Z racji tego, iż otrzymałem wiele miłych słów odnośnie mojego ostatniego artykuło-relacji na temat przygotowań do Players Tour Arena 4, postanowiłem, że będę kontynuować swoje quasi-kronikarskie działania. Mam nadzieję, że mój dziennik testingowy wam się spodoba, a może nawet doczytacie do końca? oO
Od redakcji: żeby oddać charakter osobistego dziennika, tym razem również postanowiliśmy zostawić wpisy w oryginalnej pisowni Tomka. Przeczytacie tekst bez żadnych poprawek, jako czysty strumień myśli pro gracza MtG, który ostatnim razem dotarł do TOP8 Players Tour Arena.
Zaczynamy!
5.07
Niedziela. Właśnie skończyłem mój czilerowy Modern Czelendż – grałem Ad Nauseam, bo Dredge był słabo pozycjonowany. To combo to uosobienie taktyki pt.: “liść na tafli jeziora”- nie ma tam aż tylu decyzji, hejt na spell based combo decki jest nieobecny w formacie, więc jak będzie cię dobrze parować i będziesz dobierać combo, a nie piach to wygrywasz – prościej się nie da. Dziś dobierałem i miałem farcika i wskoczyło Top 8 – w sam raz, aby w miły sposób pożegnać się z formatem na jakiś czas.
Ostatnie dwa tygodnie były dla mnie odpoczynkiem od Standardu. W międzyczasie (mocno zachęcony wydrukowaniem w M21 Silversmote Ghoula) wróciłem do Dredga. Przypomniałem sobie jak to jest grać w niemedżik – polecam każdemu. Twoi przeciwnicy próbują grać uczciwie, a ty zagrywasz czar za 2 mana i wstawiasz 10 powera w stół. Albo nic nie wstawiasz, bo Dredge bywa kapryśny. Każda gra to osobna historia (albo jej brak jak gra kończy się zanim się zacznie) i to sprawia, że ciężej się znudzić pozorną repetytywnością.
No ale obstawiam, że nie kliknęliście w link, aby czytać o Modernie, tylko o tym, jak wyglądają moje przygotowania do (prawdopodonie) najważniejszego turnieju medżikowego w mojej dotychczasowej karierze. Wcześniej na łamach portalu Guildmage ukazał się mój artykuł, w którym opisywałem jak szykowałem się do Players Tour Arena 4. Ten (kolejny już) tasiemiec to kontynuacja mojej przygody ze standardem. Więc jeśli jesteś zainteresowany/zainteresowana jak to się zaczęło i dlaczego gram dalej, to odsyłam do linku tutaj.
Players Tour Finals – predykcje i plan działania
Gdybym zapytał się Was, jak bardzo finały różnią się od turnieju kwalifikacyjnego, na którym udało mi się zrobić Top 8, to pewnie usłyszałbym mnóstwo mniej lub bardziej trafnych argumentów. Dlatego zanim przejdę do samego rozplanowania procesu testingowego, podzielę się z wami moimi luźnymi przemyśleniami.
- Format – znowu będę grać Standard. Między jednym, a drugim turniejem doszedł nowy dodatek – M21. Według mnie będzie on miał odczuwalny wpływ na format, ale karty z niego bardziej wzmocnią istniejące archetypy, niż zenablują coś nowego. Jedynym wyjątkiem może być Mono Black Aggro, ale według mnie nie zamiesza zbyt mocno – ot będzie kolejnym monokolorowym aggro w formacie dla tych, którzy nie wiedzą że kot i Growth Spiral istnieją. W tej sekcji najważniejszą informacją dla mnie jest to, że znowu nie muszę grać limited na evencie najwyżej rangi, co drastycznie zwiększa moje szanse na dobry wynik :p
- Kilka osób pytało się mnie, czy nie stresuję się tym, że będę rywalizować z najlepszymi na świecie. Szczerze mówiąc to w ogóle mnie to nie interesuje xD Ale tu chyba wychodzi moje doświadczenie z MTGO – nie zliczę ile razy rozjeżdżałem Dredgem jakiegoś „losowego gracza”, który potem okazywał się nie być takim randomem na jakiego wyglądał podczas gry. Dla mnie po drugiej stronie jest tylko nick, który zostanie wgnieciony w glebę (albo on wgniecie mnie, różnie to bywa w grach z wariancją). Może gdybym grał z takim LSV lub PVDVD na żywo, twarzą w twarz, to bym się bardziej przejmował. Granie online odziera prosów z ich aury zajebistości.
- Przygotowania – nie będę drastycznie zmieniać tego, co już raz mi się sprawdziło. Znowu dostaję 'czysty’ god account, więc na początku będę w musiał się przebić do Mythica. We wczesnym etapie od samego win rate ważniejszy będzie wskaźnik win rate/h, dlatego będę używać szybkich aggro. Potem z biegiem czasu będę testować wszystkie talie z tier 1 i spróbuję znaleźć tę, która będzie najlepiej pozycjonowana.
Z racji tego, iż jestem świeżo po zaliczeniach z teorii treningu i mam wenę, rozpiszę wam cały testing na etapy z uwzględnieniem cech szczególnych każdego z nich:
- Wprowadzanie – sprowadza się do dokładnego przejrzenia decklist i sprawdzenia kalendarza turniejowego. Wyniki Red Bull Untapped, czy SCG qualifierów będą ważną wskazówką co to tego, jak kształtuje się metagame. Dobrą taktyką będzie na przykład wzięcie na przysłowiowy warsztat decklisty prosa, która ugrała coś większego. Nie brzmi to szczególnie dumnie, ale ja gram po to, aby wygrywać, a nie aby się dobrze bawić, albo mieć fun z deckbuildingu – to nie 2010. Nie ukrywam też, że w ogóle mnie nie interesuje próba “łamania meta”. Uważam, że w 2020 roku medżikowy hive mind przetwarza informacje na tyle szybko, że na tym etapie Standardu (nowy dodatek, w którym nie ma żadnych kart, które przewrócą format do góry nogami + ustabilizowane od kilku tygodni metagame) nie ma już nic nowego do odkrycia. A jeśli komuś się uda znaleźć nowe Tier 0 to tylko pogratuluję inwencji. Moim zadaniem jest przewidzenie jakie archetypy będą popularne i dostosowanie mojej listy do spodziewanego metagame.
- Przygotowanie ogólne na ladderze – z racji tego, iż zaczynam od brązu, a docelowy testing chce prowadzić w Mythicu, gdzie mam przynajmniej większą szansę na to, że gracze będą potrafili grać, przez pierwsze kilka dni będę rushować szybkimi, monokolorowymi aggro. Jak już pisałem wcześniej, we wczesnym etapie od win rate bardziej liczy się dobry win rate/godzinę. Sesje z Areną będą długie, nastawione na możliwie szybki przemiał. Dzięki temu, poza szybkim wbijaniem rangi, będę w stanie zagrać z wieloma różnymi archetypami i nowymi kartami – dzięki temu wyłapię czekające na mnie nowe interakcje.
- Przygotowanie ogólne w Mythicu – jak już doczłapię się do Mythica to rozpocznę mój “testing właściwy”. Będę codziennie zmieniać testowany archetyp, aby dostrzec jakie są mocne i słabe strony poszczególnych konstrukcji. Na razie w planach mam: Temur Reklamację, Bant, Sultai, Rakdos Kot, Jund Kot i może odwiedzę jeszcze raz któryś z aggro decków, jeśli często będzie spuszczać mi łomot. Pod względem objętości i intensywności testingu – dalej zamierzam wtedy grać często i długo. Na tym etapie dalej chcę grać wiele gier, a nie dopieszczać listę i rozmyślać nad przysłowiowymi dwiema ostatnimi kartami do sideboardu.
