Najciekawsze decki z Kaldheim Championship

Kuba Sznajder31.03.2021Czas czytania: 4 minut(y)

Po pierwsze gratulacje dla Urlicha! Chyba pierwszy raz od dawna jeden z naszych czołowych pro-playerów wybrał po prostu najlepsze decki w formatach, a przynajmniej najbezpieczniejsze, i to się opłaciło.

Ale nie jestem tutaj po to żeby opowiadać o najlepszych, najbezpieczniejszych i najpopularniejszych deckach. Prawdopodobnie wszyscy, którzy regularnie grają standard, czekają już na Strixhaven. W międzyczasie popatrzmy na kilka ciekawych decków z Kaldheim Championship, którymi można pobawić się na ladderze w oczekiwaniu na nowy set.

Znacie Korvolda. A pamiętacie, że istnieje taka karta jak Chulane? Brent Vos i Daan Pruijt pamiętają.

Bant Tokens/Adventures

Companion (1)
Jegantha, the Wellspring

Creatures (28)
Jaspera Sentinel
Edgewall Innkeeper
Giant Killereatures
Chulane, Teller of Tales
Clarion Spirit
Lovestruck Beast
Lotus Cobra
Tangled Florahedron

Spells (7)
Of One Mind
Felidar Retreat
Lands (25)
Forest
Barkchannel Pathway
Plains
Temple of Plenty
Fabled Passage
Branchloft Pathway
Hengegate Pathway
Island

Sideboard (15)
Jegantha, the Wellspring
Drannith Magistrate
Glass Casket
Archon of Absolution
Mystical Dispute
Disdainful Stroke
Toski, Bearer of Secrets
Masked Vandal

Susmarycznie Daan i Brent zrobili tym deckiem wynik 2-4, ale moim zdaniem ta konstrukcja ma potencjał. Rdzeń decku to karty adventure i Clarion Spirit, czyli tak samo jak w Naya Tokens/Adventures. Zamiast jednak grać czerwony dla Showdown of the Skalds, ten deck gra niebieski. Myślę, że Chulane to efekt uboczny dodania niebieskiego, a głównym powodem była możliwość grania kontr, aby poprawić matchup z Sultai Ultimatum. Niezależnie od tego, jak wyglądał deckbuilding Brenta i Daana, uważam, że to bardzo ciekawy meta call. Deck traci nieco siły przeciw aggro przez stratę Bonecrusher Giant, ale te kilka kontr w sideboardzie na pewno bardzo dużo zmienia na bardziej kontrolne decki. Świetnie wygląda też Of One Mind, które prawie zawsze będzie kosztowało 1 mana. Jeśli macie Chulane na swoim arenowym koncie i lubicie token decki, to wypróbujcie Bant Adventures.


Pamiętacie pierwszy tydzień Ikorii na Arenie? Przez chwilę Gyruda wydawała się nie do pokonania. Shintaro Ishimura próbował przywrócić jej świetność.

Gyruda Value

Companion (1)
Gyruda, Doom of Depths

Creatures (26)
Charming Prince
Drannith Magistrate
Shepherd of the Cosmos
Gyruda, Doom of Depths
Thassa, Deep-Dwelling
Kaervek, the Spiteful
Acquisitions Expert
Kolvori, God of Kinship
Glorious Protector
Masked Vandal
Solemn Simulacrum

Spells (7)
Wolfwillow Haven
Glass Casket
Lands (27)
Fabled Passage
Brightclimb Pathway
Swamp
Plains
Island
Indatha Triome
Port of Karfell
Darkbore Pathway
Branchloft Pathway
Forest

Sideboard (15)
Tormod’s Crypt
Gyruda, Doom of Depths
Extinction Event
Glass Casket
Mire’s Grasp
Glorious Protector
Acquisitions Expert
Archon of Absolution
Scavenging Ooze
Heartless Act

