścig. Dobrałem Boseiju i z końcem tury mogłem usunąć czarnego Leyline, poświecić Young Wolfa i zrobić proliferate. To pozwoliło wykręcić tyle obrażeń, żeby przeciwnik zginął od własnych Vortexów. Na moje szczęście nie musiałem się aż tak bardzo gimnastykować, bo przeciwnik zasupendowal rift bolta, a miał dwa Vortexy na stole.

Trzecią grę przeciwnik zaczyna z Goblin Guide, po czym zagrywa bardzo dobrego Light up the Stage, dającego mu dwie karty. Moje stwory jednak przeżywają i stabilizują sytuację na stole. Dobrałem cztery Strangleroot Geisty i dwa Young Wolfy, co w połączeniu z Gristem zabijającym blokera i kładącym counter na jednym z Geistów pozwala zaatakować przeciwnika za idealnie całe jego życie. Wszystko się dzieje, gdy mam cztery życia, a przeciwnik dwie karty na ręku i cztery lądy w grze. Po grze pokazuje mi, że miał tylko dwa kolejne lądy na ręku.

SF vs 4c Omnath – Jacek Korpikiewicz

Jestem na play. Zaczynam od manodajki, przeciwnik zagrywa Abundant Growth w ląda i puszcza turę. Dogrywam kolejną manodaję i młodego wilka, a Jacek zagrywa kolejnego Growtha i Prismatic Ending w mojego wilka. Zagrywam ścianę i puszczam turę. Jacek ląd i oddaje turę, ja w swojej wilk i trzymam otwartego Chorda. Przeciwnik się wytapowuje, zagrywając Ice-fang’a, co daje mi możliwość zresolvowania Chorda po Yawgmotha. Ostrożnie gram dookoła Solitude, którego Jacek miał i został zmuszony go zagrać. Dobieram dużo kart i wymieniamy się surowcami. Próbuję przygotować do zagrania dwa Yawgmothy na turę, żeby grać dookoła Counterspella. Jacek w końcu dogrywa Omnatha, ale dzięki exalted z Hierarcha udaje mi się wymienić go za Geista. W końcu Jacek dobiera kolejnego Omnatha i Fury, cały czas trzymając manę. Jacek wygrywa pierwszą grę po bardzo długim grindfeście.

G2 Jestem w stanie zagrać Chorda z końcem za cztery, kiedy Jacek ma tylko dwie many. Jacek zagrywa CS, ja się odtapowuję, i resolvuję Yawga. Jacek gra Prismatic Ending za cztery, ja dobieram kilka kart. W swojej turze zagrywam Grista, który generuje wystarczająco dużo toksów, aby Yawgmoth z ręki przejął grę. Kombię się Yawgmothem z artystą. G3 Jacek zaczyna od Growtha, ja zaczynam od Thoughtseize i widzę na ręku: Veila, W6, Solitude, ląd i Iterację. Na moje szczęście Jacek dobrał Veila z tego Growtha, wyrzucam mu W6. W czwartej turze resolvuję Grista, i później kolejnego Yawgmotha, gdy mam na stole cztery inne kreatury, w tym dwa undyingi. Jacek zużywa Fury oraz Solitude, żeby walczyć z moim stołem, ale ja dobieram dużo kart, zabijam mu stół i Jacek poddaje.

Finał: Amulet – Dominic Sanders

Jestem na draw i mam jedno z lepszych podejść. Manodajka w ścianę w Geista. W trzeciej turze zagrywam kolejnego Geista i Evo, mam pięć many w upkeepie przeciwnika. Szukam Chorda, żeby znaleźć artystę i liczę, że nie dobiorę go naturalnie przed Chordem. Nie dobieram Chorda w około piętnastu drawach, ale mam Boseiju, Who Endures w Amulet of Vigor. Przeciwnik zagrywa Tytana, lecz ginie w mojej turze od Eldritch Evolution w Blood Artist.

W drugiej grze przeciwnik zaczyna od Amuletu i w drugiej gra Driadę. Ja w drugiej zagrywam Necromentia, bo mogę zaraz przegrać od Tytana. Przeciwnik ma dwa Tytany na ręce, Engineered Explosivesy. Dobiera druga Driadę i zabija mnie w dwie tury kreaturami, po drodze usuwając Yawgmotha przy pomocy EE.

Deja vu w trzeciej grze. Ręka taka sama, Necromentia na druga turę. Nauczony lekcją z poprzedniej gry fetchuję basici, żeby nie zginąć od obrażeń. Tym razem przeciwnik ma tylko jednego Tytana i nie ma zielonej many na zagranie Explore z ręki. Niedługo później wygrywam za pomocą comba z Geralf’s Messengerem i zostaję Mistrzem Polski M:tG 2022!

Wojciech Kowalczuk - zdobywca pucharu Mistrzostw Polski 2022
Wojciech Kowalczuk – Mistrz Polski M:tG 2022

Korekta: Piotr Winiarczyk

Spodobał Ci się ten wpis?

Jeśli chcesz czytać takich więcej, doceń naszą pracę i następne zakupy z ulubionej karcianki zrób w naszym sklepie. Każdy zakup to procent dla naszej redakcji, co przekłada się na rozwój serwisu. Dzięki, że jesteś!