Halko!
Mimo debiutu pioneera pod koniec zeszłego roku, modern pozostaje jednym z, a może nawet najbardziej popularnym formatem w MTG. W pierwszym z artykułów w serii traktującej o modernowym metagame, postaram się opisać format po banie Oko oraz Moxa. Mój redakcyjny kolega Sodek napisał ostatnio bardzo ładny artykuł o najświeższej historii Moderna, który możecie przeczytać tutaj. W tym tekście skupię się na tym, jakie archetypy można obecnie spotkać najczęściej, kiedy gramy Modern Challenge, Grand Prix lub uczestniczymy w lokalnym turnieju.
Do problemu metagame można podejść na dwa sposoby – ilościowo lub jakościowo. O ile te pierwsze opracowania dają nam jasne liczby, są to tylko liczby. Dzięki nim wiemy, które talie są najpopularniejsze, ale nie wiemy, które najwięcej wygrywają. Tego typu analizę możecie znaleźć np. tutaj. Z kolei analiza jakościowa pozwala zbadać, które archetypy najczęściej wygrywają, bądź też plasują się w czołówce turniejowej. Idealnym rozwiązaniem jest zastosowanie zarówno jednej, jak i drugiej metody, dzięki czemu wiemy, po jakie rozwiązania gracze sięgają najczęściej, a także co radzi sobie najlepiej w takim środowisku. Niestety wizardzi nie publikują wystarczającej ilości decklist, aby wykonać prawdziwą analizę ilościową. Nawet podany przeze mnie wyżej link nie jest prawdziwą analizą ilościową, lecz analizą jakościową z bardzo niskim progiem wejścia. Branie wyników z SCG, a już szczególnie z top32, jest moim zdaniem nieporozumieniem. Ale o tym za chwilę. Wykonanie analizy jakościowej jest możliwe do pewnego stopnia, w badanym przeze mnie okresie, tj. od ostatnich banów (13 stycznia) do ostatniego Modern Challenge (22 lutego) odbyło się jedynie 7 turniejów, z których moim zdaniem można brać rzetelne dane.
Dlaczego SCG nie gwarantuje wiarygodnych danych?
Jak już wcześniej wspominałem, moim zdaniem branie danych z eventów organizowanych przez Star City Games nie jest najlepszym pomysłem z prostego powodu. Na turniejach SCG istnieje niezwykle dominująca grupa graczy, którzy z regularnością niespotykaną na Grand Prix, nie mówiąc już o Pro Tourach, lądują w top 8. Najwyższy wynik z podawanych przez organizatorów danych ma Daryl Ayers, który w 36 zagranych eventach doszedł do top 8 aż w 14, co daje 38.8% skuteczności. Konia z rzędem każdemu, który wskaże mi chociaż podobne rezultaty na Grand Prix! Przypadek Daryla nie jest też odosobniony – poza nim jest jeszcze czterech innych graczy, którzy osiągnęli ponad 30% conversion rate. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że trzech z pięciu ww. zawodników to koledzy, którzy zawsze razem pracują nad taliami i bardzo często grają tym samym archetypem. SCG wykorzystuje to do budowania narratyw wokół nich, najlepszych graczy, a co za tym idzie, na tapetę trafiają również ich decki. Efektem tego często jest hiperbolizacja faktycznej siły danych archetypów, co powoduje pompowanie ich popularności pośród innych graczy z czołówki rankingu SCG, a to następnie w oczywisty sposób zwiększa ilość kopii danego archetypu bądź archetypów na górze standingów. Tak było z Urzą, nawet zanim wyklarowały się optymalne, dominujące buildy, tak bardzo długo było również z Amuletem, kiedy ten był jeszcze znacznie słabszy, niż wskazywałaby na to jego pozycja online. Co prawda obecnie Amulet, a w ogólności talie oparte na sile Primeval Titana, jest topowym archetypem w formacie, ale dla bezpieczeństwa moich analiz wolę opierać się na danych z MTGO i turniejów organizowanych przez WotC, gdzie demografia jest znacznie bardziej zróżnicowana niż w przypadku SCG.