Pierwsze decki z Gyruda potrafiły przewinąć 30 kart, w czwartej turze zagrywając companiona, jeszcze zanim wprowadzono zasadę płacenia dodatkowej many za włożenie go do ręki. Ten deck pewnie zagra Gyrudę spoza gry średnio pewnie dopiero w piątej turze i raczej nie przewinie połowy decku, ale nie o to tutaj chodzi. To nie jest combo deck, tylko talia, która próbuje wyciągnąć jak najwięcej z blinkowania Gyrudy. Głownymi narzędziami tutaj są Charming Prince oraz Thassa, Deep-Dwelling. Pomaga też Shepherd of the Cosmos powracający Charming Prince lub inne dwójki. Bardzo podoba mi się, że Shintaro zmieścił w decku Drannith Magistrate i Kaervek, the Spiteful jako mainowe odpowiedzi na konkretne zagrożenia.
Deck jest niestety bardzo łatwo zdisruptować, bo wystarczy zagrać removal w companiona w odpowiedzi na trigger Charming Prince lub Thassa, Deep-Dwelling. Z drugiej strony nie ma teraz w standardzie aż tyle removalu, który może to zrobić poza czarnym i niebieskim. No i Giant Killer w białym. Shintaro zdobył moje serce, grając też Solemn Simulacrum i wrzucając jeszcze więcej value do sekcji value. Jestem ciekawy, jak dobrze działają tutaj pojedyncze karty. Na pewno Masked Vandal się sprawdza, ale co do Glorious Protectora i Kolvori, God of Kinship mam wątpliwości. Wygląda mi to na flex sloty, które można dopasować w zależności od spodziewanego meta.


Ostatni deck, o którym nieco opowiem, zaprowadził swojego kierowcę do top 8. Czterech śmiałków z Japonii zarejestrowało na turniej talie Gruul Food.

Gruul Food

Creatures (27)
Wicked Wolf
Kogla, the Titan Ape
Bonecrusher Giant
Gilded Goose
Kazandu Mammoth
Lovestruck Beast
Feasting Troll King
Vorinclex, Monstrous Raider
Scavenging Ooze
Elder Gargaroth

Spells (9)
Witch’s Oven
Embercleave
Trail of Crumbs
The Great Henge
Shatterskull Smashing
Lands (25)
Cragcrown Pathway
Ketria Triome
Fabled Passage
Castle Garenbrig
Forest
Mountain

Sideboard (15)
Garruk, Unleashed
Scavenging Ooze
Redcap Melee
The Akroan War
Garruk’s Harbinger
Roiling Vortex
Klothys, God of Destiny
Fire Prophecy

Mono Green Food niszczył aggro decki wrzucając do gry wielkie zielone potwory, ale przez słaby matchup z Sultaiem praktycznie wypadł z formatu. Przez dodanie do tego decku czerwonego dla Embercleave i Roiling Vortex matchup z Ultimatum stał się trochę lepszy. I tak nie wydaje mi się, że jest dobry, ale ze wszystkich graczy, którzy zarejestrowali ten deck, tylko Noriyuki Mori przegrał z Sultaiem i to dopiero w top 8 – z Urlichem. Oczywiście to zbyt mała próbka, żeby wyciągać jakieś daleko idące wnioski, ale można zaryzykować stwierdzenie, że Gruul Food może zawalczyć z najlepszymi deckami w meta. Ciekawe, że Japończycy nie grają w tym decku ani jednej karty z escapem. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy to dlatego, że Rogues to dla nich dobry matchup, czy dlatego, że nie spodziewali się ich zbyt dużo.

Super, że do top 8 dużego turnieju wszedł kierowca nieoczywistego decku. To pokazuje, że chociaż ten format zbliża się ku końcowi, to ciągle jest miejsce na kreatywne myślenie, jeśli chodzi o deckbuilding, oraz że Wizardzi stworzyli w końcu ciekawy standard, który nie został rozwiązany po dwóch tygodniach. Trzymam kciuki za to, żebyśmy nie zobaczyli w Strixhaven kolejnego Uro lub karty pokroju Fires of Invention.

Spodobał Ci się ten wpis?

Jeśli chcesz czytać takich więcej, doceń naszą pracę i następne zakupy z ulubionej karcianki zrób w naszym sklepie. Każdy zakup to procent dla naszej redakcji, co przekłada się na rozwój serwisu. Dzięki, że jesteś!