12 sierpnia na platformie MTG Arena pojawi się nowy dodatek. Jumpstart: Historic Horizons będzie zawierać 782 karty, w tym 372 niedostępne wcześniej na MTGA. Wszystkie będą legalne jedynie w formacie historic. W puli dostępnych kart znajdzie wiele ciekawych reprintów, które wzbogacą format, ale to nie o nich będziemy dzisiaj rozważać. Największe emocje wywołuje bowiem 31 kart, które wytyczają nowe ścieżki dla gry Magic: the Gathering. O co dokładnie chodzi?
Karty wydane ekskluzywnie dla MTG Arena. Dlaczego nie dla np MTGO, albo dla grania tradycyjnego? Tajemnica tkwi w trzech nowych mechanikach na nich zaprezentowanych. Będa one możliwe do zastosowania tylko w środowisku online. Kilka dni temu Grzegorz Kowalski, znany też wielu z Was jako Urlich, wstawił na swój fanpage ich opis. Nie będe próbował odtwarzać tego, co jest porządnie zrobione, dlatego zamieszczam tu jego porządne tłumaczenie:
„Seek
Dostań losową kartę, która spełnia dane kryteria (inne na każdej karcie) ze swojej talii do ręki. Po tym efekcie NIE tasujemy biblioteki, co oznacza że resolve nie byłby możliwy w papierze.
Perpetually
Zmień daną kartę na stałe, niezależnie od strefy w której się znajduje. Jeśli dasz stworowi 4/4 'Perpetually -3-3′, potem cofniesz tego stwora do ręki, położysz z jakiegoś efektu na bottom biblioteki, przetasujesz Fabled Passage, dobierzesz i zagrasz, to dalej będzie 1/1. Ta mechanika dość mocno zmienia zasady gry, które znaliśmy do tej pory. (Co ważne, gra będzie pamiętała za nas, która kopia karty dostała -3-3. Jeśli mamy trzy inne kopie tej samej karty, będziemy mieli 75% szans że dobierzemy stwora 4/4).
Conjure
Tworzy kartę MTG i dodaje na naszą rękę. Co jest ważne, karta nie musi być legalna w formacie. Zakładam, że będzie jakaś konkretna lista kart, które będzie można otrzymać w ten sposób, która nie jest jeszcze w pełni znana. Wiadomo, że jedną z nich będzie na przykład Tropical Island. Będzie więc można nim grać, ale nie będzie można do craftować/dodawać do talii podczas jej budowy.”
Opinie odnośnie samych mechanik
W ostatnich dniach śledziłem medżikowego Twittera oraz zbierałem feedback od lokalnych graczy. Byłem ciekaw opinii innych na temat nowości, jaką sprezentowali nam Wizardzi. Gracze nie zawiedli, było tyle narzekania, ile sie spodziewałem. Największe zarzuty kierowali do losowej natury nowych zdolności. Gra medżik obciążona jest stosunkowo dużą wariancją, dokładanie kolejnych losowych efektów może działać odstraszająco. Czy przekroczona została granica dobrego smaku? Według mnie nie. Ale wiecie, co gracz to opinia. Nie zabrakło oczywiście odniesień do karcianek online, które wprowadziły tego typu efekty na salony – najczęściej był wspominany Hearthstone. I nie dziwię się nikomu, kto oznajmiał, że nie podoba mu się taki kierunek designerski – zaprezentowane karty z Seek i Conjure wyglądają jak ta praca domowa, co ją spisywałeś/aś od kolegi, ale on cię poprosił, abyś trochę pozmieniał.
Najlepszym przykładem losowości jest Davriel, Soul Broker, a dokładnie jego druga umiejętność:

Poniżej znajduje się lista ofert i warunków. Przy każdej aktywacji umiejętności na „-2” gracz wybiera jedną ofertę i jeden warunek z losowo wybranych przez klienta trzech, które następnie zostaną rozpatrzone.
Davriel, Soul Broker’s Offers:
- Dobierz 3 karty.
- Conjure Manor Guardiana do ręki.
- Wróć 2 losowe stwory z grobu do ręki. Dostają „na stałe” +1/+1.
- Wróć losowego stwora z najwyższym mana value z twojego grobu w stół.
- Dostajesz Emblem „Twoje stwory dostają +2/+0”.
- Dostajesz Emblem „Czary które zagrywasz kosztują o mniej”.
- Dostajesz Emblem „Planeswalkerzy typu Danviel mają +2: Dobierz kartę”.