- Przygotowanie specjalistyczne – zakładając, że decklistę trzeba będzie oddać na 24 godz przed rozpoczęciem turnieju, to będę musiał ją zsubmitować w piątek po południu. Przygotowanie i wytechowanie turniejowej 75-tki wymaga czasu, więc zakładam sobie, że 20 lipca ostatecznie wybiorę czym będę grać na evencie. Przez ostatnie 5 dni będę poszukiwać nowych rozwiązań pod spodziewane metagame. Również objętość i intensywność testingu się zmieni – tak jak w przygotowaniach do PT Arena 4, będę starał się możliwie dobrze odwzorować warunki turniejowe. Gry na pełnym skupieniu, bez niepotrzebnego pośpiechu, z wykorzystaniem mojego clocka. Zero rozpraszaczy w postaci np odpalonego fejsbuka. Muzyka w kółko ta sama. Żadnego robienia jedzenia, rozwieszania prania, gadania przez telefon itp. – tylko ja i mój przeciwnik na Arenie. Same gry planuję grać w krótkich sesjach – po to, abym mógł odpocząć między kolejnymi rundami (tak jak to robię na turniejach) i każdą kolejną partię grać na 100%.
Rzeczy okołotestingowe na które też będę zwracać uwagę:
- Aktywność fizyczna – codziennie ok. godzina wysiłku o średniej częstotliwości o charakterze tlenowym (np bieganie, czy pływanie). Podobne działanie miało na mnie bardzo pozytywne skutki podczas testingu to Players Tour Arena 4. I w ogóle dbanie o swoją tężyznę fizyczną to spoko rzecz – polecam każdemu!
- Dieta – ostatnio zauważyłem jak destrukcyjny wpływ na moją koncentrację mają słodycze. Uwielbiam słodkie wypieki, a po zjedzeniu dowolnego słodkiego batonika (które ubóstwiam, a najbardziej lubię tego niebieskiego Snickersa, co jakiś czas temu się pojawił w Żabce – niebo w gębie) nic mi się nie chce, a umysł odpływa do krainy błogiego nicnierobienia. Przygotowania do PT Finals będą dobrym powodem do zerwania z moim batonikowym nałogiem. Ciekawe, czy wytrwam..
- PT Finals startują o 18 00 naszego czasu. Gdybym leciał na miejsce, to oczywiście bym miał jet laga. To, że będę grać online wiele nie zmienia – dalej będę musiał być przytomny w środkuj nocy. Na PT Arena 4 rundy trwały po ok. 1,5 godziny, więc istnieje szansa, że 7 rund day 1 będę grać ok 10 godzin, co daje koniec Day 1 o 4 00 w nocy. Pewnie turniej na 145 osób, a nie na 400, do tego na specjalnej do tego stworzonej platformie (a nie na Discordzie) przebiegnie sprawniej, niż zakładają moje czarne scenariusze, jednak wolę się przygotować na najgorsze, niż potem narzekać, że nic nie zrobiłem. Nie chcę ostatnich rund grać na dzięcioła i przysypiać w combacie, także będę zmuszony przestawić swój rytm dobowy. Na szczęście mam na to 3 tygodnie, więc nie powinno być z tym większego problemu.
6.07
Miałem dziś testować, ale przedpołudnie jakoś mi zleciało nie wiem na czym, a potem o 18 00 był turniej Moderna w Strefie. Uznałem, że zasługuję, aby iść i zagrać Moderna z kumplami (z tego miejsca pozdrawiam Warszawski Kolektyw!). Ktoś by mógł powiedzieć, że straciłem dzień testingu, a ja na to powiem, że.. to prawda. I ani trochę nie żałuję! Jeszcze trzy tygodnie przede mną, Standard zdąży mi jeszcze zbrzydnąć :p
7.07 – Mono Black Aggro – początek
Pierwszy dzień testingu przygotowania ogólnego. Niestety na nowym God Accouncie lecę znowu od Brązu. Aby możliwie szybko przebić się do Mythica, na początku biorę na warsztat agresywne konstrukcje. Jestem graczem, który większość swojej medżikowej ‘kariery’ zajmował się starszymi formatami. Tam agresywne talie cokolwiek sobą reprezentują, budowane są w jakimś pomysłem, albo wokół danego tribe (Merfolki, Ludzie, Gobliny, Elfy), albo mechaniki (Affinity, Prowess, Dredge itp).Przeglądając listy z ostatnich turniejów (Standard Challenge i jakieś śmieszne potyczki na Arenie) zapłakałem nad swym losem. Agresywne talie w T2 są zmuszone do bycia jednokolorywmi, bo duale, które wchodzą do gry tapnięte nijak nie pasują do wywierania presji i agresywnego curve. Do tego deckbuilding sprowadza się do włożenia najlepszych kart jakie są dostępne w curve. Aggro po prostu wieje nudą.. Po otarciu łez postanowiłem jednak poszukać tierowego aggro, które mnie nie zanudzi na śmierć.
Wybór padł na Mono Black Aggro, bo przynajmniej dawało mi iluzję tego, że moje decyzje mają znaczenie. No i Grzegorz Kowalski zrobił nim 7-0 na Arenowym turnieju.
Na warsztat wziąłem listę Urlicha. Na jednym posiedzeniu wykręciłem 10-2, co jak na początek brzmi nieźle. Oczywiście trzeba wziąć poprawkę na to, że grałem to brązie i silverze, więc i gracze i ich talie nie są z najwyższej półki. Jednak samo MBA prowadziło się przyjemnie. Zobaczymy jak pójdzie jutro.
Mono Black Aggro 10-2, Silver II
8.07 – Mono Black Aggro – kontynuacja
Dzień drugi zmagań. Gra Mono Blackiem przebiega szybko, sprawnie i w miarę przyjemnie. W dwóch sesjach łącznie machnąłem 10-2, więc całkiem porządnie.
Kilka przemyśleń:
1. Knight of the Ebon Legion to najlepszy stwór w talii. Może nie ma wybitnych statystyk jak na one dropa (1/2), ale jego aktywna zdolność dominuje mid game. Bardzo utrudnia przeciwnikowi bloki, równie dobrze sprawia się w defensywie – trzyma ziemię gdy lataki wykańczają przeciwnika. Bardzo częstą linią był atak Knightem w trzeciej turze w większego stwora. Przeciwnik puszczał, bo gdyby zablokował to traci stwora za moją umiejkę. Zadawałem 1 obrażenie, odpalałem spectacle na Spawn of Mayhem i potem już było z górki.
2. Rotting Regisaur jaki jest każdy widzi. 7 powera za 3 mana brzmi pysznie, do tego część decków nie ma na niego dobrej odpowiedzi w early game. Miałem 2 takie gry, gdzie jedyne co zagrywałem, to T3 Reggi w T4 Reggi i kręciłem nimi dotąd, aż opponent umarł. Dobry luj.
3. Demonic Embrace mnie trochę zawiódł. Spodziewałem się, że ta karta będzie miała większy wpływ na rozgrywkę. W praktyce narażała mnie tylko na niepotrzebne 2 za 1. Praktycznie zawsze wolałem dograć kolejnego stwora zamiast enchantować to co już jest zagrożeniem w stole.
