“Ban ma osłabić archetyp, a nie go zabić”
Ian Duke, siedziba WOTC, data nieznana.
Aby lepiej zrozumieć dlaczego Once Upon a Time spadł z rowerka i co będzie dalej działo się z formatem modern, podzielimy sobie tę analizę na 3 części: jak było przed banem, jak jest po banie i na końcu powróżymy z fusów, jak będzie w najbliższej przyszłości.
Akt pierwszy – Jak było?
Miesiąc temu na łamach portalu Guildmage.pl ukazał się mój artykuł na temat historii najnowszej moderna, a mój redakcyjny kolega Jędrek Szmyd przeanalizował wyniki po banie Oko i Mox Opala i porangował najpopularniejsze archetypy w tiery. Żądnych wiedzy odsyłam do źródła, a leniwym streszczę w kilku zdaniach, co działo się w formacie tuż przed ban announcementem.
1. Primeval Titan decki – tier S
Talie oparte na gigancie 6/6 najlepiej wykorzystywały moc Once Upon a Time. To był podręcznikowy przykład decku kompletnego. Miał świetny late game, dzięki Field of the Dead i Dryad of the Ilysian Grove + Valakut, the Molten Pinnacle, broken drawy z Turn 3 killami (czasem turn 2, dostępny dla amuletowej wersji), a potężny darmowy cantrip sprawiał, że archetyp osiągał niesamowitą stabilność i bardzo rzadko przegrywał sam ze sobą.
2. Red Prowess top aggro deckiem formatu
Red Prowess był jednym z niewielu archetypów, który miał pozytywny match up z Tytan deckami. Wykorzystywał jedyną lukę, jaką wówczas miała dominująca rampa w formacie – brak wczesnej interakcji. Prowess w środowisku bez wczesnego removalu radził sobie wyśmienicie. Dodatkowo jego strategia sideboardowa, czyli Blood Moon, idealnie wpasowywała się w tendencje metagame.
3. Snow Bant podnosi łeb
Nawet przy dominacji Primeval Titana (który z założenia jest słabym matchupem dla fair decków) różne wersje Banta coraz śmielej przebijały się do tier 1. Fair magowie nie byli przekonani, która wersja jest lepsza – heavy control z Teferi, hero of Dominaria i większą liczbą removalu czy bardziej midrange’owa ze Stoneforge Mysticiem. Natomiast wszyscy doszli do jednego. Uro, Titan of Nature’s Wrath jest potężny i rozwiązuje wiele problemów.
I tu coś bardziej ode mnie. To, że Primeval Titan decki były dominujące nie znaczyło, że format się mocno spłaszczył. Przeciwnie – wiele innych archetypów radziło sobie na turniejach. W listach z Modern Challenge poprzedzających ban widać, że metagame wcale nie sprowadzało się do Tytan vs niedobitki. Fakt, wiele talii używało Once Upon a Time, ale w większości przypadków posiadanie mocnego cantripa pozwalało tym słabszym taliom na jakiekolwiek podjęcie walki. Creature combo jak Infect, Devoted/Heliod, czy Shadow Zoo nie byłyby w stanie sobie poradzić w modernie w 2020. Przez unikalność tych strategii dużo ciężej było znaleźć coś użytecznego spośród nowo drukowanych kart. Przez to ich power level od lat się nie zmienia, podczas gdy w międzyczasie inne talie stale dostają nowe zabawki (kto nie wierzy, niech porówna ile nowych kart ma Snow Bant i np Infect). Logiczne jest więc, że bez wzmocnień, topowe archetypy z przeszłości będą coraz bardziej wypychane przez nowe, potężniejsze efekty. Once Upon a Time był wyczekiwaną kartą, która podwyższała raw power level “talii z przeszłości”.
Do zestawienia grywalnych archetypów sprzed bana OUAT dochodziły te, które nie używały potężnego zielonego cantripa, a radziły sobie całkiem nieźle – Urza, Dredge/CrabVine, czy combo decki – Neoform, Storm, czy nawet Ad Nauseam. Metagame nie było szalenie różnorodne, ale daleko też mu było do Eldrazi Winter.