- Dostajesz Emblem „Kiedy dobierasz kartę, dostajesz 2 życia”.
Davriel, Soul Broker’s Conditions:
- Tracisz 6 życia.
- Exile dwóch kart z ręki. Jak zexilolwałeś mniej, wszyscy przeciwnicy dobierają tyle, ile wynosiła różnica.
- Poświęć 2 permanenty.
- Stwory, których nie kontrolujesz mają „na stałe” +1/+1.
- Dostajesz Emblem „Twoje stwory dostają -1/-0”.
- Dostajesz Emblem „Czary, które zagrywasz kosztują o więcej”.
- Dostajesz Emblem „kiedykolwiek dobierasz kartę, zexiluj 2 górne karty z biblioteki”.
- Dostajesz Emblem „na początku upkeepu tracisz 1 życia za każdego stwora, którego kontrolujesz”.
Pozornie umiejętność wygląda jak koło fortuny – zakręć i zobacz, co się stanie. Ale zauważyć można pewne play patterny, które umożliwią nam zminimalizowanie kosztów i zmaksymalizowanie pozytywnych efektów. Karta jest dziwna i opiera się na losowości, ale nie można odmówić jej, że nie jest też ciekawa i innowacyjna.
Co do innych zaprezentowanych mechanik. Seek trochę przypomina mi cascade – kto wie, może w odpowiedniej talii zawsze znajdziemy jedną i tę samą kartę? Tego typu strategie zawsze cieszyły się dużym zainteresowaniem graczy. Ciekaw jestem nowych kart tego typu. Jak na razie nie widziałem też, aby ktokolwiek narzekał na perpetually, więc możemy chyba uznać, że została ona ciepło przyjęta. Osobiście jestem jej fanem – gra będzie pamiętać o efektach za nas, a zawsze to jakieś ułatwienie.
Nowe mechaniki – innowacyjne czy groźne?
Pomysł wprowadzenia kart i mechanik, które mogą działać tylko w środowisku online, to rewolucja. Łamie to wieloletni schemat, w którym zakładało się, że granie na platformach online miało być możliwie najlepszym odzwierciedleniem gry w formie tradycyjnej. Wiecie, 28 lat tradycji, miliony fanów na całym świecie… A teraz zapowiedziane 31 nowych kart ostatecznie zerwie z tym założeniem. Po raz pierwszy możemy wyraźnie nakreślić linię pomiędzy tym, co jest możliwe dla gracza tradycyjnego, a co dla tego, który siedzi przed komputerem. Co więcej, Wizardzi już zapowiedzieli, że chcą wprowadzać więcej kart tego typu. Także, można z dużą dozą pewności stwierdzić, że MtG w formie tradycyjnej i online są na pewnej drodze do stania się dwoma różnymi produktami, przeznaczonymi dla różnych odbiorców. Kto wie, może dla Wizardów jedni będą cenniejsi od drugich?
Niektóry widzą w tym kolejny fragment układanki o tytule „papierowy medżik umiera”. Pozostałe symptomy są takie, że mamy dramatycznie nudny standard; nastąpiło zaoranie systemu MPL + Rivals; brak ogłoszeń, co dalej z kompetytywnym graniem; w końcu teraz też upodabnianie się MTG do innych karcianek online, przez co sam medżik traci swoją aurę zajebistości. Osobiście jestem optymistą i mam nadzieję, że powoli wychodzimy z dołka, do którego wpadliśmy przy okazji konceptu designu FIRE. Ale to może rozważania na osobny artykuł.
Według mnie, wprowadzenie mechanik, które działają tylko w środowisku online, powinno być odbierane nie jak zamach na znane nam MtG, tylko jak szansa na poszerzanie pola designerskiego dla nowych kart. Spójrzcie jeszcze raz na Davriela. Ile tekstu zostało tam ukryte i jak bardzo skrócono kartę, upychając resztę zasad jej działania gdzieś w interfejsie gry? Mocno. Bardzo mocno. Jak możecie się domyślać, takie działania pozwalają na tworzenie kart, które wcześniej nie były możliwe do stworzenia z prozaicznego powodu rozmiaru pola na tekst mieszczącego się na kartach Magic.