4. Eliminate to must in w 4 kopiach. To, że Uro gra w każdej kontroli i Reklamacji sprawia, że nie ma talii, na którą Eliminate byłby martwy G1. Tani i dobry removal to jeden z powodów dlaczego Mono Black stał się grywalny.
Do największych zaskoczeń należał match up vs Mono Green. Historycznie green zawsze dominował w monokolorowych mirrorach, bo jego stwory były większe. Jednak okazuje się, że jak się gra 12-14 sztuk removalu i ma lataki, to można osiągnąć pozytywny win rate.5. Z kolei match up z Kotem, czy to Jund, czy RB jest praktycznie nie do przejścia. Mayhem Devil dzieli i rządzi. Może po dodaniu Leyline of the Void match up by się wyrównał?
6. Koniec końców 20-4 w nizinach Arenowego laddera znaczy naprawdę niewiele – nie wiadomo, czy to deck jest dobry, czy mój wynik to zasługa przeciwników i ich niedopracowanych talii/braku skilla. Sam archetyp prowadziło się przyjemnie, acz czuję, że można by było znaleźć lepszy build. Może więcej removalu main i jakieś żródło CA w zamian za Skorpiony? Albo Drill Bit jako biedo Thoughtseize i gra w stylu Pioneerowego Blacka?
10-2, Platyna IV
9.07 – Mono Green Aggro
Maindeck (60) 4 Pelt Collector 4 Barkhide Troll 2 Gemrazer 2 Kraul Harpooner 4 Lovestruck Beast 4 Questing Beast 4 Scavenging Ooze 4 Stonecoil Serpent 4 Primal Might 2 Nissa, Who Shakes the World 2 The Great Henge 2 Castle Garenbrig 22 Forest | Sideboard (15) 2 Elder Gargaroth 2 Gemrazer 4 Oakhame Adversary 4 Ram Through 3 Ranger’s Guile |
Lecimy dalej z naszym testingiem aggro decków. Lista od Williego Edela, który wygrał nim ostatni Standard Challenge na MTGO.
Pyknąłem sobie dwugodzinną sesję kolejnym grywalnym aggro deckiem. Szczerze to poczułem się, jakbym złożył dobry deck na drafcie. Nie miałem do czynienia z tak prostolinijną i toporną konstrukcją od bardzo dawna. Nie jest to medżik, który sprawia mi jakąkolwiek przyjemność. Ale kto powiedział, że testing jest czymś przyjemnym?
Bilans z dwóch sesji: 5-3. Trochę przegrałem, trochę wygrałem, jak to ja grający limtied :p
Wstępne przemyślenia:
1. Nuuuudaaaa
2. Rozdania z Pelt Collectorem znacząco różnią się od tych, w których go nie ma. Gdyby deck miał 8 dobrych one dropów, a nie tylko 4, to byłby potężny, a tak to meh.
3. Kto wymyślił Mutate?! Serio, ta mechanika jest tak bardzo nieintuicyjna. Muszę wybrać która karta idzie na wierzch, część umiejętności działa zawsze, część tylko czasami, znaczniki i tak zostają, a co stanie się w odpowiedzi na removal to nikt nie wie. Wnioskuję o wyrzucenie z pracy designera, który za tym stoi.
4. Po raz pierwszy jestem po drugiej stronie, gdy Aether Gust łapie match up w pół. Jak przeciwnik ma 2 Gusty w early to nie wiem, jak Mono Green jest w stanie wygrać. Może granie na PT Finals talią, która nie łapie się pod Gusta to będzie dobry metacall?
5-3, Platyna III
10.07 – Mono Green Aggro – kontynuacja
Zagrałem dwie sesje. Krótka “poranna” i popołudniowa. Na początku wleciało 4-0, bo nie trafiałem na Bant/Sultai control i częściej zaczynałem z T1 Pelt Collectora. Potem musiałem zrobić sobie przerwę, bo czułem zbyt wielkie obrzydzenie do samego siebie. Mono Green wypala moją chęć do gry.
W drugiej sesji trafiałem częściej na UGx kontrole i nie dobierałem tak często mojego jedynego dobrego one dropa i zrobiłem 4-3.
Krótkie podsumowanie dwóch dni z draft deckiem:1. To dobra talia, aby nauczyć młodszego kuzyna/kuzynkę podstaw gry medżik. Zagrywasz wszystko jak leci, po cmc. A same decyzje sprowadzają się do buildu i może sidowania.
2. Ram Through było zdecydowanie najlepszą kartą w sideboardzie. Bycie instantem i zadawanie obrażeń samo z siebie, a nie fight to największe plusy w porównaniu do innych dostępnych zielonych efektów tego typu.
3. Aż dziw bierze, że Willy Edel nie wpadł na to, aby grać 1-2 Mobilized District. Manlandy w heavy aggro deckach zawsze są dobrym pomysłem.
4. The Great Henge to według mnie niewypał. Green aggro nie chce się bawić w card advantage, tylko narzucać nieustanną i brutalną presję. Jedynie gdzie to było przydatne to mirror, ale i tak gdybym miał wybierać między Hengem, a Ram Through, to izi biore tani removal.
Koniec końców uważam, że Mono Green jako deck jest porządne, ale nie jest to archetyp, którym będę w stanie wygrać wielki turniej. Dużo zależy od openingów i curve jakie dobiorę, a mało od moich decyzji i dobrego grania w medżik. Jeśli nie będzie to absolutnie najlepszy deck w formacie (a się na taki nie zapowiada), to nie będę go dotykać.
8-3, Platyna I
11 – 13.07
Dobry wieczór. Coś się popsuło i nie było mnie słychać.
Ostatnie trzy dni nie dotykałem Areny. Częściowo jest to spowodowane antymedźikiem, jaki musiałem uprawiać grając Mono Greenem – z tego powodu wręcz musiałem chociaż na chwilę oderwać się od Standardu. Jest też inny powód – chciałem/musiałem zagrać Modern Showcase na MTGO. Wziąłem Ad Nauseam, zrobiłem 3-3 drop, więc według według guideline przedstawionego wcześniej mogę stwierdzić, iż jezioro było górą.
Testing miałem ponownie rozpocząć od poniedziałku, ale znowu losowe czynności plus popołudniowe wyjście na Moderna do Strefy MTG zabrało mi tyle czasu, że nie miałem siły i chęci, żeby przysiąść do Areny.
Jednak to, że nie grałem nie znaczy, że kompletnie się obijałem. Równie ważną składową jest przeglądanie medżikowego Tweeta oraz decklist z ostatniego weekendu. Jednak tym razem nic nowego nie rzuca mi się w oczy. Nawet Ugin nie robi takiej furory jaką mu zapowiadano.
