Po co zaczynać grę z siedmioma kartami na ręce, skoro można z jedną więcej? Lurrus of the Dream-Den i Yorion, Sky Nomad zmonopolizowały starsze formaty, Obosh, the Preypiercer, Keruga, the Marcosage i Zirda, the Dawnwaker również pokazują się i wygrywają, szczególnie w Pioneerze i Standardzie. Czy to znaczy, że jesteśmy skazani na commanderową indoktrynację?
Odpowiem przekornie – i tak, i nie.
Większość moich rozważań jest budowana z perspektywy gracza formatu Modern, jednak z dużym prawdopodobieństwem głoszone przeze mnie opinie będą również pasować do innych formatów constructed. W tekście umieszczę też notkę, jak legacy, pioneer i standard radzą sobie z inwazją companionów.
W swoim ostatnim artykule Jędrek Szmyd próbował nas przekonywać, że Companiony nie są aż tak złe. Czy aby na pewno? Minął ponad miesiąc od pojawienia się Ikorii na MTGO. Co wydarzyło się przez ten czas? Przed Wami krótka, lekko subiektywna analiza.
Medżikowy hivemind jak zawsze ciężko pracował nad złamaniem nowego metagame, zoptymalizowaniem list i wynajdywaniem coraz to kolejnych dziur w top tierze. Tydzień po tygodniu najtęższe medżikowe głowy szukały najlepszych spisów, które pozwoliłyby uwolnić potęgę Lurrusa i Yoriona. W tym miejscu powinienem przybliżyć Wam, czym jest dla mnie Yorion i Lurrus deck. To takie talie, które cały swój gameplan opierają na zresolvowaniu, obronieniu i w końcu przejęciu gry za pomocą card advantage, które generuje ich potwór z “command zone”. Companion to ich plan A. Przykładowe decki: Jund Lurrus, Bant Snow Yorion, Yorion Uroza. Mówię o tym, ponieważ gracze lubią wrzucać do tego worka wszystko, co ma omawianego przeze mnie Companiona. A na przykład Devoted Druid, Hardened Scales lub RW Prowess mają swój proaktywny gameplan, w którym nie zawiera się sideboardowy kot koszmar. Jeśli nie muszą, to go nie zagrywają. Wolą wykonać swój goldfish i zabić przeciwnika. Także pamiętajcie – nie każda konstrukcja z Lurrusem jest Lurrus deckiem.
Optymalizacja fair decków z companionami szła dwutorowo. Pierwszym aspektem było zmniejszenie do minimum kosztu utraconych korzyści, które Jędrek Szmyd tak ochoczo przywoływał. I tu się pojawia pierwszy problem – niewiele trzeba było zmieniać. Lurrusowe ograniczenie do posiadania permanentów o CMC = 2 lub mniejszym przeszło bez echa. Jundy w końcu pozbyły się Liliana of the Veil – karty, która swoim efektem przywołuje wspomnienia z 2015 roku. Liliana już wcześniej średnio sobie radziła. Trochę odżyła wraz z pojawieniem się Wrenn and Six, ale to i tak był cień jej dawnej potęgi. Ścięcie Bloodbraid Elfa to już w ogóle żart. Lurrus robi to co Elf, tylko dużo dużo lepiej. Do spisu została dodana Kroxa, zapomniany już Dark Confidant i Seal of Fire, jako kolejny tani permanent do loopowania z kotełem. Czyli całe optymalizowanie sprowadziło się do wyjęcia value kart i zastąpienia ich innymi value kartami? Czy to w ogóle można uznać za drawback? W przypadku Yoriona gracze skupili się na dodaniu większej liczby cantripujących permanentów. Wszystko po to, aby nie odczuwać aż tak zwiększenia limitu kart w bibliotece do 80, co mogłoby skutkować rozrzedzeniem talii. Dodatkowo tanie efekty cantripujące jak Arcum’s Astrolabe czy Abundant Growth nie dość, że wygładzają manabase, to jeszcze dobrze współgrają z umiejętnością Yoriona. Sposób, w jaki gracze niwelują utraconą korzyść azoriousowego companiona stał się największą siłą archetypu. Stosunkowo łatwo jest z pomocą sideboardowego lataka 4/5 dobrać cztery karty i więcej.