Po tym przydługim wstępie przejdę do faktycznej analizy. Jak już wspominałem, w badanym okresie odbyło się siedem turniejów, z których zbierałem dane: pięć Modern Challenge’y, jeden Showcase Challenge i jedno PTQ. Z każdego Challenge’a brałem pod uwagę listy z top 8, natomiast w przypadku Showcase’a i PTQ z top 16. Nie ukrywam, że jest to rygorystyczny benchmark i teoretycznie mógłbym przeanalizować ponad trzy razy więcej list, jednakże nie uważam, żeby branie pod uwagę homebrew, które zmieściło się w top 32 challenge z wynikiem 5-3, albo co gorsza 4-3 na tiebreakerach, miało jakąkolwiek realną wartość dla mojej analizy.
Po zebraniu i przeanalizowaniu wyników nie mam żadnych wątpliwości, jak pewnie nikt, który interesował się ostatnio modernem, że Primeval Titan rządzi ostatnio formatem ramię w ramię z Dryad of the Ilysian Grove. Sam Amulet zajął 12 z 72 analizowanych miejsc, a po zsumowaniu wszystkich talii, których głównym planem na grę jest wystawienie w stół zielonego giganta, liczba ta rośnie do 17, co daje prawie 25% udziału we wszsytkcih top 8 badanych turniejów. Jedyną możliwą konkluzja jest uznanie popularnego Tytusa za wroga publicznego numer jeden i albo dołączenie do niego, albo znalezienie sposobu, aby go pokonać. Stąd też mój podział obecnego metagame na 5 kategorii:
- Tytan decki (S Tier);
- Decki, które są popularne i mają sensowny plan na Tytana (A Tier);
- Decki, które są popularne ale nie wygrywają z powyższymi (B Tier);
- Hidden OP;
- Pozostałe (C Tier).
Poniżej opiszę 4 pierwsze kategorie, ponieważ C Tier jest niezwykle trudny do streszczenia w paru zdaniach ze względu na swoją rozległość.
S Tier
Tutaj bez niespodzianek: zdecydowaną większość superarchetypu stanowi Amulet, a reszta to głównie podobne talie bez Amuletu oraz bez Scapeshifta. Całość obrazu dopełniają pojedyncze kopie RG Scapeshifta i dziwne brew, najczęścniej Bant, którego kierowca w miarę regularnie pojawia się na Prelimlach, Challenge’ach oraz Leaderboardzie lig. Jedną z jego list możecie obejrzeć tutaj.
A Tier
Do A Tieru zaliczyłbym cztery archetypy:
- Mono R Prowess;
- Stoneblade (UW i Bant);
- Urza (UG, UB, Grixis);
- Traverse Shadow.
Wszystkie powyższe konstrukcje cieszą się zarówno popularnością, jak i posiadają narzędzia, które pozwalają im pokonać postrach formatu. Mono R Prowess prezentuje szybki clock wsparty side’owymi Blood Moonami. Stoneblade opiera się na sile Stoneforge Mystica, a dokładniej Sword of Feast and Famine, który gwarantuje nieblokowalność praktycznie na wszystkie stwory w amulecie oraz zombie z Field of the Dead, a także pozwala rozbudowywać pozycję na stole, jednocześnie trzymając wolną manę na kontry dzięki zdolności odtapowywania landów. Urza ma dostęp do infinite combo z Thopter Foundry/Sword of the Meek w wariantach UB oraz Grixis oraz liczne kontry i możliwość loopowania Cryptic Commanda przy jednoczesnym atakowaniu gigantycznym konstruktem w wersji UG. Traverse Shadow zaczął ostatnio ewoluować w stronę Zoo z Temur Battle Rage i Become Immense, jednakże niezależnie od wersji rozwiązaniem tego archetypu jest większa lub mniejsza ilość discardu wsparta ilością presji odwrotnie proporcjonalną do pierwszego czynnika. Traverse the Ulvenwald pozwala też na granie Magus of the Moon z sideboardu i stosunkowo łatwe znalezienie go w razie potrzeby.