Jedyny warty zaznaczenia tekst ukazał się na reddicie. Natrafiłem tam na ciekawy raport losowego typka, który w Mythicu zamiata Temur Reklamacją. Może czas na powrót do korzeni?
https://www.reddit.com/r/spikes/comments/hojo2x/standard_the_real_temur_reclamation_article_and/
14.07
Wizardzi rzucili info odnośnie terminu submitowania decklist. Gracze mają je wysłać w poniedziałek 20 lipca (sam turniej jest w sobotę), bo inaczej nie wyrobią się z ruchami pod coverage. To jest śmiech na sali i robienie szopki z najważniejszego turnieju w roku. To ludzie odpowiedzialni za tę decyzję nie wiedzą jak wygląda proces testingowy? A nawet jeśli musieli tak zrobić, to czemu mówią o tym dopiero teraz? Nie spodziewali się, że te 5 dni będą miały olbrzymie znaczenie dla graczy? Skrócenie czasu na przygotowania powinno być ogłoszone tak, aby gracze mogli się do niego dostosować, a nie jak to Wizardzi mają w zwyczaju robić – na odpierdol. Ian Duke, jeśli to czytasz to wiedz, że jestem zawiedziony waszą postawą.
No nic. To fajnie, że miałem ambitne plany co do testingu, jednak życie kazało mi je zweryfikować. Nie będzie czasu na testowanie kolejnych archetypów, więc spróbuję od razu skupić się na według mnie najlepszym. Na szczęście dobry duszek Javier Dominguez przyszedł z pomocą i zrobił finał Red Bull Untapped qualifiera deckiem, który znam i lubię – Temur Reklamacją. A jak jak przystało na deckbuildingowego krwiopijcę, szybko ją skopiowałem i wrzuciłem do siebie na Arenę.
Aby nie było, że jestem też samolubem, to skopiowałem i Wam.
Temur Rec – Dominguez
Patrząc po sideboardzie można stwierdzić, że Dominguez szykował się na Mono Green Aggro, stąd 2 sweepery main i w side aż 3 Elder Gargarothy i 2 Soul Seary. Nie wiem, czy to będzie dobry call na samo PT Finals, ale dobrze będzie sprawdzić jak działają nowe zabawki.
Normalnie, gdy biorę listę ‘od kogoś’ to nic w niej nie zmieniam, aby w pełni zrozumieć co autor miał na myśli. Jednak bazując na moim doświadczeniu z testingu do PT Arena 4, postanowiłem odejść od tej reguły. Ściąłem Temple of Mystery i włożyłem w to miejsce Blast Zone. Talia nie ma problemu ze źródłami many, a sam Blast Zone czyni cuda. Jest dobrą odpowiedzią na Teferiego i Narset, potrafi przystopować aggro decki, jak się uprzeć to nawet niszczy Reklamacje w mirrorze, no cud miód. A i samych Templi nie lubię – Temur Rec ma mnóstwo cantripów, więc scry nie ma aż tak dużego impactu, jak normalnie by miał. Za to granie tap landami to w ogóle nie jest to, co chce robić – każdy tapland w midgame to mniejszy Rekin, albo mniejsza Eksplozja. Jak przystało na gracza Moderna, jak ognia unikam wszelkich efektów, które będą opóźniać realizację naszego planu.
*
*
*
Nocna sesja: 6-0
Nie wiem czemu w ogóle poświęcałem czas na testowanie innych archetypów. Temur Reklamacja jest dla mnie najlepszym możliwym wyborem. Nie dość, że to prawdopodobnie najlepszy deck w formacie, to jeszcze gra nim jest bardzo przyjemna. Moje zwątpienie w grę medżik, które pojawiło się po testowaniu Mono Greena zniknęło. Dodatkowym plusem jest fakt, iż Reklamacją grałem już wcześniej, więc mam mniej do odkrycia, niż gdybym się uczył grać na przykład Jund Kotem.Czyli teraz jedyne co mi zostało, to znaleźć możliwie najlepszą 75-tkę.
6-0, Diamond III
15.07 – Temur Rec Dominguez – dzień drugi
Za mną dwie sesje: 7-1 i 4-2. Temur Rec jest przepotężny. Jestem w 99% locked na ten archetyp.
Kilka przemyśleń co do listy:
1. Nissa to bardzo dobra karta medżik, ale nie wiem, czy dobrze pasuje do tego, co chce robić Temur Reklamacja. W świecie, gdzie Aether Gust jest grany w mainie średnio mi się chce mieć kolejny drogi, zielony czar. Fakt, czasem wygrywa gry sama z siebie, ale to tak samo jak nasze tytułowe combo – Reklamacja i Eksplozja. Więc może lepiej będzie grać karty, które pozwalają nam na realizację planu A?
2. Storm’s Wrath ma dwie twarze. Albo sam wygrywa grę, albo nie robi absolutnie nic. Albo jeszcze lepiej, dobieramy go i jedyne co możemy nim zabić, to nasze landy 3/3 z Nissy. Bywa również irytujący po side, gdy wsidowujemy Bonecrusher Gianta i Brazen Borrowera. Teoretycznie i Wrath i Adventure typki są na podobne match upy – aggro małe i duże. Dobieranie wraciaka, gdy mamy zagranego typka 4/3, który trzyma 2 stworki oppa w szachu bywa irytujące. Nie wiem, czy zasłużył na miejsce w 75-tce.
3. 4 Mystical Dispute to przyszłość. Na PT Arena 4 grałem ledwie jednym main i szczerze mówiąc nie mam pojęcia jakim cudem zrobiłem Top 8 xD W mirrorze i vs Bant Ramp wczesne tury mają dużo większe znaczenie, niż wszyscy myślą. I tu nawet nie chodzi, czy ktoś slamuje Teferiego, czy nie. To, czy op zagra Growth Spirala, czy Uro, czy w ogóle leci bez rampy ma ogromne konsekwencje w turach 4-7 przy próbie przełamania draw-go. Np jeśli jesteś na play i zresolvowałeś Spirala, a op nie, to duuużo łatwiej ci będzie podjąć próbę tapoutu na swoją reklamację. Mystical Dispute pomaga tu na dwa sposoby – albo kontruje rampę opa – szczególnie często okno na T4 Reklamację pojawia się po skontrowaniu T3 Uro – op nawet jeśli dogra landa, to jego ewentualny dispute nie złapie naszego zielonego enchantmentu. Różnica między 1 a 2 mana open (gdzie 2 to Aether Gust, Negate, czy nawet bounce z Borrowera) to różnica między wygraną, a porażką. A gdy już przepchniemy tytułowy enchantment, to możemy lepiej wykorzystywać naszą manę, co zapewnia nam dużą przewagę. Poza tym nawet w późniejszych turach Dispute nie jest martwy. Gdy na przykład Reklamacje zostaną wykontrowane, używanie całej many, aby np castować Uro, albo duże Eksplozje staje się szalenie istotne – wtedy skontrowanie czegokolwiek za 1 mana generuje ogromne tempo swingi. Na niebieskie decki Mystical Dispute to najlepsza karta w formacie. I co chyba najważniejsze- na nieniebieskie dalej nie jest martwa. Pełni ważną rolę bycia ‘czymś’ po zagraniu T4 Reklamacji. VS na przykład Mono Black Aggro mało która karta wnosi coś do rozgrywki zaraz po resolve Reklamacji. A tak to Robisz odtapkę, kontrujesz co opp zagra, a w twojej turze leci eksplozja za 6 i już jakoś powinno polecieć.
Kombinuję już trochę z sideboardem. Jako pierwszego dodałem Spectral Sailora, bo dobrze mi się sprawdzał podczas PT Arena 4 i jest zabawnym typkiem.
11-3, Mythic 96%
16.07 – Temur Reklamacja – kontynuacja
Rano sprawdziłem maila i Wizardzi zmienili decyzję co do oddawania decklist – zamiast oddawać w poniedziałek, 20.07, uznali, że dadzą graczom trzy dni więcej. Czyli moja dopracowana decklista Reklamacji będzie musiała być wysłana w środę w nocy.