Przy niewielkich, wręcz graniczących z zerem, kosztach dodania Companiona i ogromnym skoku power levelu z powodu jego posiadania, obecnie nie ma powodu, aby fair deck miały nie był którymś z tych dwóch shelli. Więc jeśli chcesz grać fair, masz do wyboru Lurrus Jund oraz niby inne, ale jednak nie różniące się wiele od siebie Yorion Bant Snow i Yorion Uroza. Można jeszcze argumentować dodanie do listy innych pochodnych fair Lurrusów, jak Lurrus Abzan, Lurrus Grixis (Shadow), czy Lurrus UB, ale różnice między nimi są znikome. W końcu wszystkie mają tanie stwory, tanie odpowiedzi i Lurrusa z Mishra’s Baublem dla zapewnienia card advantage. Jedyne co nieznacznie się zmienia, to ich matchupy vs talie bez companionów.
No właśnie – tyle piszę o Lurrusie i Yorionie, a przecież format składa się również z innych konstrukcji. Tylko co jest w stanie podjąć walkę z przedstawionymi powyżej dwoma makroarchetypami? Przed Wami trzy drogi (a właściwie dwie, ale to za chwilę) dla graczy, którzy wolą grać w medżika, a nie commandera.
Dobierz więcej kart niż przeciwnik
Strategia wymierająca. Była realizowana jeszcze w pierwszym tygodniu po releasie Ikorii, gdzie np. Bant Snow i Uroza w Modernie próbowały outgrindować przeciwników za pomocą Uro, Titan of Nature’s Wrath. Jednak hive mind szybko doszedł do wniosku, że można dobierać jeszcze więcej kart, jeśli do talii doda się Yoriona i tanie cantripy na artefaktach i enchantmentach. Obecnie outgrind znajduje zastosowanie wewnątrz companionowej rodziny – Yorion, Sky Nomad.dec deklasuje Lurrusy w generowaniu card advanatage.
Ślady tej strategii można wciąż znaleźć w Legacy. Elfy – przez lata uznawane za pogromcę Delverów – opierają swój card advantage na Glimpse of Nature i Wirewood Symbiote + Elvish Visionary. Zielony archetyp pokazuje też swój combo pazur. Natural Order szukający Cratefhoof Behemotha skutecznie domyka gry. Normalnie w tej kategorii znalazłyby się też talie oparte na grobie. Dredge czy Crabvine może i przez większość z was są traktowane jak combo, bo wasi przeciwnicy zawsze dobierają na was 10+ powera w drugiej turze, ale w rzeczywistości większość gier wygrywają na value. Używając grobowych synergii, ten makroarchetyp ma dostęp do dużo większej ilości kart niż talie przeciwników i zasypuje ich card advantage. I nie jest ważne, że jakościowo prezentowane stwory i efekty nie są szczególnie potężne. Nawet jeśli to potwory 1/1, 2/1 i 3/3, a wszystkie bez niesamowitych umiejętności. To ich masa krytyczna ma decydujące znaczenie. Z tego powodu graveyard decki historycznie były naturalnymi pogromcami konstrukcji opartych na generowaniu value. Jednak w przypadku companion meta nie ma to większego zastosowania. O ile Yoriony nie mają wiele do powiedzenia w starciu z grobowymi strategiami, o tyle Lurrusy i ich możliwość loopowania tanich efektów usuwających grób jak Tormod’s Crypt, Nihil Spellbomb czy Soul-Guide Lantern, skutecznie trzymają grobowe decki w szachu. Jedynym archetypem, który jako tako jest w stanie oprzeć się Lurrusowym loopom, jest Dredge w Legacy. Chociaż samej konstrukcji i realizowanemu przez nią planowi jest bliżej do combo, którego zadaniem jest przewinąć większość biblioteki w pierwszej turze i zdewastować rękę przeciwnika za pomocą 2-3 Cabal Theraphy, by w końcu domknąć grę uzyskanymi po drodze zombiakami z Bridge from Below, Ichoridami i Hogaak, Arisen Necropolis. Element outgrindu pojawia się tylko, gdy combo plan nie wypali i trzeba powoli budować swoją przewagę na stole, przywołując kolejne zombie 2/2. Jeśli jesteś w stanie generować więcej potworów, niż przeciwnik jest w stanie zagrać, to można mówić o wygrindowaniu. Ta przedziwna strategia nie pojawia się zbyt często, bo, jak już wcześniej wspomniałem, jest stosunkowo łatwa do skontrowania. Dredge w końcu jest tam, gdzie większość graczy chciała go widzieć, czyli w tierowym czyśćcu.
