Halko!
Kiedy w poniedziałek 28 września WotC zbanowali w standardzie Uro, Titan of Nature’s Wrath, od razu skierowałem swoją uwagę na popularne rogale, rudże, roudże czy jakkolwiek połączenie WoWa i umiarkowanej znajomości języka angielskiego nauczyło moje pokolenie wymawiać to słowo. Od momentu pojawienia się pierwszych spoilerów z Zendikar Rising wiedziałem, że łotrzyki będą moimi dobrymi kumplami przez następne dwa lata. Tempo decki należą do moich ulubionych, a Drown in Loch to jedna z potencjalnie najsilniejszych kart w obecnym standardzie przy odpowiednim wsparciu, które jest zapewnione przez szelmowski tribal. Plan przewijania przeciwnika miał niestety jedną zasadniczą słabość: mechanikę escape, a szczególnie Uro. Najnowszy ban napawa mnie więc niemałą dozą optymizmu wobec łotrzyków.
Dygresja nt. banów: ostatni update został bardzo chłodno odebrany przez medżikowe community, również na antenie naszego podcastu. Ludzie spodziewali się bana przynajmniej Uro, Omnatha lub Cobry i czegoś z decku przygód (Lucky Clovera lub Edgewall Innkeepera), tak więc jednokartowa aktualizacja banlisty została uznana za zdecydowanie za małą zmianę. Z początku również podzielałem ten pogląd, jednakże po dłuższym zastanowieniu się uważam, że decyzja była właściwa. W przypadku, gdy Omnath zdominuje Grand Finals w weekend 9-11 października, można myśleć o kolejnych banach, lecz generalnie jestem fanem jak najmniejszych zmian i pozwolenia formatowi na ewentualną samokorektę.
Zachęcony ww. zmianami, postanowiłem odpalić MTGO i zacząć składać pierwszą wersję Rogali. Po przejrzeniu list w Internecie i rozważeniu własnych pomysłów, dołączyłem do ligi z poniższą listą:
Większość spisów, na które natknąłem się podczas wertowania Twittera, nie grała Slitherwispem, który wydawał mi się bardzo potężną kartą w tego typu konstrukcji. Aby lepiej wykorzystywać jego umiejętność, zdecydowałem się dodać do talii 2 kopie Faerie Vandal oraz playset Optów, aby częściej triggerować wróżki. Już po kilku zagranych meczach przyszedł czas na przemyślenia oraz zmiany w decku:
- Zareth San, the Trickster jest zdecydowanie najlepszym sposobem na zamknięcie gry, tak więc szybko dodałem czwartą kopię. Maksymalizacja Zaretha oznaczała ścięcie Slitherwispów, a co za tym idzie, Faerie Vandali. Tej ostatniej zmiany nie jestem jeszcze pewien. Tanie latające łotrzyki z flashem to najlepsze cele dla umiejętności legendarnego merfolka, jednakże wracanie do ręki wróżki z counterami nie jest do końca pożądane.
- Dwumanowe kontry niebędące Drown in the Loch nie były niesamowite, ale są potrzebne w jakiejś ilości. Większość spisów gra Lofty Denial, który nie wydaje mi się świetny nawet przy komplecie Merfolk Windrobberów. Bez Rankle’a i mainowych Nighthawk Scavengerów w talii jest tylko 12 latających stworów. Alternatywą jest Anticognition, które też jest przeciętne, ale moim zdaniem wystarczające.
- Opt dobrze kopie po najważniejsze karty w talii (tj. Drown i Zareth San), a dodatkowo daje paliwo pod Cling to Dust, które jest moim zdaniem nieodłączną częścią talii. Zarówno umiejętność usunięcia wrogich kart z escapem jak i zmniejszanie swojego cmentarza w mirrorze będą bardzo potrzebne jeżeli rogale okażą się mocnym archetypem, nie mówiąc już o klasycznych zaletach posiadania karty z escapem w swoim decku.