Ta informacja od Wizardów tak mnie zmotywowała, że spędziłem prawie 6 godzin z Areną. To jest chyba największy minus grania Reklamacją – gry trwają swoje. Ale przynajmniej win rate się zgadza 🙂Temur Rec, poranna sesja: 3-3
Deczek mi się trochę zacinał z aggro deckami. Poza tym Bant ze swoim perfekcyjnym curve ma lepsze rozdania niż Reklamacja. Tak jak Mono Green z i bez Pelt Collectora to dwie różne talie, tak Bant z, czy bez Jolrael, Mwonvuli Recluse w drugiej turze to zupełnie inne poziomy gry medżik. Najgorsze jest to, że nawet jeśli jesteśmy na draw i mamy odpowiedź na typka 1/2 to nie możemy jej na czilu zagrywać, bo to będzie idealne okno dla przeciwnika, aby zresolvować Teferiego. A że naszym jedynym planem na tego jakże upierdliwego planeswalkera są tanie kontry, to musimy czekać z naszymi spaleniami. Zanim będziemy mogli bezpiecznie zagrać removal, Jolrael będzie mogła zrobić tokena lub dwa i generować presję. To potem zmusza nas do bardziej proaktywnej gry, częstszych tapoutów i potencjalnie częstszego nadziewania się na kontry popartej kolejnym zagrożeniem po untapie. Niby taki niepozorny potwór, a ile krwi potrafi napsuć.
Dwie sesje wieczorne: 3-0 i 4-0.
Jak siada to siada. Dodałem do side 2 Narset, Parter of Veils. Jestem naprawdę pozytywnie zaskoczony jak wiele potrafią zrobić static efekty na planeswalkerach. W pojedynkę wyłącza Jorael, osłabia Uro, Krasisa i robi jakieś tam ruchy w mirrorze (gdyby ktoś nie wiedział – jak Eklsplozja strzeli w Narset, to nie dobiera się kart. Dmg i draw dzieją się w tym samym momencie, a do momentu sprawdzenia state based action Narset będzie dalej żyć, więc zablokuje draw). Dodatkowo Reklamacja gra wiele noncreature, więc ciężko zmissować. Z drugiej strony Rekin bardzo dobrze sobie radzi z zabijaniem PW, który ma tylko 3 Loyalty (zakładając, że użyję mojego PW, by odzyskać kartę). Potrzeba więcej testów.
10-3, #420
17.07 4C Reklamacja – wariacja na temat
Lista z Patreona grindera MTGO – Tangrams. Tak, zapłaciłem 3$ za dostęp do ekskluzywnego kontentu. Jako prawdziwy polaczek powinienem wziąć decklistę, która była za darmo i dochodzić do wszystkiego samemu. Ale Już jakiś czas temu nauczyłem się, że mój czas, który bym poświęcił na rozkminianie buildu i sideboard planów jest wart więcej, niż te 3 dolary. Więc cieszę się, że mam komu zapłacić i od razu lecieć high quality gierki w Mythicu, a nie uczyć się metodą prób i błędów. Serio, wspierajcie content creatorów, bo to są ludzie, którzy poświęcają dziesiątki, jak nie setki godzin, abyście wy za niewielką cenę mogli znacznie przyspieszyć swój medżikowy rozwój. Takie działanie opłaca się obu stronom.
Co do listy – baaaardzo obawiam się, że manabase lekko mówiąc nie spełni pokładanych w nim oczekiwań. Tyle taplandów, że aż mi się smutno robi jak na to patrzę. Z drugiej strony reward wydaje się być wart tych zabiegów – Teferi powinien łamać mirror i match up z Bantem. Ciekaw też jestem jak będzie radzić sobie biały sideboard, szczególnie Kenrith. Czy będzie lepszy w aggro match upach niż Elder Gargaroth?
Wieczorne granie: 7-0
Nocne granie: 3-2Pierwsza sesja dłuższa, niż zwykle, bo 4c Reklamacja tak mnie wciągnęła, że nie potrafiłem się oderwać. Kilka wniosków:
1. Odpowiednia kolejność zagrywania landów to prawdziwa sztuka. Błędy w sekwencjojowaniu kosztują wiele więcej, niż w wersji trzykolorowej.
2. Taplandy bywają problematyczne, ale strach przed Teferim kupuje nam czas w mirrorze, który tracimy przez gorszy manabase. Z drugiej strony posiadanie 8, a nie tylko 4 cycle landów trochę ratuje floody, które zdarzają się dosyć często gdy się gra na 29 landów.
3. Kenrith Król to objawienie dnia dzisiejszego. To szwajcarski scyzoryk, który jest świetnym mana sinkiem (szczególnie, gdy mamy też Reklamację), a do tego w pojedynkę stabilizuje, a potem wygrywa mecze z aggro. A to, że nie wpada pod Aether Gusta i czasem zabije planeswalkera dzięki umiejętności haste to już w ogóle wisienka na torcie.
10-2, #69
18.07
Dziś zagrałem trzy sesje. 2-1, 3-1 i 2-1, czyli poziom średni, ale zachowany
Losowe przemyślenia:
1. Rozważałem sobie dziś, czy układ landów nie powinien być zmieniony. Podczas mojego testingu największe problemy miałem z podwójną lub potrójną zieloną w turze. Przez to czasem nie byłem w stanie zagrać uro z ręki i od razu go castować z Escape. Dlatego zamieniłem Islanda na Foresta, a Temple Garden na Breeding Poola. Uznałem, że w manabase trzeba postawić na większy support zielonego, bo 8 na 8 trilandów produkuje niebieski, a tylko 4 z nich zieloną – stąd moje przejście w stronę lasów dla zachowania balansu. Po zmianie mam częściej na Uro, ale już raz brakło mi drugiej wyspy pod Fabled Passage, przez co przegrałem wojnę kontr.
2. Spectral Sailor ostatecznie wypadł z listy. Commence the Endgame jest po prostu lepsze. A szkoda, bo Duch Pirat był bardzo pocieszną kartą medżik.
7-3, #74
19.07 – 4C Rec
Za mną kolejne trzy sesje. Wyniki gorsze, niż ostatnio, co napawa mnie niepokojem. Teferi mnie dziś lekko zawodził. W meczu z Bantem Teferi mojego przeciwnika jest dużo mocniejszy niż mój. Raz, że mocniej wpływa na mój gameplan, a dwa że opp ma Elspeth Conquers Death. Bosz jak ja nienawidze tej karty. Nie dość, że exiluje moją Reklamację, Uro, czy Teferiego, to jeszcze grozi mi wróceniem Teferiego, którego wcześniej skontrowałem lub bohatersko zabiłem. A najgorzej boli mnie serduszko, gdy grają ECD mając 8 landów w stole – tak, aby przypadkiem nie skontrować go Mystical Disputem. Chyba będę grać 3 Negaty main, aby móc lepiej sobie radzić z tym jakże irytującym enchantem.