Podsumowując – czy według mnie Once Upon a Time zafundował nam kolejne zhomogenizowane metagame, jak to było za czasów Oko, Hogaaka, czy Eldrazi? Na pewno nie. Czy format z OUAT dalej byłby ciekawy i grywalny? Tak. To w takim wypadku – czy ban był w ogóle potrzebny? Tu zdania są podzielone. Większość graczy zgadza się z linią, jaką przedstawili Wizardzi. Według mnie ich argumentacja, iż karta gra w większości topowych archetypów i zbyt mocno warpuje wokół siebie Moderna jest zrozumiała. Jedyne, czego się obawiałem, to że słabe konstrukcje, których grywalność była podtrzymywana przez OUAT, nie odnajdą się w metagame bez niego. Mam jednak nadzieję, że Infect, czy Devoted Druid combo odnajdą drogę do bycia przynajmniej tier 2.
Koniec końców uważam, że modern bez Once Upon a Time będzie lepszym formatem. Z drugiej strony nie miałbym nic przeciwko, gdyby Wizardzi poczekali jeszcze trochę z decyzją i pozwolili formatowi się ustabilizować. W końcu karta nie sprawiała takich problemów jak Faithless Looting, Hogaak, Treasure Cruise czy Eye of Ugin. Dodatkowo jej ban nie rozwiązuje problemu broken drawów decku, który najmocniej korzystał z OUAT – Amuletu. Może zamiast zielonego cantripa lepiej byłoby zbanować coś, co znerfi konkretnie ten archetyp – Dryad of the Ilysian Grove lub Castle Garenbrig? Tak gdybać można przez wiele godzin, ale chyba lepiej to sobie zostawić na jakiś modernowy podcast (swoją droga jeśli uważacie, że to fajny pomysł to dajcie znać w komentarzach!).
Akt drugi – Jak jest?
Jak to zawsze bywa, pierwsze tygodnie po banach obfitują w wysyp nowych, często egzotycznych konstrukcji. Gdy przegląda się wyniki pierwszych dwóch turniejów typu Modern Challenge, to różnorodność w metagame aż bije po oczach. Czego tam nie można znaleźć: 5c Niv-Mizzet, klasyczny Burn, Slivery, Eldrazi Taxy, a nawet Naya Zoo! Według mnie to świetnie, że Modern jest formatem, gdzie nawet talia z tierowych nizin ma szansę na dobry wynik w turnieju. Jednak mimo wszystko, do wszystkich nowych (lub odkrytych na nowo) wynalazków podchodziłbym z dystansem. Jak już pisałem wcześniej – turnieje tuż po banach rządzą się swoimi prawami. W czasach, gdy nie wiadomo co jest najlepsze, wszystko uchodzi za potencjalnie dobre. Co nie znaczy, że na pewno takie jest.
Spośród przedstawionych wyników z ostatnio rozgrywanych Modern Challenge i Modern PTQ postarałem się wyłuskać to, co stanowi najważniejsze czynnik oddziałujące na metagame. Będą miały największe znaczenie dla przewidywania zmian w rozkładzie archetypów w najbliższej przyszłości.
Pierwszy i główny wniosek – modern po banie Once Upon a Time to grindfest. Spełnia się mokry sen fair magów – każda runda na turnieju gry medżik kończy się terminacją, a na MTGO wygrywa ten, kto szybciej klika. Jędrek “TSPJendrek” Szmyd i Jakub “Hawaj” Kozak pewnie daliby się połamać kołem, aby taki stan rzeczy utrzymał się jak najdłużej.