Bogatszy o powyższe przemyślenia, zmieniłem trochę kart i otrzymałem poniższą listę, od której będę zaczynał moje dalsze przygody z łotrzykami:
Dimir Rogues – TSPJendrek – Standard
Creatures (20) 4 Merfolk Windrovver 4 Thieves' Guild Enforcer 4 Soaring Thought-Thief 4 Brazen Borrower 4 Zareth San, the Trickster Spells (20) 4 Opt 2 Cling to Dust 2 Anticognition 4 Heartless Act 4 Drown in the Loch 2 Mystical Dispute 2 Agadeem's Awakening | Lands (20) 4 Clearwater Pathway 2 Fabled Passage 6 Island 4 Swamp 4 Temple of Deceit Sideboard (15) 2 Negate 3 Into the Story 4 Nighthawk Scavenger 3 Duress 3 Bloodchief's Thirst |
Parę słów o moich wyborach deckbuildingowych:
- Jaki jest manabase w obecnym standardzie każdy widzi, ale w przypadku tej talii nie wygląda to aż tak źle. Czasem nie można zagrać one-dropa w pierwszej turze, jednakże poczekanie tury nie jest takim dramatem, jak ma to miejsce w przypadku aggro decków. Głównym planem na grę i tak jest zaatakowanie Zarethem. Wiadomo, że odtapowany dual byłby sporo lepszy od Temple of Deceit albo Fabled Passage, ale nie można mieć wszystkiego.
- Merfolk Windrobber będzie pewnie pierwszą kartą do wyside’owania, ale jest dobrym enablerem w pierwszej grze i kolejną jedynką pod Agadeem’s Awakening.
- Heartless Act jest najlepszym removalem przeciwko midrange’owym taliom, gdzie większość stworów nie łapie się pod Bloodchief’s Thirst bez kickera. W przypadku przesunięcia się formatu w stronę tańszych stworów można pomyśleć nad maindeckowaniem Thirstów i przesunięciem Aktów do sideboardu.
- Mystical Dispute jest moim zdaniem drugą najlepszą kontrą, którą można grać w mainie. Mana Leak za trzy mana jest taki sobie, ale nie dużo gorszy od Lofty Denial bez lataka albo Anticognition bez pełnego grobu u przeciwnika, natomiast Mana Leak za jeden mana jest niesamowity i pozwala na bardzo dobre tury z 5 mana i Zarethem wskakującym w stół za kolegę. Możliwe, że najlepszą opcją będzie po prostu granie 4 Drownami i 4 Dispute’ami w mainie i zostawienie reszty kontr w sideboardzie.
- Agadeem’s Awakening dużo częściej będzie landem niż spellem, stąd też tylko dwie sztuki w talii. Przy dwudziestu landach rzadko zdarzy się zagrać większy od dwóch, a z jedynie dwunastoma stworami za dwa lub mniej mana często zdarzy się tak, że w grobie będzie tylko jeden cel. Nie należy także zapominać o antysynergii z Cling to Dust.
- Sideboardowe Into the Story gra dwojaką rolę. Na agresywne decki wchodzi razem z Thirstami i Nighthawkami i pozwala przyjąć bardziej kontrolną rolę, natomiast w kontrolnych matchupach pozwala na przeciążenie zasobów przeciwnika we współpracy z Duressami i kontrami.
To by było na tyle jeżeli chodzi o moje pierwsze doświadczenia z Rogalami. Staram się podchodzić do standardu z dozą optymizmu i mam nadzieję, że następne duże turnieje w tym formacie nie będą niekończącym się ciągiem mirrorów Omnatha, a takie decki jak UB Rouges będą mogły konkurować z kolejną iteracją multikolorowej goodstuff rampy, która ostatnimi czasy terroryzuje standard. Czy tak się stanie? Historia raczej skłania nas w drugą stronę, ale ja pozostaję dobrej myśli i wierzę w małe typki z lataniem i counterspelle. A nawet jeżeli łotrzyków nie czeka świetlana przyszłość na największych turniejach świata, to ciągle jest to bardzo przyjemny do grania tribal, idealny na następny FNM.
Spodobał Ci się ten wpis?
Jeśli chcesz czytać takich więcej, doceń naszą pracę i następne zakupy z ulubionej karcianki zrób w naszym sklepie. Każdy zakup to procent dla naszej redakcji, co przekłada się na rozwój serwisu. Dzięki, że jesteś!