A co do Teferiego – naprawdę dobry jest jedynie w mirrorze. A tak to na Bant Rampę jest ok, ale raz, że obecnie nie mają wiele kontr main, a dwa to przez Jolreal, Mwonvuli Recluse utrzymanie go przy życiu nie jest tak trywialne jakby się wszystkim zdawało. Na aggro w G1 jest ok – coś tam zbouncuje, dobierze kartę. Gracze też uwielbiają go zabijać już po tym, jak zrobił swoją robotę – spowolnił oppa. A dzięki temu uporowi moich przeciwników mam dodatkową kartę pod Escape Uro – tyle wygrać. Ale z drugiej strony nie jest to karta, która definiuje match up z agresywnymi deckami. Ba, gdy do włożenia mam 10-13 kart, to Teferi często wylatuje na rzecz lepszego removalu. Doszedłem dziś do wniosku, że splash dla samego Teferiego byłby nieopłacalny. Dobrze, że w sideboardzie jest jeszcze Kenrith Król.
2-1, 3-2, 1-3
6-6, #612
20.07 Temur Reklamacja – wielki powrót
Po słabych wynikach 4c Reklamacji i moim powątpiewaniu, czy biały splash w ogóle wnosi coś dobrego, postanowiłem wrócić do starych nawyków. Patrząc na wyniki ostatnich większych turniejów, może to wyglądać jak misja samobójcza. Mono white wygrało Red Bull Untapped, a Sandydog kosił SCG Mono redem – to zły prognostyk dla gracza Reklamacji. O ile Mono Red da się jakoś nadrobić szybkim drawem z Uro, removalem i Aether Gustami, to z Mono White nie mam żadnych szans, którą bym wersją nie grał. Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że gracze nie zdecydują się na tak egzotyczny deck choice.
Na początek trochę zmian w liście:
1. – 2 Storm’s Wrath +2 Nightpack Ambusher. Wilki też są spoko na aggro, a bywają też dobre w mirrorze. Ale ta zmiana to bardziej wynik zawodu Storm’s Wrathem, a nie pokładanych nadziei w zielonym potworze z flashem.
2. Spectral Sailor wypadł ze składu. Jak już pisałem wcześniej – nie za bardzo jest czas na dobieranie kart. poza tym 4 mana za jedną kartę to dużo nawet w późnym mid game. A jak nie mamy Reklamacji to już w ogóle dramat.
3. +2 Commence the Endgame – okazało się, że to cały świat miał rację, a ja się myliłem. Lepiej dobrać 2 za 6 many, niż łudzić się, że Sailor zostanie użyty więcej, niż 2 razy przez grę. A Zombie z Amass i niekontrowalność, która łamie mirrory to już w ogóle cud miód.
4. Dalej próbuję 2 Narset, chociaż z dwoma Commence średnio widzę na nie miejsce. Może jedna sztuka da radę?
Pierwsza sesja: 2-3
Wygrana z redem i jakimś randomowym czymś, przegrana od innego reda i 2x w mirrorze. Te porażki dały mi do myślenia – doszedłem do wniosku, że nie mogę się rozdrabniać i próbować realizować każdy plan po trochu w G1. Od tego jest sideboard, aby wymieniać słabe karty na dobre – i tego się będę trzymać. Dlatego spróbuję w G1 być jak najlepiej ogarnięty na mirror, a inne match upy będę próbować wygrywać linią Growth Spiral w Reklamację. No i oczywiście pomoże mi sideboard.Zmiany:
-2 Scorching Dragonfire +2 Borrowery
Shark Typhoon do 4 w mainDruga sesja: 2-3
Może to ja obsysam, a nie mój deck? Za trudne jest dobranie czwartego landa po keepnięciu 3 na openingu i rzuceniu Spirali (gram 28 landów, więc to nie powinno być aż takim wyzwaniem). Albo nie potrafię dobrać Explo, Uro lub chociaż Rekinów w top 25 kartach. Wariancja nie jest po mojej stronie, a grając w kółko vs Bant i mirrory lepiej czubić kiedy trzeba, a nie dwie tury po, bo już wtedy nie ma do czego wracać.
W takich momentach najchętniej bym wyłączył komputer i na kilka dni zapomniał o grze medżik. Jednak nie mam takiego luksusu, zbyt wiele pytań pozostało bez odpowiedzi.
Dobra, nie ma co katować Reklamacji jak nie idzie, pora na White Weenie!
Trzecia sesja: 4-3
No i tak to jest w tej grze medzik – jak nie chcesz, to grasz same mirrory i vs mały Teferi. A jak bierzesz hejt deck na Growth Spiral.dec to maszyna do parowania przypomina sobie, że istnieją też gracze RB sac, albo Mono Green.
Talia prowadzi się podobnie do Mono Blacka – tylko ciężar decyzyjny nie jest przy wybieraniu celu pod Eliminate, tylko w jakiej kolejności zagrywać naszych paziów 1/1. Jak zrobimy to dobrze, to szybko urosną do 3/3 lub lepiej i zmiotą przeciwnika z planszy. A jak nie to smutek i przegrywamy. Talia mimo tego, iż jest dosyć prostolinijnym, idącym szeroko aggro, to całkiem dobrze radzi sobie z mass removalem – ale w sumie jak miałoby być źle, skoro większość stworów albo ma coś wspólnego z niezniszczalnością, albo zostawia po sobie tokena 1/1.
Raz trafiłem na Bant Control i przeciwnik dwa razy składał się po swojej trzeciej turze. Potem dwa razy z rzędu zoutplayowałem Mono Greena – Unbreakable Formation robiło cuda na kiju. I gdy już powoli kiełkowała we mnie myśl, że może warto zacząć traktować White Weenie poważniej, to trafiłem najpierw na Jund Kota, a potem dwa razy na jego Rakdosową odmianę. Szybkie 0-6 w małych grach, gdzie nawet nie zbliżyłem się do wygranej (highlightem było rozpoczęcie przeciwnika: T1 Glided Goose, T2 Kot, Piec i Claim the Firstborn w mojego Hunted Witnessa) wybiło mi z głowy takie gamblowanie. Nawet jeśli Growth Spiral decków będzie 50, czy nawet 60% na turnieju, to dalej istnieje duża szansa, że będę grać z szeroko pojętą resztą, z którą nie będę miał tak różowo.
Temur Rec – powrót do wielkiego powrotuCzwarta sesja: 2-1
Ostatnia sesja była krótsza niż pozostałe. Gdy odpowiadasz na Kroxę w stole podbijając Blast Zona do czterech counterków, to już wiesz, że najwyższy czas wyłączyć Arenę.
PS – znowu przegrałem mirror. Tym razem byłem nawet nieźle przygotowany, ale i tak zabrakło. Bez landów w tempo i kontr na ręce niewiele da się zrobić.
Z ciekawych przemyśleń – może myliłem się co do Mystical Disputów. Wszyscy grają wokół nich jak tylko mogą, w może next levelem będzie posiadanie więcej twardych kontr? Szczególnie że Dispute w pewnym momencie gry przestaje odpowiadać na Teferiego, Narset, dużą Eksplozję czy Elspeth Conquers Death. Istnieje duża szansa, że posiadanie trzech kopii będzie wystarczające. A w to miejsce może włożę Thassa’s Intervention? Lubię mieć modalne karty w G1, bo dają więcej opcji.
Koniec końców ten dzień miał przynieść mi odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Wyniki z ostatnich dwóch dni pokazują, że mocno średnio idzie mi zarówno Temur Reklamacją, jak i wersją 4c. Do 20.07 miałem wybrać, czym zagram na PT Finals, a po całym dniu testowania wiem jeszcze mniej, niż wczoraj. Mam nadzieję, że jutrzejszy dzień przyniesie mi odpowiedzi, których tak bardzo pragnę.