Deck to beat – Bant Uro
Największym wygranym po zmianach okazały się fair decki z Uro. Najpopularniejszą jego wersją jest kontrolna wersja Snow Banta. Stoneforge Mystic wypadł z obiegu, bo skoro sam zescapowany 6/6 starcza, aby domknąć grę, to po co bawić się w equipmenty? Talia ma wszystko, by być najlepszą w formacie – generuje ogromne card advantage, co pozwala jej na walkę z większością decków w formacie. A jak coś sprawia problemy, to od czego ma się sideboard? Dodatkową siłą Snow Banta jest fakt, iż kontrole ciężko wyhejtować jedną konkretną odpowiedzią. Grava hate jest dobry na Uro, ale nie odpowiada na ścianę kontr i Jace, the Mind Sculptora. Próba walki na value jest szalenie trudna, gdy przeciwnik prezentuje powracającego z grobu finiszera z wbudowanym CA enginem. Ludzie próbują grać Choke lub Boilem, ale daleko im do skuteczności na przykład Leyline of the Void na Dredge’a, czy Stony Silence na Affinity (RIP). Według mnie odpowiedzi nie ma co szukać na poziomie pojedynczych hate kart, trzeba się rozejrzeć na poziomie archetypów i szeroko pojętej strategii. Dobra rada – lepiej już teraz zacznijcie testing vs Uro Snow Control, bo ten archetyp zostaje w Modernie na dłużej.
Urza zakolegował się z Uro
Nie tylko Snow Control używa simicowego Tytana. Po banie Mox Opala i Oko, Thief of Crowns, Urza jeszcze miesiąc temu był kojarzony z Thopter Foundry i Sword of the Meek combo. Jednak w ostatnim czasie gracze tego archetypu skręcili w stronę value.
Temur Urza
Emry, Lurker of the Loch wraz z Mishra’s Baublem stanowią wspaniały card advantage engine. Mill 4 kart współgra i z Uro i Mystic Sanctuary. A łącząc Mystic Sanctuary z Cryptic Commandem i którymś z draw enginów możemy zlockować przeciwnika coturowym tapowaniem stworów lub kontrą. Warto też wspomnieć o Arcum’s Astrolabe. Wygląda niepozornie, ale wytrawni gracze formatu modern pewnie już wiedzą, jak potężna jest to karta. Przy praktycznie zerowym koszcie poprawia dostęp do splashowanych kolorów, co jest nieocenione przy konstrukcji manabasu. Dodatkowo karta może być castowana z Emry, daje manę dzięki umiejętności Urzy i powiększa token Constructa – no cud miód. Moja dobra rada – nie lekceważcie tej konstrukcji. Może Uro to nie Oko, a Mox Amber to nie Mox Opal, ale i tak talia jest szalenie mocna.Jund wraca do tier 1?!
Ostatnie dwa Modern Challenge wygrał… Jund. Talia, która siała postrach w 2013, w ostatnich latach była głównie obiektem drwin i żartów. Gracze mówili, że przy postępującej degeneracji i nieuczciwości kolejnych topowych archetypów, fair decki nie mają czego szukać w formacie. Okazało się jednak, że wystarczy tylko dodać lepszego finishera, który szybciej domknie grę po fali early disruptu i Jund wrócił do ścisłej archetypowej czołówki.
Kroxa, Titan of Death’s Hunger to grywalne Lingering Soulsy, na które czekaliśmy tyle długich lat Anonimowy dżundziarz, 2020
Nie wiem na czyim twitterze przeczytałem to porównanie, ale dobrze oddaje to, co czarno-czerwony Gigant dał archetypowi. Jest to kolejny efekt, który łamie symetrię Liliana of the Veil. Castowany, jest, tylko i aż, kolejnym discardem i kolejnym boltem. Triggery Kroxy pozwalają na osiągnięcie masy krytycznej efektów, które już mamy w talii, ale często były niewystarczające do zdominowania rozgrywki. Na przykład kiedyś rzucone dwie Inkwizycje przeszkadzały, ale czasem było ich zbyt mało, aby miały znaczenie. Dziś każda zrzucona karta i każde obrażenie ma dużo większy impact. W late game Kroxa pokazuje swój cały potencjał – stanowi powtarzalne źródło card advantage (bo po removalu można go zagrać znowu i znowu, a potem jeszcze raz) i sprawia, że rzadziej dochodzimy do sytuacji, w której mamy manę, a nie mamy co z nią zrobić.