Ignoruj to, co robi przeciwnik
Combo i hyper linear aggro to strategie oparte na konsekwentnym ignorowaniu przeciwnika. Jeśli ułożysz swoje puzzle szybciej niż opp, to wygrywasz! Piękne, prawda? Modern jest pod tym względem w dobrej sytuacji. Z jednej strony pula kart jest na tyle duża, że dostępnych jest wiele różnych konstrukcji, które mogą równie dobrze mieć po drugiej stronie stołu lustro i skupić się jedynie na realizacji swojego planu. Z drugiej, jak na format nierotujący z tak dużą pulą kart, nie ma wielu ostatecznych odpowiedzi, jak na przykład Force of Will w Legacy. Force of Negation trzyma w szachu spell based combo decki (np. Neobrand), ale talii opartych na stworach – na przykład Devoted Druid, czy Red Prowess – nie powstrzyma. Thoughtseize próbuje radzić sobie ze wszystkim, ale 1 mana to dużo więcej niż 0. No i dalej przeciwnik może zczubić to, co trzeba. Więc jeśli twój nieinteraktywny deck trafi na odpowiednie matchupy, to może wygoldfishujesz wygraną!
Przykłady talii w poszczególnych formatach
Legacy
TES (The Epic Storm), ANT (Ad Nauseam Tendrills) i Doomsday przewijają się od czasu do czasu. Wszystkie do swoich sideboardów dodały Lurrusa, bo dla nich to zerowy koszt, więc czemu nie? Wszystkie mają też plan na Force of Willa. Combo decki, które mogły pozwolić sobie na dodanie kota – na przykład Reanimator – praktycznie zniknęły.
Modern
Linear aggro: Red Prowess (z Lurrusem), Infect. Combo: Devoted Druid (z Lurrusem), Ad Nauseam, Neobrand.
Pioneer
Linear aggro: Burn, BW Auras, Boros (ale w praktyce to odmiany aggro z Lurrusem) Combo: Lotus Breach (część list dodaje Lurrusy), Inverter (obecnie z Yorionem)
Standard
Red i RB aggro (większość z Oboshem), RW Cycling z Lurrusem i Zirdą (!).
Z tego wyłania się smutny obraz. Każdy, kto może, dokłada companiony. W przypadku wielu linearów koszt utraconych korzyści jest zerowy, bo mana curve i tak jest niski, więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby pomagać sobie kotem, gdy nasz główny plan został zatrzymany przez przeciwnika. A jeśli chodzi o tych, którzy radzą sobie bez companionów, to to, że na przykład Ad Nauseam, czy Neobrand nie grają żadnym z nich, wynika z tego, że akurat dla nich koszt dodania jest nie do przeskoczenia. Startując z ograniczoną pulą zasobów w stosunku do reszty metagame, combo decki już przed pierwszą turą mają pod górkę. To, że talie bez companionów są grywalne, to jedynie konsekwencja ich bycia niejako obok tego co się dzieje w formacie. Jeśli twój plan na grę jest wystarczająco potężny, a przy tym unikalny, to jest szansa, że dodatkowe zasoby którymi dysponuje companionowy przeciwnik nie będą miały znaczenia. Jeśli w dany weekend kierowcy companionów zapomną o twoim istnieniu, to masz szansę nie trafić na nic, co wchodzi z tobą w interakcję i doczłapać się do topa. Jednak, drogi czytelniku, nie myśl, że swoim pasjansem będziesz wygrywać cały czas. Przy tak zubożonym metagame fair deckom jest dużo łatwiej odpowiadać na linearne strategie. Nie muszą przygotowywać się na naście strategii, tylko na kilka, które przetrwały pierwsze zawirowania formatu. To pozwala na używanie węższych, ale też potężniejszych odpowiedzi. Wystarczy świadomość, że istniejesz i chęć, aby cię pokonać. Jeśli fair decki po side będą miały odpowiednie narzędzia, to przy ich card advantage każdy combo deck jest na przegranej pozycji.
