Podstawy draftowania na przykładzie Zendikar Rising cz. II

Radek Kaczmarczyk06.01.2021Czas czytania: 5 minut(y)

Ocena siły kart

Temat bardzo ciekawy i jednocześnie bardzo złożony i zniuansowany. Co do zasady na każdym draftcie w pierwszym lub w kilku pierwszych pickach staramy się wziąć najmocniejszą kartę z paczki, a w kolejnych najmocniejszą kartę w naszych kolorach. Do oceniania siły kart można stosować pewne stałe założenia, jednak nie można też zapominać o czynnikach modyfikujących nasze założenia. Na sposób draftowania wpływa specyfika dodatku (szybkość, wielkość stworów, ilość removalu i sztuczek) oraz konkretne sytuacje w drafcie i dotychczas posiadane karty. Niestety trudno byłoby opisać wszystkie możliwe ewentualności dla każdego setu czy nawet dla samego Zendikar Rising, gdyż są ich setki, postaram się jednak poniżej w skrócie opisać ogólne wytyczne do oceny siły danej karty.

1. Bomby

Tu sprawa jest najłatwiejsza. Chodzi o karty absolutnie najmocniejsze, takie które albo samodzielnie wygrają nam gry, albo znacząco nam to ułatwią. Najczęściej są to mythiki i rare’y np. Maul of Skycleaves lub Zagras, Thief of Heartbeats, jak i wiele innych. Rzadziej uncommony, np. Roosts of Drakes czy Ruin Crab. Karty te pickujemy ponad wszystkimi innymi, a jeśli widzimy je na 2-4 picku, to możemy śmiało potraktować to jako sygnał, iż osoba przed nami nie jest zainteresowana danym kolorem. Wyjątek może stanowić sytuacja, gdy otworzona została lepsza foil erka w tym samym kolorze, jednak to zdarza się bardzo rzadko.

2. Kluczowe dla archetypu uncommony

Tu sprawa trochę się komplikuje, jednak co do zasady ponad takie karty pickujemy jedynie bomby. Haczyk, o którym piszę polega na tym, że nierzadko uncommony, które są premium w danym archetypie potrafią być bardzo słabe w pozostałych deckach. Do tego dochodzi temat multikolorwości uncommonów dedykowanych do danego archetypu. Branie na drugim czy trzecim picku karty w dwóch kolorach mocno ogranicza nasze możliwości manewru w dalszej części drafta i wiąże się z ryzykiem utraty picka lub nawet zepsucia sobie drafta.

Przykładowe premium uncommony dedykowane do archetypu, które są dobre w innych deckach i warte pickowania wysoko w Zendikar Rising to Blackbloom Rouge, Journey to Oblivion, Merfolk Falconer.

Przykładowe premium uncommony dedykowane do archetypu, jednak słabe w niededykowanych deckach w Zendikar Rising to Roost of Drakes, Relic Amulet, Kargan Warleader, Soaring Thought-thief.

Karty z pierwszej grupy bezwarunkowo możemy pickować bardzo wysoko. Jeśli chodzi o drugą grupę, to warto zadać sobie dwa pytania. Po pierwsze – jak trudno zbudować deck dookoła danej karty. jeśli odpowiedź brzmi „łatwo”, to możemy kartę pickować bardzo wysoko. Tu przykładem jest Relic Amulet, z którego w stosunkowo prosty sposób możemy zrobić karabin maszynowy. Drugą kwestią jest to, jak potężna jest dana karta. Celowo na listę wpisałem Roost of Drakes, którą wylistowałem również w bombach. Gniazdo jest relatywnie słabe poza UG Kickerem, ale w tym decku jest absolutną bombą wygrywającą grę. Nie zawsze łatwo wydraftować UG Kicker, jednak jeśli się to uda, to mamy jeden z największych atutów w formacie, dlatego czasem warto zaryzykować wczesny pick, którym może nie zagramy, ale jednocześnie dać sobie XX% szans na posiadanie wygrywającej karty. Karty takie jak Kargan Warleader często pickujemy niżej od mocnych commonów, a wyżej od tych przeciętnych. Wynika to właśnie z opisanego ryzyka niegrania daną kartą. Jeśli jednak mamy do wyboru mocnego uncommona, którym być może nie zagramy i przeciętnego commona, którym raczej zagramy, wybór powinien w większości przypadków paść na uncommona.

3. Karty dobre zawsze

Tu sprawa jest dosyć prosta. Są to zawsze bezpieczne picki i do tej kategorii zalicza się większość removalu. W ZNR możemy wyróżnić tu Roil Eruption, Deadly Alliance, jak również solidne uncommony. W tym dodatku do tej kategorii zaliczam wszystkie lando-spelle oraz premium kreatury, np. Joraga Visionary czy Tazeem Roilmage. Pickujemy je powyżej wszystkich innych commonów, jednak często nie powinny stanowić dla nas powodu do zmiany koloru, bo tu dużo zależy od tego, co idzie w naszych kolororach. Jeśli nic, to decyzja jest prosta, a jeśli value kart w naszych kolorach jest po prostu nieznacznie niższe, to nie warto dla nich switchować.