B Tier
W B Tierze umieściłem jedynie dwie talie: Eldrazi Trona i Junda. Obie są podobnie popularne co talie z wcześniejszej grupy, ale moim zdaniem nie są w stanie wygrywać z Primeval Titanem tak często, jak decki z A Tieru. Wiadomo, że czasami Tron zagra drugoturowego Thought-Knot Seera w trzecioturowego Reality Smashera, a Jund discard, w Goyfa, w Fulminator Mage, w Bloodbraida i kolejnego Fulminatora z kaskady, albo sidowego (a w przypadku niektórych spisów nawet mainowego, wspieranego przez Arcum’s Astrolabe) Blood Moona, jednakże żaden z tych planów nie jest wystarczająco stabilny, żeby być w stanie pokonać większość rozdań Amuletu, a oba przegrywają z jego najlepszymi.
Hidden OP
W tej kategorii planuję umieszczać archetypy, które nie są super popularne, ale moim zdaniem są bardzo dobre na czołówkę formatu. Na obecną chwilę umieściłbym tutaj dwie talie: Ad Nauseam i Underworld Breacha. Obie talie to combo decki, które wykorzystują brak interaktywności Tytana, jednocześnie prezentując szybszy kill. Ad Nauseam jest dobrze znanym deckiem w formacie, który ostatnio dostał upgrade w postaci Thassa’s Oracle (gra zamiast Laboratory Maniaca), a przez MTGO przewijają się także wersje czerpiące inspiracje z Pioneerowego Invertera – czasami nawet porzucają Ad Nauseam na rzecz bardziej stabilnego killa z kompletu Inverterów, Oracli i Jacków, ale z pomocą Angel’s Grace, Phyrexian Unlife oraz Spoils of the Vault znanych z tradycyjnych buildów. O Underworld Breachu ciągle jest stosunkowo cicho w modernie, lecz coraz więcej ludzi zaczyna się interesować najnowszą inkarnacją Yawgmoth’s Willa, szczególnie w połączeniu z Grinding Station. Najciekawsza lista, jaką do tej pory widziałem, jest zdaje się autorstwa Pascala Maynarda, i możecie ją znaleźć tutaj.
Quo Vadis Modernie?
Wraz z nadchodzącymi Grand Prix (m.in. w Turynie na początku kwietnia), a także z kolejną serią Players Tourów, których formatem będą Modern i Standard, możemy spodziewać się, że najtęższe głowy magicowego światka po raz kolejny będą pracować nad złamaniem obu formatów. O ile standard średnio mnie interesuje, o tyle na pewno będę uważnie śledził rozwój wydarzeń w modernie i możecie spodziewać się podobnej analizy formatu po ww. PT. Planuję stworzyć także primer dotyczący modernowego Stoneblade’a, który ukaże się na łamach Guildmage.pl pod koniec marca i będzie zwieńczeniem moich przygotowań do GP Turyn, na które mam nadzieję pojechać, o ile CFB nie będzie się bało koronawirusa i nie odwoła imprezy. Jeżeli chodzi o moje prognozy, to na początku maja w Kopenhadze, Charlotte i Kitakyushu spodziewam się przede wszystkim Tytanów, Death’s Shadow, Urzy i combo decków, z odrobiną Mono R Prowess i Stoneblade’a lub innych uczciwych niebieskich decków na boku.
Spodobał Ci się ten wpis?
Jeśli chcesz czytać takich więcej, doceń naszą pracę i następne zakupy z ulubionej karcianki zrób w naszym sklepie. Każdy zakup to procent dla naszej redakcji, co przekłada się na rozwój serwisu. Dzięki, że jesteś!