Halko!
Od, jak to opisał mój redakcyjny kolega Sodek, “jednego z najważniejszych ban announcementów w historii formatu modern” minęło już dobrych parę tygodni, i zewsząd słychać głosy zachwytu, jak świetnie się wszystkim gra bez Uro i Fielda, przeplatane z cichym pochlipywaniem kombograczy w kąciku.

Ale nie jestem dzisiaj tutaj po to, żeby naśmiewać się z Sodka (w tym celu zapraszam serdecznie na nasz podcast constructed, nadawany w każdy wtorek o 20:05 na kanałach fejsbukowym i twichtowym Guildmage), lecz w celu weryfikacji tego, jak bardzo się pomyliłem (w takim przypadku zachęcam do ww. naśmiewania się w kierunku mojej osoby na tym samym podcaście), lub jak bardzo miałem rację w moich zeszłomiesięcznych przewidywaniach co do metagejmu po banach, a także aby podzielić się z Wami moimi obserwacjami w dziedzinie kontrowania i dobierania kart z ostatniego miesiąca.
Ogólny krajobraz modernowy
Tuż po banach wróżyłem, że modernem będą rządzić ramię w ramię Heliod, Sun-Crowned i Monastery Swiftspear. Jak trafiłem? Powiedziałbym, że w większym stopniu niż mniejszym, ale nie w stu procentach – Heliod jest wprawdzie na szczycie formatu, ale siedzi tam samotnie i z góry patrzy na …góry, z których przeciwnicy rzucają Taylor Swiftspear oraz jej przyjaciół, a także na wszystko inne, co dzieje się obecnie w modernie. Mój podział na S Tier, A Tier, B Tier i SCŻUI™ Tier z ostatniego artykułu zmieniłbym na Heliod Tier, A Tier i SCŻUI™ Tier – jak to mówią jankesi: to świat Helioda, a my w nim tylko żyjemy. Do A Tieru zaliczam wszystkie talie, które są moim zdaniem grywalne w tym momencie – jest ich pewnie około 10 czy 15, w tym większość talii, o których wspominałem miesiąc temu. W dużym uproszczeniu modern wrócił do swoich starych zwyczajów – bardzo dużo talii jest grywalnych, a Splinter Twin Arclight Phoenix Heliod, Sun-Crowned jest szefem formatu (ale takim dobrym szefem, który nie wgniata wszystkiego innego w ziemię jak Uro czy Hogaak, tylko po prostu robi trochę lepsze rzeczy trochę częściej i trochę bardziej skutecznie).
Kontrolne rozważania
W zeszłym miesiącu zostawiłem Was z decklistą UB kontroli, szczerze wierząc, iż dwukolorowe konstrukcje są przyszłością Cryptic Commanda.

Okazało się, że wraz z banem Field of the Dead ludzie odłożyli w kąt większość Blood Moonów, które jeszcze miesiąc temu były popularnym widokiem w maindeckach, co pozwoliło dobrze zbudowanym, trzykolorowym manabase’om na sukces. Poniżej znajdziecie listę Esperki, którą udało mi się wygrać całkiem spory modern Challenge 13 marca:
Planeswalker (4) 2 Jace, the Mind Sculptor 2 Teferi, Hero of Dominaria Creature (4) 4 Snapcaster Mage Sorcery (1) 1 Supreme Verdict Instant (26) 4 Opt 4 Fatal Push 1 Spell Snare 1 Logic Knot 3 Mana Leak 1 Eliminate 2 Archmage’s Charm 2 Kaya’s Guile 3 Esper Charm 2 Force of Negation 3 Cryptic Command | Lands (25) 4 Flooded Strand 2 Glacial Fortress 1 Hallowed Fountain 3 Island 2 Mystic Gate 1 Plains 4 Polluted Delta 1 River of Tears 1 Sunken Ruins 1 Swamp 1 Castle Vantress 2 Watery Grave 1 Drowned Catacomb 1 Godless Shrine Sideboard (15) 2 Aether Gust 2 Celestial Purge 1 Dovin’s Veto 1 Eliminate 1 Field of Ruin 1 Force of Negation 2 Kaya’s Guile 1 Mystical Dispute 1 Supreme Verdict 2 Teferi, Time Raveler 1 Monastery Mentor |
Dzięki mniejszej popularności ww. krwawego księżyca, w połączeniu z brakiem dominujących celów dla Field of Ruin, Esperka może pozwolić sobie na bardzo wymagające koszty (t1 na Fatal Pusha, t2 na Logic Knota, t3 / na Charmy i t4 na Supreme Verdict) i być w stanie rzucać wszystkie swoje czary “w krzywą” bez większych problemów. Dzięki (obecnie mało istotnym) wyrzeczeniom w manabasie, wcześniej dwukolorowa talia uzyskała dostęp do arsenału niezwykle potężnych kart, z których moim zdaniem należy wyszczególnić Kaya’s Guile oraz Teferi, Hero of Dominaria – to one stanowią główny powód, dla którego zdecydowałem się na dołożenie białego koloru. Teferi jest dobrze znany większości medżikowców, jednakże Guile może wzbudzać pewne zaskoczenie, do którego nie widzę powodu – praktycznie przeciwko każdej talii jeden z czterech trybów jest przynajmniej przyzwoity, a dzięki możliwości wyboru dwóch z nich otrzymujemy karton, który poradzi sobie świetnie z całą gamą problemów, począwszy od Boros Charma, poprzez Reality Smashera, a na Past in Flames kończąc. Czasami lubię żartobliwie nazywać Esperkę “Modal Spells Tribal”, i uważam, że te właśnie czary są największą siłą kontroli w modernie – archetypu, który musi dostosować się do przeróżnych sytuacji, i ceni sobie uniwersalność jak mało inny.