Przykładowe listy
Modern – Ad Nauseam – Sodeq
Combo deck, który wrócił z niebytu. Thassa’s Oracle dodała powera do starego shella. Teraz kille są możliwe z 4 mana, a nie 6. Instantowość combo pozwala na efektywne granie wokół kontr. Dodatkowo Phyrexian Unlife to naturalna odpowiedź na Prowessa. Ad Nauseam trochę przez przypadek wykorzystało lukę, jaka wytworzyła się przy postępującym zubożeniu metagame.
Creatures (8) 4 Thassa’s Oracle 4 Simian Spirit Guide Spells (32) 4 Serum Visions 2 Sleight of Hand 1 Pact of Negation 4 Angel’s Grace 4 Spoils of the Vault 1 Lightning Storm 4 Ad Nauseam 4 Lotus Bloom 4 Pentad Prism 4 Phyrexian Unlife | Lands (20) 4 City of Brass 3 Darkslick Shores 3 Gemstone Mine 1 Island 1 Plains 3 Seachrome Coast 3 Temple of Deceit 2 Temple of Enlightenment Sideboard (15) 3 Pact of Negation 1 Grafdigger’s Cage 2 Path to Exile 1 Pithing Needle 1 Thoughtseize 2 Veil of Summer 1 Bontu’s Last Reckoning 4 Leyline of Sanctity |
Modern – Devoted Druid – Laplasjan
Combo deck, który podobnie jak Ad Nauseam wrócił do top tieru trochę przez przypadek. Jest szybki, więc jest dobrą odpowiedzią na inne combo. Dodatek Lurrusa daje nadzieję w walce z fair companion deckami.
Companion (1) 1 Lurrus of the Dream-Den Creatures (23) 1 Walking Ballista 4 Birds of Paradise 4 Giver of Runes 2 Noble Hierarch 4 Devoted Druid 3 Duskwatch Recruiter 1 Spellskite 4 Vizier of Remedies Spells (17) 4 Postmortem Lunge 4 Eladamri’s Call 4 Finale of Devastation 1 Chord of Calling 4 Mishra’s Bauble | Lands (20) 3 Forest 3 Horizon Canopy 1 Plains 4 Razorverge Thicket 2 Temple Garden 1 Verdant Catacombs 4 Windswept Heath 2 Wooded Foothills Sideboard (14) 2 Burrenton Forge-Tender 1 Caustic Caterpillar 3 Path to Exile 4 Veil of Summer 1 Collector Ouphe 3 Kor Firewalker |
Pioneer – Lotus Breach
Pioneerowy odpowiednik modernowych nastrojów. Gdy wszyscy próbują grać na value, czasem najlepszym rozwiązaniem jest nieinteraktywny kill w czwartej turze. Jest to jedyny deck z top tieru, któremu zdarza się nie używać żadnego companiona. Chociaż niektórzy kierowcy się łamią i za cenę pozbycia się Vizier of Tumbling Sands dodają Lurrusy, aby móc zagrywać z grobu Underworld Breach. Czego to się nie zrobi dla dodatkowej karty na startowej ręce?
Companion (1) 1 Lurrus of the Dream-Den Creatures (12) 4 Arboreal Grazer 4 Fae of Wishes 4 Satyr Wayfinder Spells (23) 4 Growth Spiral 4 Hidden Strings 4 Strategic Planning 4 Sylvan Scrying 4 Pore Over the Pages 3 Underworld Breach | Lands (25) 1 Blast Zone 4 Botanical Sanctum 3 Breeding Pool 4 Lotus Field 1 Sheltered Thicket 4 Temple of Mystery 4 Thespian’s Stage 4 Yavimaya Coast Sideboard (14) 1 Tome Scour 1 Displacement Wave 2 Ratchet Bomb 1 Underworld Breach 3 Wilt 2 Anger of the Gods 1 Lost Legacy 1 Jace, Wielder of Mysteries 1 Expansion // Explosion 1 Ugin, the Spirit Dragon |
GO BIG
Tak zwane big mana decki. Jeśli jesteś w stanie zagrać potężniejsze czary niż przeciwnik, to nie musisz dobierać tylu kart, co on. Ta strategia przez lata była gwarantem zachowania balansu między archetypami w modernie. Wygrywała z deckami, które za bardzo chciały iść w value, przegrywała z szybkimi combo.