10-10, #1404
21.07 4c Rec – Powrót do czasów sprzed wielkiego powrotu
Wczorajsze wyniki Temur Reklamacją były lekko mówiąc niezadowalające. Ciężko mi powiedzieć, czy to dlatego, bo metagame shiftnęło, a ja tego nie zauważyłem, źle grałem, czy może to tylko wariancja. Niezależnie od powodów mojej słabej dyspozycji muszę dalej poszukiwać najlepszej 75-tki. Dlatego wracam do tego, co dawało mi lepsze rezultaty.
Samą talie tunuję tak, aby w G1 miała dobrze z Bant Kontrolami i w mirrorze. Ściąłem Mystical Dispute do 3, bo jak wszyscy grają wokół, to po co mieć komplet? Ściąłem też 2 mainowe tanie removale i za nie wstawiłem jednego Brazen Borrowera i czwarty Tyhpoon. Do side poleciał też 1 Aether Gust – nie wiem, czy to słuszne, ale Negate wydaje się być lepszy – tak samo kontruje Nissę, a dodatkowo łapie mocno irytujące planeswalkery za 3 mana i Elspeth Conquers Death. Dodałem trzeciego Negate i Chemister’s Insight, aby łamać mirror. Ogólnie dużo małych zmian, nie wiadomo, czy na lepsze.
W czasie mojej porannej sesji (dokładnie o godzinie 16 30) wpadłem na stream Kanistra, bo też grał 4c Reklamacją. I jak to ja – bezczelnie ukradłem tech, który dla pewnie wszystkich poza mną był oczywisty – czemu gram Negaty main, a Dovin’s veto tylko w side? Pierwszy Veto prawie na pewno będzie lepszy niż trzeci Negate, więc zrobiłem izi podmiankę. Kanister – jeśli cię pokonam dzięki temu Dovin’s Veto w mainie to będzie ostateczny dowód na to, że streamowanie nie idzie w parze w graniem competitive!
Wyniki sesji:Poranna: 4-0
Grałem 3x mirror i raz vs Mono Green. Czuję potęgę.Wieczorna: 2-3
2x wygrana w mirrorze, 3 przegrane do odpowiednio Mono Green, Mono Red i Mono White. Co najlepsze, na aggro decki już teraz siduję średnio 10-12 kart, więc ciężko mi sobie wyobrazić, że będę w stanie podkręcić mój match up. Chyba zaczyna mi się klarować pewien obraz – albo trafiam na Growth Spirale i wygrywam, albo na Mono Greena i jest 50/50, albo przegrywam z miejsca..Nocna: 3-3
Zgadnijcie z czym wygrywałem, a od czego dostawałem oklep? Tak, 2 razy na łopatki rozłożyła mnie Mardu Winrota (raz nawet dostałem piękny T4 kill – nawet nie byłem zły, ani smutny :p ).
Końcowe wnioski: Szoruję teraz po dnie Mythica, między 98%,a #800-1000. Łudzę się, że to dlatego trafiam na tyle aggro, że banty i więcej Reklamacji jest wyżej w ladderze. Ale gdy spojrzymy trzeźwym wzrokiem na oznaki ruchów w metagame widać wiele poszlak, które mówią o nadciągającym zagrożeniu.. oO– To jak zmieniła się częstotliwość trafiania na aggro. Tydzień temu to była rzadkość, teraz równie często co na Growth Spiral.dec.
– To, że ostatnie większe turnieje wygrało Mono White, a do finału SCG doszedł Mono Red – oba były antydeckami na Reklamację.
– To, że praktycznie w ogóle nie trafiam na ani Jund, ani Rakdos koty. Obie wariacje archetypu opartego na sacrifice zostały wycięte w pień przez Reklamacje. A teraz brakuje ich, by powstrzymać zwycięski marsz monokolorowych aggro.
Przykro mi to pisać, ale zachłysnąłem się potęgą mojego pet decku w tym formacie. Zamiast skupiać się na innych możliwościach ataku metagame, poszukiwałem tylko rozwiązań na mirror, błędnie zakładając, że gracze – tak jak przy PT Arena 4 – nic innego nie wykombinują. Czuję, że ani Temur Reklamacja, ani wariant 4c nie będą możliwie najlepszym wyborem na PT Finals. Z drugiej strony brak mi też czasu, aby przeskoczyć na na przykład RB Sac – deck, który powinien kosić małe aggro i jednocześnie nie ma tragicznie z Bantem i Reklamacją. Gdyby można było zsubmitować decklistę w piątek, a nie w środę, to może bym pokusił się o switch, a tak to trochę herbata po obiedzie.Zabawne, że Reklamacja – talia, która miała być safe chociem, okazuje się być takim samym liściem na tafli jeziora jak talie, którymi lubię grać w Modernie. Z tyłu głowy kołacze się myśl, że od pairingów będzie zależało dużo więcej, niż bym zakładał po doświadczeniach z PT Arena 4.
No cóż, to teraz jedyne co mi pozostaje, to czekać do piątku, kiedy to zostanie przedstawione metagame turnieju. Wtedy zobaczę, czy w ogóle mam się na co nastawiać :p
9-6, #1145
22.07
Mimo że nie czuję się świetnie przygotowany do tego turnieju, to cieszę się, że to już ostatni dzień mojego maratonu testingowego. Ostatnie trzy dni to nie było przyjemne granie. Częściowo dlatego, że przegrywałem więcej, niż zwykle i mój win ratę z ok 75% zanurkował do ok. 50. Ale gorsze jest to, gdy nie masz najmniejszej ochoty grać (bo przegrywasz), ale musisz tyrać dalej, aby wyrobić się z poprawieniem decklisty przed eventem.
No ale wróćmy do zmian w deckliście.
Miałem sen…
Teferi – wielki i majestetyczny Planeswalker próbuje zatrzymać pochód goblińskiej chołoty. I motłoch wygrywa..
W końcu doszło do mnie, że Teferi – czyli według wielu główny powód całego kombinowania ze splashem białego – nie jest wart kombinowania. To Kenrith Król jest tym powodem. Więc może nie ma co się trzymać tak mocno trzech Teferich i dwie sztuki wystarczą? Gry w Mirrorze trochę trwają, więc istnieje spora szansa, że i tak jednego zobaczę do 6-7 tury. Poza tym na PT finals będą open decklisty, więc przeciwnik zobaczy, że tam są. A niezależnie, czy mam w manie 2, czy 3 sztuki, przeciwnik będzie musiał je respektować.Wolny slot mogę poświęcić na tani removal. Według mnie najlepszy będzie Scorching Dragonfire. Jest lepszy od Bonecrusher Gianta, bo jest kilka stworów z 3 w plecach, które chce zabijać na przykład: Mayhem Devil, Barkhide Troll, czy Anax, Hardened in the Forge. A i exile ma znaczenie (szczególnie przy Anaxie). Poza byciem dobrą kartą na aggro daje jeszcze radę vs Bant, bo zabije Jolrael i czasem nawet skubnie Teferiego. A i w mirrorze nie będzie totalnie martwy, bo można go zagrać w małego rekina/Borrowera lub Uro kiedy jest castowany za 3 mana – Avatar się poświęci, ale dzięki Dragonfire poleci na exile, a nie do grobu. Zawsze coś :p
Poza tym mniejsze opieranie się na Teferim pozwoli mi na ścięcie jednego Raugrin Triome i granie na więcej odtapowanych landów. Kanister przekonywał mnie, że powinienem grać na 4, ale parafrazując pewnego polskiego wieszcza: “w nienawiści do taplandów, tak zostałem wychowany”.Ostatni dzień testingu to zawsze festiwal wracania do starych pomysłów i wymyślania naprędce nowych. W trakcie moich ostatnich “ruchów” na Arenie omowiliśmy z Kanistrem niuanse konstrukcyjne. Za dużo tego, aby wymieniać wszystkie tematy, dlatego skupię się na tych, które doprowadziły do zmian w mojej deckliście:
1. 3 Mystical Dispute – nie wiem, czy ktoś z nas przekonał tego drugiego, że tak trzeba, czy doszliśmy do podobnych wniosków. Jedyne co się liczy, to że w mirrorach wszyscy leca draw-go póki mogą. Do tego mają 7-8 czarów dających dodatkowe landdropy. istnieje duże ryzyko, iż w dłuższej grze Dispute będzie martwy. Z drugiej strony super jest mieć jednego, czy 2 na wojne kontr w midgame. Stąd 3 sztuki.