4. Drogie karty

Dodałem tę kategorię być może trochę na wyrost, jednak chcę jeszcze raz w ten sposób podkreślić, jak istotne jest, aby nasz deck nie miał ich zbyt dużo. Wysoki koszt karty (CMC=5 i wyżej) sprawia, że karta, pomimo że często lepsza od tańszych, nie powinna być pickowana wysoko, gdyż nie potrzebujemy ich dużo w decku. 1-2 sztuki wystarczą, a te zawsze łatwo powinny nam wpaść w dalszym etapie drafta. Doskonałym przykładem solidnego commona, którego w Zendikar Rising powinniśmy pickować nisko, jest Pyroclastic Hellion

5. Karty przeciętne

W każdym formacie najwięcej kart występuje właśnie w tej grupie. Istotne jest to, że karty z tego punktu są często zamienne względem siebie. Często gramy nimi w naszych deckach, lecz nie robi nam większej różnicy czy w slocie za 2 mana gramy Cliffhaven Sell-Swordem czy Expedition Healerem (aż do momentu, kiedy draftujemy kleryków lub warriorów). W większości te karty to kreatury lub sztuczki. Prawdziwą sztuką jest składanie decku tak, aby przeciętne karty zyskiwały na wartości i stawały się ważnym elementem naszych konstrukcji. Dobrym przykładem jest np. Cliffhaven Kitesail, który w decku z kreaturami z dużym atakiem może okazać się sposobem na wygrywanie gier.

6. Karty sytuacyjne, np. dobre tylko w ataku lub dobre tylko w obronie

Jak już pisałem w poprzedniej części, ważne jest, abyśmy wiedzieli, co nasz deck chce robić. Defensywne karty takie jak: Kor Celebrant czy Tajuru Blightblade mogą być niezwykle wartościowe w decku, który ma silną późną grę, do której musi dotrwać. Warto mieć w pamięci, aby grając agresją, nie wkłądać do decku stwora ze statystykami 1/4 i na odwrót – grając deckiem defensywnym, nie potrzebujemy kart stricte agresywnych takich jak Scorch Rider lub Practiced Tactics.

7. Karty Sidebordowe

To ciekawy temat, szczególnie w draftach „podowych”, gdzie puszczamy część kart, na które będziemy musieli później odpowiadać. Generalna zasada jest taka, że jeśli musimy zdecydować pomiędzy kartą, która najpewniej nie zmieści się nam w decku, a solidną kartą sideboardową (np. Disenchant), to zawsze warto brać kartę sideboardową. Zdarzają się również sytuacje, gdy kartę side’ową powinniśmy priorytetyzować. Np. kiedy grając UG kicker, w drugiej paczce otworzyliśmy i puściliśmy Maul of Skycleaves lub Felidar Retreat, to będziemy chcieli mieć w sb dostęp do 1-2 Broken Wings lub Negate.


Walka o kolory – czy i kiedy jest zła?

Ostatnie zagadnienie, jakie chciałbym poruszyć, to walka o kolory. Dochodzi do niej dosyć często i są sytuacje, gdy nawet nie jesteśmy tego świadomi. Ogólna zasada mówi, że najlepiej jest brać kolory, których nie biorą nasi sąsiedzi, bo wtedy maksymalizujemy szansę na to, że bomby i solidne karty w naszych kolorach, które otworzą osoby po naszej prawej i lewej, trafią do nas. Od tej zasady istnieje jednak dużo wyjątków, zależnych od formatu i kart otworzonych na pierwszych pickach każdego drafta. W Zendikar Rising niebieski jest tak bardzo głęboki, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby draftowały go dwie osoby obok siebie. Dopuszczalna jest również sytuacja, gdzie płytki kolor draftują dwaj sąsiedzi, ale są jedynymi draftującymi ten kolor na całym podzie. Wtedy pula kart powinna być wystarczająca dla obu graczy. Niestety nie da się jednoznacznie podpowiedzieć, czy dany wyjątek ma akurat miejsce, czy nie, a wszystko jest kwestią wyczucia i doświadczenia. Najlepszym sposobem, aby się tego nauczyć, jest po prostu dużo grać. 

Na koniec napiszę tylko, że jeśli ilość informacji jest dla Was na razie zbyt duża i przytłaczająca, to warto wybrać sobie jeden lub dwa podpunkty z pierwszej części i szlifować je w pierwszej kolejności. Na start poleciłbym skupić się na manabase i manacurve. Mam nadzieję, że wszystkie powyższe informacje okażą się pożyteczne i życzę Wam powodzenia na kolejnych draftach!

» Wróć do pierwszej cześci poradnika

Spodobał Ci się ten wpis?

Jeśli chcesz czytać takich więcej, doceń naszą pracę i następne zakupy z ulubionej karcianki zrób w naszym sklepie. Każdy zakup to procent dla naszej redakcji, co przekłada się na rozwój serwisu. Dzięki, że jesteś!