Większość pozostałych wyborów jest w miarę oczywista (przynajmniej dla mnie), ale mimo tego dwa najczęściej pojawiające się pytania odnośnie listy to “czemu zero Path to Exile?” oraz “czemu Teferi, Time Raveler jest w sideboardzie?”. Są to moim zdaniem pytania wynikające z przyzwyczajenia graczy medżik do pewnych kart, którymi grali od lat, tworząc w ten sposób świętą krowę za świętą krową, i które ich zdaniem są niekwestionowaną częścią każdej kontrolnej talii, która jest w stanie je rzucić. Uważam, że tego typu rozumowanie jest tym mniej rozsądne im więcej kart zasila modernową pulę (oraz generalnie mało rozsądne niezależnie od argumentu ad pulum) – zależnie zarówno od tego, jak wygląda format, jak i od tego, jaki plan stara się realizować dana talia, nawet najbardziej kluczowa karta może szybko stać się niepotrzebna (co zaobserwowaliśmy w ostatnich miesiącach na przykładzie Snapcaster Mage v. Mystic Sanctuary). Ciągle Was to nie przekonało? Okej, weźmę w takim razie pod lupę oba przypadki i pokażę, czemu zdecydowałem się na taki a nie inny wybór kart.
- 4 Fatal Push, 1 Eliminate, 0 Path to Exile: dzięki dostępowi do Supreme Verdict i Kaya’s Guile, duże stwory nie stanowią takiego problemu, jak w przypadku UB, co pozwala taniemu removalowi na spełnianie swojej podstawowej funkcji: korzystnym wymienianiu się na manie z zagrożeniami przeciwnika. Przeciwko większości talii w modernie oferowanie darmowego landu przy okazji pozbywania się stwora jest bardzo niebezpiecznym pomysłem, a liczba stworów, które koniecznie chcemy usunąć a nie tylko położyć do cmentarza jest niewielka. Póki nie zobaczymy kolejnego wcielenia Hogaaka, to będę z radością rzucał Pushe, a Pathy będą kurzyły się w klaserze. Mniej oczywistą kwestią jest debata między Eliminatem a Pathem, ale możliwość poradzenia sobie z Wrenn and Six, Lilianą of the Veil czy Teferim, Time Ravelerem, oraz brak drawbacku w postaci rampienia przeciwnika, jest moim zdaniem wart dodatkowej many.
- 2 Teferi, Time Raveler w sideboardzie, 0 w maindecku: od wyjścia War of the Spark, większość niebieskich magów nie wyobraża sobie grania bez przynajmniej dwóch kopii tego planeswalkera w mainie. Główny powód tej miłości jest moim zdaniem dwojaki: po pierwsze, Teferi był bardzo silny/dominujący w młodszych formatach – nie bez kozery został zbanowany w Standardzie, Historicu i Pioneerze. Po drugie, podczas obserwowania turniejowych medżikowców przez ponad dekadę, zrozumiałem że większość “kontrolnych graczy” ma niezrozumiałą dla mnie potrzebę zwyciężania mirrorów, w celu udowodnienia (przede wszystkim sobie), że ich głowy są większe od tych znajdujących się na karkach ich adwersarzy. Tego typu tendencje są najczęściej zauważalne u ludzi, którzy są fanami Ricka i Morty’ego oraz twierdzą, że granie aggro deckami jest banalne a kontrola jest “trudna i fajna, bo rzucenie sweepera w krzywą a później planeswalkera wymaga +/- 2137 IQ”. Tego typu myślenie można nieco usprawiedliwić faktem, że przez ostatni rok wygrywanie niebieskich matchupów było niezwykle istotne za sprawą Uro, jednakże te czasy są za nami – w obecnym formacie pasywna umiejętność Teferiego jest znacznie mniej przydatna, a jego podłoga, czyli trzymanowy bounce z cantripem jest często i gęsto mało imponujący (szczególnie przeciwko czerwonym taliom). Dokładając do tego fakt, że przez większość czasu Esperka planuje puszczać turę z otwartą maną, w co Teferi średnio się wpasowuje, odesłanie go do sideboardu było moim zdaniem prostą dezycją. Uważam też, że Teferi jest dobrą sideboardową kartą nawet przeciwko taliom, które w pierwszej grze mało sobie z niego robią – bardzo wysoko cenię sobie możliwość pozbycia się ze stołu artefaktów i enchantmentów pokroju Choke’a, Blood Moona czy Aether Vial, a w tych przypadkach Teferi służy za niezłą imitację Disenchanta, jednocześnie będąc jednokartowym planem przeciwko kontroli i części combo.
Ciągle wspaniały modern
Po ponad miesiącu od banów nadal uważam, że format jest w świetnym miejscu, i z niecierpliwością czekam na to, jak się rozwinie wraz z wyjściem modern Horizons 2 (w ostatnim artykule wspominałem, że premiera jest zapowiedziana na wakacje, od tego czasu WotC ujawniło dokładną datę – 11 czerwca). Może obecne czasy nie będą dobrze wspominane z oczywistych powodów, ale jest to też bez wątpienia świetny okres na bycie koneserem moderna.
Spodobał Ci się ten wpis?
Jeśli chcesz czytać takich więcej, doceń naszą pracę i następne zakupy z ulubionej karcianki zrób w naszym sklepie. Każdy zakup to procent dla naszej redakcji, co przekłada się na rozwój serwisu. Dzięki, że jesteś!