Niestety w modernie A.D. 2020 nie ma już miejsca na talie, które oferują jedynie wyższy mana curve niż przeciwnik. Strategia bycia większym nie daje rady w tak spolaryzowanym meta, jakie mamy obecnie, gdzie albo grindujesz do upadłego z companionem u boku, albo goldfishujesz swój combo kill. Jedynym archetypem, który obrał tę ścieżkę i jakoś sobie radzi, jest Amulet Titan. I to tylko dlatego, że przy zachowaniu swojego big-manowego charakteru jest w stanie od czasu do czasu zaprezentować kill w trzeciej turze, więc jest w stanie podjąć walkę z niektórymi combo deckami. Inni przedstawiciele tego supertypu nie mają tak dobrze. Eldrazi Tron nie prezentuje się najlepiej, o czym chyba najlepiej świadczy fakt, iż archetyp ten w ostatnim czasie został porzucony przez Laplasjana i LoriWWA, polskich graczy w przeszłości znanych między innymi z pilotowania Eldrazich. Green Tron prawie że przestał istnieć, chociaż pewnie, jak to w modernie, za dwa tygodnie ktoś nim zaskoczy metagame..
W legacy do big many można zaliczyć Landy. Chociaż nic by nie stało na przeszkodzie, aby wrzucić je do obu wcześniej prezentowanych kategorii – tyle tam się dzieje. Dodałem listę poniżej. Jeśli nie znacie tego archetypu, to polecam poczytać karty i odkryć krok po kroku jak ta konstrukcja dobrze się zazębia. To zabawa na wiele godzin.
W pioneerze pojęcie big many nie występuje, natomiast standard doczekał się jednego przedstawiciela bez companiona – Temur Reclamation. Istnieje również Bant Ramp, ale już w wersji 80 kartowej.
Przykładowe listy
Modern – Amulet Titan – Biednarccio
Standard – Temur Reclamation
Jedyny archetyp w T2, który nie używa Companiona. Ciekaw jestem, czy za miesiąc dalej będziemy mówić o nim jako o tier decku.
Creatures (4) 1 Brazen Borrower 3 Uro, Titan of Nature’s Wrath Spells (29) 3 Opt 4 Growth Spiral 3 Negate 2 Thassa’s Intervention 2 Flame Sweep 4 Mystical Dispute 4 Expansion // Explosion 4 Wilderness Reclamation 3 Shark Typhoon | Lands (27) 1 Blast Zone 4 Breeding Pool 3 Castle Vantress 2 Fabled Passage 2 Forest 2 Island 4 Ketria Triome 1 Mountain 4 Steam Vents 4 Stomping Ground Sideboard (15) 2 Grafdigger’s Cage 2 Shock 2 Aether Gust 1 Negate 1 Omen of the Sea 4 Scorching Dragonfire 1 Flame Sweep 2 Nightpack Ambusher |
Legacy – Lands
Companion (1) 1 Jegantha, the Wellspring Creatures (1) 1 Uro, Titan of Nature’s Wrath Planeswalkers (3) 3 Oko, Thief of Crowns Spells (20) 4 Crop Rotation 4 Exploration 1 Manabond 1 Intuition 4 Life from the Loam 1 Molten Vortex 1 Sylvan Library 4 Mox Diamond | Lands (36) 1 Karakas 1 Ketria Triome 2 Maze of Ith 1 Mishra’s Factory 3 Dark Depths 1 Riftstone Portal 1 Sheltered Thicket 1 Field of the Dead 1 Forest 1 Ghost Quarter 1 Glacial Chasm 1 Hall of Heliod’s Generosity 2 Taiga 1 The Tabernacle at Pendrell Vale 2 Blast Zone 1 Bojuka Bog 4 Thespian’s Stage 2 Tropical Island 1 Verdant Catacombs 4 Wasteland 1 Waterlogged Grove 2 Windswept Heath 1 Wooded Foothills Sideboard (14) 1 Choke 2 Drop of Honey 1 Experimental Frenzy 2 Krosan Grip 2 Red Elemental Blast 4 Sphere of Resistance 2 Tireless Tracker |
Podsumowanie
Wnioski będę przedstawiać z perspektywy gracza formatu modern, ponieważ mam w nim największe doświadczenie. Dodatkowo będzie to ciekawe odniesienie się do opinii, które prezentował Jędrek Szmyd w swoim wcześniejszym artykule.