Dodatkowym bonusem jest łatwiejsze balansowanie już wydanych kart. Obecnie w MtG, jeśli wydrukowana karta okazuje się zbyt mocna, to jedyne, co można zrobić, to ją zbanować. Karty dostępne tylko online można nerfić, czyli zmieniać ich zapis tak, aby karta dalej pozostała grywalna, ale nie była aż tak problematyczna dla formatu. Takie działania są powszechne w innych karciankach online i cieszę się, że w końcu dotrą one również do MtG. W mojej karierze przeżyłem wiele banów i uwierzcie mi – to nie jest to nic przyjemnego. Każda alternatywa dla banowania jest krokiem w dobrą stronę.
Nie zapominajmy, kogo dotyczą zmiany
Karty z Jumpstart: Historic Horizons będą legalne jedynie w formacie historic. Arenowe standard oraz formaty limited będą odzwierciedlać tradycyjny sposób gry, bez kart opartych na mechanikach środowiska online. Dlatego daleki jestem od stwierdzeń, że to koniec Medżika. Widzę w tym bardziej sukces, który próbowano wywalczyć, wprowadzając Mystical Archive, co skończyło się na kolejnej fali banów. Ten sukces to budowanie charakteru historica. Będzie to element, który wyraźnie odróżni go od innych formatów. W przyszłości będzie jego ważnym spoiwem budującym tożsamość community zwarpowanego wokół niego. Koniec końców Wizards of the Coast to firma, która ma przynosić zyski. Logiczne jest więc, że dywersyfikują swoje produkty, aby dotrzeć do jak największej grupy odbiorców. Jedni lubią drafty, inni kompetytywne formaty w tradycyjnym wydaniu jak modern, czy niestety podupadający pioneer, dla dinozaurów pozostaje legacy i vintage, a dla fanów planszówek i casualowego grania commander.
Historikowi brakowało jasnego określenia czym jest i jaką grupę graczy ma zbierać wokół siebie. Wraz z wejściem nowego dodatku, a potem kolejnych kart z mechanikami działającymi online, ten problem rozwiąże się sam. Obstawiam, że w przyszłości może być arenowym odpowiednikiem moderna – z racji braku rotacji będzie miał swoją oddaną grupę fanów, którzy będą średnio zainteresowani, aby grać coś innego. Na dziś istnieje tylko jeden problem – ekonomia na MTG Arena. Chętnie zacząłbym grać historika, gdyby nie to, że cholernie ciężko zdobywać tam brakujące karty do tierowych talii. Sytuacja już teraz była nieciekawa, a nowy dodatek z 372 nowymi kartami tym bardziej nie zachęca mnie do rozpoczęcia przygody z tym formatem. Czy właściciele gry są zainteresowani rozwiązaniem tego problemu? Opublikowane wyniki sprzedażowe nie zachęcają do gwałtownych zmian. Gracze narzekają, jaka ta gra nie jest droga, a koniec końców i tak godzinami grindują albo kupują to, czego im trzeba.
Psy szczekają, a karawana jedzie dalej
Wizardzi eksperymentują. Błędów było całe mnóstwo: koncepcja designerska FIRE, Uro, Companiony, dramatyczny Standard, upadek MPL i Rivalsów. Ale też kilka rzeczy im wyszło: wiele ciekawych formatów draftowych w ostatnich latach, nowy design typu spell landy z Zendikar Rising i wydanie Modern Horizons 2 z tyloma bombami, że wzajemnie się balansują. Karty dostosowane do gry online to kolejny krok eksplorujący nowe pola designu. Nie wierzę też w hipotezy, które już nie raz czytałem na Twitterze, jakoby ten krok miał być wstępem do zakończenia drukowania kart. Kto chciałby zarzynać kurę znoszącą złote jajka? Gracze narzekają, bo to ich święte prawo i najlepsze hobby. Mnie osobiście zaprezentowana zmiana się podoba. Wykorzystuje potencjał platformy i urozmaica rozgrywkę. Gdyby nie ekonomia Areny nastawiona na wyduszenie z graczy ostatniego grosza, to chętnie przysiadłbym do formatu historic. A czy mechaniki okażą się złamane? Tego dowiemy się po dwunastym sierpnia, kiedy zobaczymy cały nowy set.
Więcej o Jumpstart: Historic Horizons możecie poczytać w oficjalnym ogłoszeniu na magic.wizards.com.
Spodobał Ci się ten wpis?
Jeśli chcesz czytać takich więcej, doceń naszą pracę i następne zakupy z ulubionej karcianki zrób w naszym sklepie. Każdy zakup to procent dla naszej redakcji, co przekłada się na rozwój serwisu. Dzięki, że jesteś!