Zawieszenia i bany w MTG Arena

Mateusz Borkowicz17.12.2021Czas czytania: 5 minut(y)

W Magic: the Gathering często jesteśmy świadkami sytuacji, w których jakiś deck lub konkretne karty dominują format, a metagame nie jest się w stanie wystarczająco dostosować. Wtedy zwykle na ratunek przychodzą Wizardzi z R&D na czele i pozbywają się problemu za pomocą bana, w mniej lub bardziej zgrabny sposób. Ostatnimi laty pojawił się jednak na Arenie nowy, nieco nieintuicyjny sposób reakcji – zawieszenia (suspensions), który sporo namieszał zwłaszcza w ekonomii platformy.

Bany

Bany to najpopularniejsza i ostateczna metoda reakcji, którą stosuje Wizards of the Coast. Metoda reakcji na zbyt mocne karty lub konstrukcje. Jest stosowana w każdym formacie constructed na Arenie, począwszy od Standardu, przez Brawl, na Historic i Historic Brawlu kończąc oraz w większości formatów w papierowym Magicu (jedynym wyjątkiem jest Vintage, w którym implementowane są ograniczenia – restrictions). Po wprowadzeniu formatu Alchemy może się to zmienić, ale o tym później.

Zbanowana w danym formacie karta najzwyczajniej nie może być w nim używana. Nie można jej używać w grze turniejowej ani rankingowej i powinno się ją traktować jako nieistniejącą w formacie. 

Bardzo rzadko i zazwyczaj w modernie, karta może zostać odbanowana (unban). Znaczy to tyle, że karta ponownie może być używana w formacie. Niemniej obecny styl zarządzania środowiskiem competitve w Magicu sugeruje, że taki scenariusz nie będzie mieć szybko miejsca na Arenie. Głównym argumentem za tym jest wprowadzenie zawieszeń.

Za każdą sztukę posiadanej w kolekcji karty, która została zbanowana na Arenie, dostajemy jedną dziką kartę o adekwatnej rzadkości.

Zawieszenia

Ta forma balansowania obejmuje wyłącznie historic. Jak wskazuje jego nazwa, zawieszenie to swoiste limbo, do którego trafiają karty uważane za zbyt silne. Taki tymczasowy miękki ban pozwala Wizardom sprawdzić, jak meta zareaguje na zmiany. Jeśli format będzie w lepszym stanie po wprowadzeniu zawieszenia na kartę, niemal pewne jest, że wkrótce WotC zadecydują o permanentnym banie karty. Jeśli jednak tymczasowe usunięcie nie wpłynie pozytywnie na stan formatu (na przykład poskutkuje to zmniejszoną różnorodnością mety w dłuższym okresie), Wizardzi najpewniej zdecydują się przywrócić kartę. Taka sytuacja miała już miejsce. W lipcu 2020 karta Burning-Tree Emissary została wpisana na listę kart zawieszonych, by powrócić do bycia legalną już w październiku tego samego roku.

Z perspektywy gry nie ma żadnych różnic pomiędzy banami a zawieszeniami. Dla graczy oznaczają one bez mała to samo. Jedyna różnica tkwi w perspektywie – karty zbanowane pozostaną zbanowane na długo lub wręcz na stałe. Karty zawieszone mogą wkrótce wrócić.

Nie dostajemy dzikich kart za karty, które zostały zawieszone (na wypadek przywrócenia). Jeśli R&D zdecyduje się na ban karty po okresie zawieszenia, dostaniemy adekwatne dzikie karty za zbanowane karty w kolekcji.

Rebalans

Jumpstart: Historic Horizons wprowadziło do Areny coś nowego, niespotykanego dotychczas w Magicu – karty cyfrowe, niedostępne w papierze. Pozwoliło to Wizardom projektować karty bazujące na losowych efektach, a także m.in. generowanie innych kart niebędących tokenami, czy zmienianie na stałe (perpetually) statystyk lub innych właściwości jakiejś karty na czas trwania gry.

Ta innowacja umożliwiła zmiany cyfrowych kart pod względem balansu. W październiku 2021 Wizardzi ogłosili stałe zmiany Davriel’s Withering, Davriel, Soul Broker, Faceless Agent, Sarkhan, Wanderer to Shiv i Subversive Acolyte. O ile dwie pierwsze zostały osłabione, o tyle pozostałe trzy – wzmocnione, choć nie na tyle, by zapewnić im status grywalnych.

Wydaje się, że sytuacja diametralnie zmieniła się w zeszłym tygodniu. Wizardzi przekroczyli kolejną nieprzekraczalną wcześniej granice i zaczęli poprawiać karty, które istnieją w niezmienialnej formie na papierze. Chcąc wykorzystać w Arenie atut bycia komputerową karcianką, wraz z nowym formatem (alchemy) wprowadzono rebalansowanie w nim kart, które obejmuje również format historic. Nie oznacza to jednak, że odejdziemy od procesu banowania (na pewno nie w standardzie), choć jest szansa, że zawieszanie kart pójdzie w odstawkę.