- Dwa Companiony – Lurrus i Yorion – zmonopolizowały granie w fair medżik.
Walkę podjąć mogą tylko nieinteraktywne lineary: hiper aggro (RW Prowess), combo decki i big mana z combo zacięciem (Amulet). - Procent combo decków w formacie jest nienaturalnie wysoki. Wiele meczów to festiwal goldfishu, a wygrywa ten, kto zaczyna. Gameplay wewnątrz grupy niecompanionów stosunkowo często bywa nieciekawy.
- Smutne jest to, że do dużej części linearów, mimo że ich plan oparty jest na nieinteraktywnej grze, i tak opłaca się dodać Lurrusa. Koszt tej operacji jest praktycznie zerowy, a kot jest potężną kartą medżik i głupio z niej nie korzystać. Można odnieść wrażenie, że Wizardzi wręcz wymuszają na nas granie nowymi kartami.
- Hivemind doszedł do list, które możliwie najlepiej radzą sobie z companionowymi restrykcjami. Teraz wyzwania konstrukcyjne sprowadzają się do przewidzenia, który z linearów jest na fali i wybrania kart sideboardowych, które będą pokonywać według nas najpopularniejszą niecompanionową strategię. A że tierowych talii jest mniej, niż byśmy się tego spodziewali po formacie, to dużo łatwiej jest znaleźć sloty w sideboardzie.
- Modern można przedstawić jako dwie grupy talii: lineary, które matchupują się między sobą i udają, że mają dobrze z Lurrusem i Yorionem, oraz companion fair decki, które wybierają sobie, które z wyżej wspomnianych chcą pokonać w dany weekend. To matchupowa ruletka w ekstremalnym wydaniu.
Po pierwszym tygodniu Ikorii na MTGO byłem ostatnią osobą, która oczekiwała interwencji od Wizardów w sprawie Companionów. Zamiast płakać o emergency bany, chciałem zobaczyć, czy format będzie w stanie odnaleźć odpowiedzi na nowe problemy, a przy tym nie straci na swojej różnorodności. Po miesiącu obserwacji tego, jak ewoluuje Modern, niestety ciężko pozostać optymistą. Wszystkie shifty i adaptacje to nic innego jak powtarzanie tego samego schematu: warpowania się metagame wokół nowo wydanych, opresyjnych kart. Widzieliśmy to przy okazji Once Upon a Time, Oko, thief of Crowns, Hogaaka i Eldrazi Winter. Jedyne, co ratuje obecną sytuację, to ciekawy gameplay w fair “mirrorach”, gdzie nie wygrywa ten, kto dobierze i zresolvuje więcej zagrożeń, tylko ten, kto lepiej znawiguje grę – tak, by jego companion wygenerował możliwie największe value. Ale czy to, że jest lepiej niż wtedy, kiedy było źle, zabiera nam prawo do krytycznego wypowiadania się o obecnej sytuacji?
BONUS – graficzne przedstawienie formatu Modern!
Mam świadomość, że graf jest mało czytelny, niekompletny i słaby w odbiorze. Ale według mnie jego jakość jest taka, jak obecny Modern – pozostawia wiele do życzenia.
Spodobał Ci się ten wpis?
Jeśli chcesz czytać takich więcej, doceń naszą pracę i następne zakupy z ulubionej karcianki zrób w naszym sklepie. Każdy zakup to procent dla naszej redakcji, co przekłada się na rozwój serwisu. Dzięki, że jesteś!