Oto lista Willy’ego Edela, drugiego najlepszego gracza Junda na świecie (zaraz po sami wiecie kim), która wygrała jednego z czelendży:
Jund by Willy Edel
Planeswalkers (7) 4 Liliana of the Veil 3 Wrenn and Six Creatures (11) 4 Bloodbraid Elf 3 Kroxa, Titan of Death’s Hunger 4 Tarmogoyf Spells (17) 4 Inquisition of Kozilek 1 Maelstrom Pulse 2 Thoughtseize 2 Assassin’s Trophy 2 Fatal Push 2 Kolaghan’s Command 4 Lightning Bolt | Lands (25) 2 Barren Moor 4 Blackcleave Cliffs 1 Blood Crypt 3 Bloodstained Mire 1 Forest 1 Mountain 1 Nurturing Peatland 2 Overgrown Tomb 2 Raging Ravine 1 Stomping Ground 2 Swamp 4 Verdant Catacombs 1 Wooded Foothills Sideboard (15) 2 Anger of the Gods 2 Ashiok, Dream Render 2 Boil 1 Choke 2 Collective Brutality 1 Huntmaster of the Fells 2 Nihil Spellbomb 3 Pillage |
To nie tak, że Primeval Tytana nie ma
Ban Once Upon a Time nie zabił decków opartych na Primeval Titanie, a jedynie je osłabił, zmniejszając ich stabilność i konsystencję. Ci, którzy grali Amuletem na długo przed wydrukowaniem OUAT, szybko odnaleźli się w rzeczywistości bez niego. Nie jest jeszcze jasne w którą stronę pójdą gracze Tytana. Do wyboru są cztery rozwiązania:
- Amulet
- Amulet z Karnem
- TitanField
- Titanshift (to nie żart, zrobił top 4 na ostatnim PTQ)
Poglądowo – lista z finału Modern Super Qualifier:
Karn Amulet by PUNTTHENWHINE
Akt trzeci – Jak będzie?
Na koniec to, co wszyscy lubimy najbardziej – spekulacje!
Zbyt wiele czynników ma wpływ na kształtowanie się metagame, więc bardzo ciężko jest dokładnie przewidzieć jak to będzie wyglądać w najbliższej przyszłości. Ale bazując na tym, co jest popularne teraz, możemy oszacować archetypowe fluktuacje. Oto moje dwie predykcje:
Metagame będzie coraz bardziej skręcać w stronę big mana decków
Przy wysypie Snow Bantów, Urzy i Jundów, naturalną odpowiedzią jest “bycie większym”. Primeval Titan decki już odnajdują się w nowej rzeczywistości. Według mnie równie dobrze pozycjonowany jest stary i znienawidzony przez minimum 80% graczy Green Tron. Co ważne – narzędzia, które są wykorzystywane do walki z Tytanem, nie są aż tak efektywne na Trona. Blood Moon to nie game over, tylko spowalniacz, a Expedition Map, czy Sylvan Scrying zdążą poszukać brakującego tron landa, zanim Ashiok, Dream Render wejdzie w stół. To będzie dobry czas na 1 → 2 → 7.
To, że będzie więcej big mana, nie znaczy, że fair decki znikną
Czasy, kiedy Jund był chłopcem do bicia i z założenia przegrywał z Tronem lub Amuletem minęły. Wizardzi z roku na rok drukują coraz lepsze odpowiedzi, więc np. dobrze przygotowany dżundziarz ma realną szansę na wygranie tego historycznie niekorzystnego matchupu. Jedynym problemem jest limitowana liczba kart w sideboardzie. Żaden fair deck nie może być dobrze przygotowany na wszystko, co można spotkać na turnieju moderna. W najbliższych tygodniach kluczowe będzie poprawne wyczucie nastrojów. No i oczywiście szczęście podczas pairingów.
Macie jakieś inne pomysły jak modern będzie ewoluować w najbliższych miesiącach? Dajcie znać w komentarzach!
Spodobał Ci się ten wpis?
Jeśli chcesz czytać takich więcej, doceń naszą pracę i następne zakupy z ulubionej karcianki zrób w naszym sklepie. Każdy zakup to procent dla naszej redakcji, co przekłada się na rozwój serwisu. Dzięki, że jesteś!