Bany i zawieszenia a ekonomia

W połączeniu z systemem ekonomii opartym na dzikich kartach nieznaczne różnice pomiędzy banami a zawieszeniami na Arenie wprowadzają istotny problem. Gracze nie dostają dzikich kart za samo zawieszenie karty, co jest w pełni intuicyjne, jeśli się nad tym zastanowić. Jeśli istnieją szanse na to, że karta wkrótce wróci do legalności, to z perspektywy twórców oddawanie WC (wildcards – dzikie karty) w momencie zawieszenia jest równoznaczne z rozdawaniem za darmo głównej waluty będącej metodą monetyzacji Areny. Znaczna część graczy użyje przecież WC niedługo po ich otrzymaniu.

Zawieszenie karty wprowadza więc u graczy pewien dysonans – z perspektywy gry karty nie można używać, a mimo to nie dostaje się za nie dzikich kart. Przez to dzikie karty zużyte na zawieszone karty są jakby zamrożone do momentu kolejnych decyzji balansowych WotC. Problem nasila tylko fakt, że dotychczas jedyną kartą, która została przywrócona, jest wspomniana Burning-Tree Emissary, która na domiar złego jest uncommonem, czyli kartą, którą łatwo otrzymać. Wszystkie pozostałe zawieszone karty to w głównej mierze erki i mythiki, więc karty o znacznie wyższej wartości. Wartości nie tylko w grze, ale dla graczy wydających pieniądze na Arenę – także finansowej. Wszystkie spośród pozostałych zawieszonych kart zostały finalnie zbanowane, co utwierdza tylko przeświadczenie graczy o zamrożeniu WC. Trzeba mieć przy tym na uwadze, że ci gracze, których talie zostały osłabione przez zawieszenie kart, chcąc dalej grać na Arenie, zmuszeni są często wydać dzikie karty potrzebne do zbudowania zupełnie nowych talii. Te karty są zresztą zwykle erkami i mythikami, co zrozumiale zwiększa frustrację graczy zamrożonymi WC (chyba chodzi o to co na obrazku – dop. redakcja), jako że zamrażanie sztucznie zmusza użytkowników do wydawania zgromadzonych wirtualnych środków, jak złoto lub kryształy, albo prawdziwych pieniędzy.

Kolejnym psychologicznym zjawiskiem, który może wpływać na frustrację graczy zawieszeniami, jest opóźniona gratyfikacja. Ban karty oznacza natychmiastowe otrzymanie dzikich kart. To wytwarza u nas prostą reakcję behawioralną – mamy bodziec (ban karty) i nagrodę (otrzymane WC). W momencie zawieszenia otrzymujemy bodziec, jako że efektywnie zawieszenie równoznaczne jest z banem, jednak brakuje nagrody, do której zostaliśmy przyzwyczajeni. Zarazem jeśli, spodziewając się dzikich kart, nie otrzymujemy w zamian nic, może zrodzić się w nas uczucie frustracji, zwłaszcza jeśli mamy poczucie, że nagroda, czyli w rozważanym przypadku dzikie karty, się nam należy.

Co dalej?

Sam czuję silny dysonans, analizując problematykę banów, zawieszeń i ich wpływie na Arenową ekonomię. Niedawno zawieszona została Memory Lapse. Z jednej strony cieszę się ze zmian w metagame Historica, zwłaszcza że omawiana kontra wprowadzała liczne niezdrowe wzorce gameplayowe. Jednocześnie jednak z wytęsknieniem oczekuję momentu, w którym WotC zdecyduje się na przywrócenie zawieszonej karty wyższej rzadkości. Takie działanie bowiem wreszcie zaprzeczyłoby tezie, jakoby zawieszenie było równoznaczne z banem, który ma zwiększyć sprzedaż paczek.

Do tego mamy świeżo wprowadzony format alchemy, który daje też nowe możliwości balansowania historika. Pozostaje zatem czekać i obserwować, jak cały mechanizm zmieni się za sprawą wprowadzenia opcji rebalansowania kart. Wydaje mi się, że to fatalny krok ze strony Wizardów, który działa na szkodę graczy i ich portfeli. Wcześniej za pogorszenie naszej talii przez ban dostawaliśmy dzikie karty. Teraz, kiedy zamiast banowania, karty będą rebalansowane, nie dostaniemy nic. A rebalans prawdopodobnie będzie prowadził do znacznego osłabienia talii lub wypadnięcia jej z metagame, przez co będziemy zmuszeni do zbudowania nowej talii i wydania kolejnych dzikich kart.

Spodobał Ci się ten wpis?

Jeśli chcesz czytać takich więcej, doceń naszą pracę i następne zakupy z ulubionej karcianki zrób w naszym sklepie. Każdy zakup to procent dla naszej redakcji, co przekłada się na rozwój serwisu. Dzięki, że jesteś!