2. Tylko 2 Teferich main – szczerze mówiąc to nie wiem, czy to jest dobre. Ale na aggro często bywa za wolny (a przynajmniej jest wolniejszy od Scorching Dragonfire). Na Banta jest ok, ale jeśli i ty i opp macie Teferiego, to gracz Reklamacji jest w większej dupie, bo przeciwnikowi łatwiej grać na sorcery (patrzę na ciebie Elspeth Conquers Death!!!!). W mirrorze rzadko kiedy cokolwiek się slamuje, szczególnie niebieskie karty, więc z Teferim trzeba się czaić to 7-8 landów w stole, aby w ogóle podjąć walkę na kontry. A jak przeciwnik jest złośliwy to jeszcze ci go zabije niespodziewanym Rekinem. Dlatego najlepszy Teferi to wyczekany Teferi. A jeśli tak, to będe miał czas, aby dobrać jednego z dwóch. Dlatego zostałem przy dwóch.
3. Kenrith, the Returned King w mainie – karta jest na tyle uniwersalna, iż zasłużyła na swoje miejsce w sześćdziesiątce. Wpływ mają też open decklisty – gdy przeciwnik zna twoją listę, lepiej mieć zdywersyfikowane threaty, aby przeciwnikowi trudniej było czytać grę i odpowiadać na zagrożenia.
4. Tylko 3 Eksplozje?! – nooo wiem, dziwnie to wygląda. Ale w praktyce w Growth Spiralowych mirrorach ciężko jest slamować dużą Eksplozję w np. szóstej turze. Trzeba mozolnie budować swoją pozycję, aby móc próbować strzelić z działa. A najgorzej jest jeśli dobierzesz wcześnie 2-3 Explo, wtedy trzeba się nagimnastykować, aby w ogóle coś z nich wyciągnąć. Fajną opcją jest kopiowanie Growth Spirali przeciwnika, ale w sumie to tyle. Poza tym jak wchodzi Kenrith Król, to inna droga karta musi wypaść, aby curve nie był zbyt wysoki.
5. 2 Dovin’s Veto main – taki trochę lepszy Negate. Już wcześniej byłem przekonany, aby w mainie grać 3 takie efekty. Dopiero Kaniki otworzył mi oczy, że w sumie można grać Veto main. Raz, że oszczędza to slot w sideboardzie, a dwa, że w mirrorach pozwala na bardziej radosne wytapowywanie się, na przykład na Uro w piątej, bo wiemy, że jak op zagra Reklamację, to my mamy Veto i nie będziemy potrzebować więcej many na wojnę kontr.
6. Chemister’s Insight – ta karta wywarła na mnie ogromne wrażenie. Znowu – wszystko, aby mieć Edge w mirrorze. w początkowych turach często gra się draw-go. Card advantage grane z końcem tury oppa praktycznie nigdy nie jest kontrowane, bo to by ułatwiło przepchnięcie np Reklamacji, a dzięki “Draw 2” łatwiej zabezpieczyć land dropy w turach 5-7.
7. Sideboard wygląda na losowy, ale to tylko pozory – czasy 4,4,4,3 minęły, gracze ogarnęli, że zamiast 4 sztuk jednej karty,dużo lepiej mieć 1 albo 2 offy, które działają podobnie. To daje dużo większe możliwości adaptacyjne na nieprzewidziane sytuacje.
Wizualizacja mojej listy:
Dzisiejsze granie skończyłem z wynikiem 9-7. Wygrane to 2x green, 5 mirrorów i Bant i jakiś wynalazek z Yorionem, przegrane od reda, greena, banta i Sultai Thought Distortion. Niby nic wielkiego, ale spokojnie dwa mecze z Mono Greenem i vs Bant oddałem na własne życzenie. 11-5 już by brzmiało dumnie – a tak to piach i poczucie niepewności.
Za dużo medżika jak dla mnie, pora odpocząć i nabrać świeżości przed PT Finals. Życzcie mi trafiania na mirrory i mało Mono Redów i Mono White. Z Greenami mogę grać, przynajmniej mam jakieś szanse :p
GRATULACJE!!!
Drogi czytelniku/czytelniczko, jeśli dotarłeś/aś do tego punktu i rzetelnie przeczytałeś/aś całość, to mega szacun, że ci się w ogóle chciało xD
A już na poważniej – włożyłem w ten tekst ogrom pracy, nawet nie chcę wiedzieć ile godzin to pisałem i ile gier więcej bym zagrał na Arenie, gdyby nie chęć pokazania wam jak „wielki medżik” wygląda od kuchni. Mój testing był z początku trochę chaotyczny, z kolei w drugiej fazie zabrakło mi trochę odwagi, aby spróbować czegoś nowego, gdy ciążyła nade mną presja czasu. Trochę wyszedł brak doświadczenia w ogrywaniu T2. Mam świadomość, że nie jestem takim wyjadaczem jak Kanister czy Urlich, ale mam też nadzieję, że godziny, które przesiedziałem nad Areną, przełożą się na satysfakcjonujący mnie wynik. Cel minimum to zrobienie Day 2. Czuję, że jest to w moim zasięgu. Z drugiej strony nie mam na sobie presji wyniku – jak pyknie, to pyknie. Mając podobne nastawienie udało mi się zrobić Top 8 na PT Arena 4, więc może i tym razem medżikowa fortuna będzie po mojej stronie?
Relację z Players Tour Finals będzie można oglądać na Twitchu. Start w sobotę o 18 00. Więc nawet, jeśli nie interesuje was Standard, to wpadnijcie jakoś wieczorkiem i zobaczcie jak idzie Polakom. A jak ktoś z nas będzie na streamie, to spamujcie na chacie, aby ludzie wiedzieli, że Polska przejmuje kanał, czy coś.
Jeśli mój megawpis 2.0 Wam się spodobał, to na fb.com/guildmage.mtg dajcie lajka i jakiś miły komentarz, abym wiedział, że mój trud nie był na darmo.
Spodobał Ci się ten wpis?
Jeśli chcesz czytać takich więcej, doceń naszą pracę i następne zakupy z ulubionej karcianki zrób w naszym sklepie. Każdy zakup to procent dla naszej redakcji, co przekłada się na rozwój serwisu. Dzięki, że jesteś!